"Europarlament nie uznaje wyłonionego w nieuczciwych wyborach 'parlamentu' (gruzińskiego - PAP). Jednoznaczne stanowisko (w tej sprawie) jest wyrażone w uchwale PE. Dlatego też instytucje UE nie mogą uznać jakichkolwiek decyzji z jego udziałem, w tym nielegalnych wyników prac tzw. kolegium elektorów" – napisał eurodeputowany na platformie X, nawiązując do wyborów parlamentarnych z 26 października, których rezultatów UE nie uznaje ze względu na liczne nieprawidłowości.
"Micheil Kawelaszwili to uzurpator. Gruziński Łukaszenka" - dodał, podkreślając, że "jedynym legalnym organem konstytucyjnym w Gruzji" i "partnerem dla UE" jest Zurabiszwili.
Prezydentem 🇬🇪 jest i pozostaje @Zourabichvili_S. @Europarl_EN nie uznaje wyłonionego w nieuczciwych wyborach "parlamentu". Jednoznaczne stanowisko jest wyrażone w uchwale PE. Dlatego też instytucje UE nie mogą uznać jakichkolwiek decyzji z jego udziałem, w tym nielegalnych… pic.twitter.com/S9wsos054a
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) December 14, 2024
W sobotę kolegium elektorskie, złożone z przedstawicieli parlamentu oraz władz lokalnych, wybrało polityka i byłego piłkarza Kawelaszwilego na urząd prezydenta kraju, który był jedynym kandydatem. Jego kandydaturę wysunęła rządząca krajem od 12 lat partia Gruzińskie Marzenie, która w kolegium elektorskim ma większość.
Na Kawelaszwilego zagłosowało 224 z 300 elektorów. Według lokalnych mediów w głosowaniu nie wzięli udziału przedstawiciele partii opozycyjnych oraz co najmniej dwóch deputowanych Zgromadzenia Ludowego Abchazji, autonomicznego regionu Gruzji.
Po ogłoszeniu wyników prozachodnia Zurabiszwili wyszła do obywateli zgromadzonych w pobliżu jej rezydencji i - jak podał serwis Echo Kawkaza (filia Radia Swoboda) powiedziała, że "nikt nikogo nie wybrał, nic się nie stało". Już wcześniej deklarowała, że nie opuści urzędu i nie uzna wyboru nowej głowy państwa.
Od 28 listopada pod budynkiem parlamentu w Tbilisi, stolicy Gruzji, codziennie odbywają się antyrządowe protesty, które wybuchły po ogłoszeniu przez rząd Gruzińskiego Marzenia, że do 2028 r. zawiesza rozmowy o wstąpieniu kraju do UE.
W czwartek w demonstracji wzięło udział sześcioro europosłów, w tym Szczerba, którzy wcześniej spotkali się z prozachodnią Zurabiszwili. Eurodeputowani nie wyrazili chęci spotkania się z przedstawicielami Gruzińskiego Marzenia. Marszałek parlamentu Gruzji Szalwa Papuaszwili skomentował udział europosłów w proteście jako "dolewanie oliwy do ognia w trakcie gaszenia pożaru" – podał serwis News Georgia.(PAP)
mzb/ akl/ mow/ grg/