Michał Czernecki dla PAP: żona jest absolutnie najważniejszym człowiekiem w moim życiu [WYWIAD]

2023-11-10 12:51 aktualizacja: 2023-11-11, 07:41
Michał Czernecki. Fot. PAP/Marcin Obara
Michał Czernecki. Fot. PAP/Marcin Obara
Jego życiorys to gotowy materiał na scenariusz. W dzieciństwie czuł się osamotniony, jako nastolatek przeżył dwie próby samobójcze, długo zmagał się z depresją. Zanim postanowił zostać aktorem, uczył się w technikum elektronicznym i policealnej szkole dla pracowników społecznych. Ale w końcu odnalazł swoją drogę i od kilku lat zaliczany jest do grona najlepszych polskich aktorów. 10 listopada do kin wchodzi film „Polowanie”, w którym gra główną rolę. To oparta na faktach historia o człowieku uwikłanym w politykę. Z Michałem Czerneckim rozmawiamy o tym, dlaczego prawdziwe historie gra się inaczej niż fikcję, czy polityka jest ciekawym tematem na film, czy warto w życiu ufać i jaką się za to płaci cenę.

PAP Life: Chciał pan kiedyś zostać politykiem?

Michał Czernecki: Nie, nigdy.
 
PAP Life: Zaskoczył mnie pan. Wydaje mi się, że aktorzy i politycy mają ze sobą wiele wspólnego. Jedni i drudzy walczą o zainteresowanie, chcą być w centrum uwagi. Polityka przypomina trochę teatr.
 
M. C.:
Stanowczo się nie zgadzam. To są dwa różne światy. My tworzymy iluzję, a politycy zwyczajnie kłamią i to najczęściej z najniższych pobudek. Naszym celem jest widza rozbawić, wzruszyć, skłonić do refleksji. A polityka to brudna gra, w którą gra się znaczonymi kartami. Dlatego nie wierzę w szczere intencje polityków, niezależnie od szyldu, pod którym występują. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że ktoś się musi tym zajmować i w tym sensie w jakiś sposób jestem im wdzięczny, że biorą to na siebie.
 
PAP Life: Dlaczego pan został aktorem?

M. C.: Pewnie powody są złożone. Część z nich ma związek z jakimiś moimi cechami charakteru, potrzebami emocjonalnymi. Pewnie każdy w tym zawodzie ma w sobie pewną dozę egocentryzmu czy wyniesione z dzieciństwa deficyty uwagi. Ja nie jestem od tego wolny. Nie ma się co oszukiwać, to jest przyjemne, kiedy inni cię słuchają, podziwiają, dają swoją atencję. Myślę jednak, że tym, co najbardziej mnie pociąga w aktorstwie, jest kreacja.
 
PAP Life: Jak pan wybiera role?

M. C.: Interesują mnie dobre scenariusze i ciekawe historie do opowiedzenia.
 
PAP Life: Polityka jest ciekawym tematem na film?

M. C.: Wydaje mi się, że sama w sobie nie. Natomiast to, jak człowiek będący jej uczestnikiem się z nią zmaga, to jest zawsze interesujące w filmie. A „Polowanie” jest właśnie o tym.  
 
PAP Life: „Polowanie” to historia przedsiębiorcy, który został politykiem i trafił w sam środek lokalnego układu, który postanowił go zniszczyć. Michał, główny bohater, którego pan gra, jest panu jakoś bliski?

M. C.: Tak, bo jego historia jest w jakiś sposób potwierdzeniem tego, co myślę i o czym mówię. Michał jest ideowcem, chce zrobić coś dobrego dla ludzi, ma szczere intencje, ale wchodzi w świat, w którym intencje, nawet te najlepsze, nie mają żadnego znaczenia. Zostaje wciągnięty w manipulacje, w których prawda, uczciwość nie są doceniane, tylko karane. Z całą bezwzględnością.  
 
PAP Life: Chociaż na początku Michałowi władza trochę uderza do głowy.

M. C.: Trochę tak. To nie jest bohater bez skazy. Taki byłby niewiarygodny. Trzeba pamiętać, że ten film jest inspirowany prawdziwą historią. Miałem okazję poznać człowieka, który jest pierwowzorem Michała, którego zagrałem.
 
PAP Life: Jak doszło do tego spotkania?

M. C.: Dość przypadkowo, podczas kręcenia pierwszej transzy zdjęć, które tak naprawdę nie weszły do filmu. To było kilka lat temu, bo ten film powstawał dość długo. Ale to spotkanie było dla mnie niezwykle ważne. Wydaje mi się, że film ogląda się z zupełnie innej perspektywy, kiedy się pomyśli, że to, co widzimy na ekranie, nie jest tylko wymysłem scenarzystów.
 
PAP Life: Czy w filmach opartych na faktach gra się inaczej niż w fikcji?

M. C.: Uważam, że tak. Według mnie aktor ma dużo większe poczucie odpowiedzialności za to, żeby ta historia była pokazana wiarygodnie. Ale „Polowanie” mimo wszystko jest w dużej mierze filmem kreacyjnym, bo nie szukaliśmy odwzorowania bohaterów jeden do jednego i bezwzględnej wierności prawdziwym wydarzeniom. Niektóre rzeczy na potrzeby scenariusza zostały zarysowane ostrzej, inne są niedopowiedziane bądź pominięte. To jest jakaś wersja tego, co się stało, subiektywna interpretacja prawdziwych zdarzeń.
 
PAP Life: Dla mnie „Polowanie” to też film o zaufaniu. Pan ludziom ufa czy raczej postępuje na zasadzie – najpierw sprawdzę, a dopiero potem zaufam?

M. C.: Ufam i przez to, mówiąc wprost, bardzo często dostaję w tyłek. Ale już się pogodziłem z tym, że taki jestem i staram się po prostu być ostrożniejszy.
 
PAP Life: Dużo pan przeżył w związku z tym rozczarowań czy zawodów?

M. C.: Bardzo dużo. Dużo więcej niż bym chciał.
 
PAP Life: W „Polowaniu” niezwykle ważna jest relacja bohatera z żoną. Tak naprawdę to dla niej i syna Michał nie chce się poddać. Jak ważna jest żona w pana życiu? Na ile to, kim pan jest, zawdzięcza pan jej?

M. C.: Jest absolutnie najważniejszym człowiekiem w moim życiu. Jesteśmy razem 21 lat.
 
PAP Life: Wyciągała pana z dołków?

M. C.: Myślę, że w każdym dobrym związku jest tak, że wzajemnie się siebie wyciąga. Jedno pomaga drugiemu. Towarzyszymy sobie, wspieramy się, inspirujemy. Każde z nas się zmienia, ważne, żeby być otwartym na te zmiany. Żeby być uważnym i zdawać sobie sprawę, że nie zawsze będzie wspaniale, bo w życiu bywa też nieprzyjemnie, smutno, ciężko. Czasem cierpimy, wątpimy, nie widzimy dobrego wyjścia. Życie to nie film. I całe szczęście. Dla mnie nieładna prawda jest ważniejsza i ciekawsza niż najpiękniejsza nawet iluzja.
 
PAP Life: Ostatnio bardzo dużo pan gra. Rodzina musi rywalizować z pracą o pański czas?

M. C.: To jest karkołomna i podlegająca nieustannym i dynamicznym zmianom układanka, która nie zawsze dobrze mi wychodzi. Bywa, że praca wygrywa. Lubię swój zawód i myślę, że jestem w nim dobry, chcę wierzyć, że coraz lepszy. Lubię też pracować, ale zdaję sobie sprawę, że czasem biorę na siebie za dużo. Teraz też mam w pracy bardzo intensywny okres. Myślę jednak, że wiele osób, nie tylko aktorów, ma z tym problem. Chyba takie mamy czasy, że po prostu za dużo pracujemy. Wychodzi na to, że powinniśmy więcej pracować nad tym, żeby pracować mniej. Czego sobie i państwu życzę.

Rozmawiała Izabella Komendołowicz-Lemańska
 
Michał Czernecki – aktor filmowy, teatralny i telewizyjny, artysta kabaretowy. Ukończył krakowską PWST. Jeszcze na studiach zdobył nagrodę za rolę w spektaklu „Maestro” na Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. Początkowo występował w Teatrze Starym w Krakowie, potem był związany z Teatrem Narodowym i Teatrem Dramatycznym w Warszawie. Na ekranie zadebiutował w głośnym spektaklu Teatru Telewizji „Hamlet” w reż. Łukasza Barczyka, kręconym w kopalni soli w Wieliczce. Wystąpił w takich filmach jak „Doskonałe popołudnie”, „Wojna polsko-ruska”, „Planeta singli”, „Podatek od miłości”, „Niebezpieczni dżentelmeni”. Rozpoznawalność zawdzięcza serialom telewizyjnym, m.in. „Warto kochać”, „Na dobre i na złe”, „Pierwsza miłość”, „Motyw”, „Diagnoza”, „Singielka”, „Skazana”. Jego żoną jest psycholog Magdalena Czernecka, mają dwóch nastoletnich synów – Piotra i Franciszka. 

jc/