Zawodnik płockiej Orlen Wisły to jeden z najbardziej doświadczonych polskich szczypiornistów. W mistrzostwach świata w Katarze w 2015 roku pomógł drużynie wywalczyć brązowy medal. Rok później w igrzyskach olimpijskich Rio de Janeiro zajął z reprezentacją czwarte miejsce. Leworęczny zawodnik ostatnio zmagał się z silnym przeziębieniem.
"Już lepiej się czuję, ale odczuwam jeszcze skutki choroby. Na zagranie pełnych 60 minut ciągle brakuje sił, ale jest nas 16 i na boisku rotacje na pewno będą" - przyznał 151-krotny reprezentant kraju i zdobywca 384 bramek w narodowych barwach.
Daszek ma świadomość, że poniedziałkowy mecz z Wyspami Owczymi nie będzie łatwy.
"Chłopaki grają fajnie, odważnie, czego momentami niestety nam brakuje. To będzie nasz ostatni mecz w tych mistrzostwach. Stać nas na to, aby zagrać dobre zawody. Trzeba rzucić wszystkie siły" - podkreślił.
Jego zdaniem tylko wtedy można myśleć o zwycięstwie.
"I na tym powinniśmy się skupić w pierwszej kolejności. Chcemy pokazać naszym kibicom i sobie, bo też o tym wiemy, że potrafimy to robić, grać dobrą piłkę ręczną" - dodał.
Daszek zdaje sobie sprawę, że polskiej reprezentacji w tym turnieju brakuje konsekwencji, zaciętości i agresywności, którą charakteryzuje się najbliższy rywal.
"Gdy przegrywamy różnicą trzech-czterech bramek, to brakuje nam cierpliwości i zbyt szybko chcemy odrobić straty, a z tego wynikają proste błędy. I tylko napędzamy machinę strat, a przewaga przeciwnika rośnie" - wypunktował mankamenty swoje i kolegów.
Ekipa trenera Marcina Lijewskiego dużo między sobą rozmawia i szuka lepszych rozwiązań.
"Chcemy grać inaczej. Tydzień temu na turnieju w Hiszpanii potrafiliśmy grać o wiele lepiej i coś się nam rozsypało" - zauważył.
Przyznał jednak, że mecze towarzyskie i te o stawkę to dwie różne sprawy.
"Naprawdę nie mamy nic do stracenia. Został nam jeden mecz. Musimy zagrać mocniej w obronie i pomóc bramkarzom, bo oni niestety na tym turnieju otrzymują od nas za mało wsparcia. W ataku nie wolno tracić tylu piłek. Przez te właśnie błędy zespoły nas niemiłosiernie kontrują" - podsumował.
Wymiar meczu z Wyspami Owczymi ma jeszcze inny aspekt. Ewentualna wygrana pozwoli na lepsze rozstawienie w kwalifikacjach do mistrzostw świata 2025. "Każdy z nas chce tam wystąpić. Musimy wyrzucić poprzednie dwa spotkania z głów i powalczyć o zwycięstwo" - zakończył Daszek.
Z Berlina - Marek Skorupski (PAP)
nl/