W kwietniu 2023 norweska policja ekonomiczna Oekokrim postawiła Bessebergowi, który 25 lutego skończy 78 lat, a IBU kierował w latach 1992-2018, zarzuty tzw. ciężkiej korupcji. W okresie 2009-18 miał on regularne przyjmować od rosyjskich działaczy korzyści majątkowe m.in. w postaci łapówek i drogich prezentów, np. zegarków, które łącznie miały osiągnąć wartość 300 tys. euro. Rosjanie mieli też zabierać Norwega na luksusowe wycieczki łowieckie, także do Austrii i Czech, w tym kraju oraz opłacać mu prostytutki.
Według norweskich mediów Besseberg miał pomagać Rosjanom m.in. tuszować stosowanie dopingu przez zawodników z tego kraju. Część z tych oskarżeń w trakcie procesu wycofano, ale komisja śledcza IBU, powołana przez jego następcę Olle Dahlina, miała wykazać, że Norweg robił wszystko, by mimo oskarżeń o zinstytucjonalizowany proceder dopingowy przyznać Tiumeniu na Syberii organizację mistrzostw świata w 2021 roku. Ostatecznie imprezę przeniesiono do słoweńskiej Pokljuki.
"Dopuszczenie się korupcji na takich stanowiskach w podobnie dużych organizacjach należy, choćby w celach prewencyjnych, traktować ze szczególną surowością" - podsumowała pięcioletni proces jedna z prokuratorek, Marthe Stoemner Smestad.
Poza karą więzienia, prokuratura zażądała również grzywny w wysokości miliona koron, czyli prawie 90 tys. euro.
Norweski działacz miał się przyznać do przyjmowania prezentów, ale odrzucił oskarżenia dotyczące korupcji. Przestępstwo "korupcji kwalifikowanej" zagrożone jest w Norwegii karą do 10 lat pozbawienia wolności.
"Jeżeli Besseberg rzeczywiście zostanie skazany, będzie to najbardziej poniżająca sprawa dla norweskiego sportu" - podkreśliła w trakcie procesu stacja telewizyjna NRK.(PAP)
sma/