Mija 9 lat od zamordowania Borysa Niemcowa. KE: stanął w obronie demokracji i wolności

2024-02-26 13:12 aktualizacja: 2024-02-26, 13:27
Wspomnienie zamordowanego Borysa Niemcowa. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Wspomnienie zamordowanego Borysa Niemcowa. Fot. PAP/Radek Pietruszka
We wtorek minie dziewięć lat od zamordowania w Moskwie jednego z liderów opozycji w Rosji Borysa Niemcowa. "Stanął w obronie demokracji i wolności. Bezpośrednio kwestionował pierwszą agresję Rosji na Ukrainę, zwołując w Moskwie ogromne wiece protestacyjne" - oświadczyła w Brukseli rzeczniczka KE Nabila Massrali.

"Zabójstwo Borysa Niemcowa było ostrzeżeniem przed tym, co miało nadejść w Rosji: coraz bardziej autorytarnym, represyjnym i militarystycznym reżimem, napędzanym nienawistną propagandą i dezinformacją, ukazującą całkowite lekceważenie praw człowieka, godności ludzkiej i życia ludzkiego" - powiedziała Massrali.

Dodała, że najnowszym tragicznym dowodem na to jest niedawna śmierć innego przywódcy opozycji i bliskiego sojusznika Borysa Niemcowa - Aleksieja Nawalnego, "powoli mordowanego przez prezydenta Putina i jego reżim".

"UE solidaryzuje się z Rosjanami, którzy bronią wolności i demokracji, pomimo wielkiego ryzyka osobistego. Będziemy nadal wspierać rosyjskie społeczeństwo obywatelskie, obrońców praw człowieka i niezależne media w Rosji i poza nią" - oznajmiła rzeczniczka KE.

Przekazała, że we wtorek, jak co roku, ambasador Unii Europejskiej w Rosji wraz z ambasadorami państw członkowskich UE złożą kwiaty w miejscu zamordowania Niemcowa, aby uczcić jego pamięć i wszystkich, którzy ryzykują życie w imię wolności. "Ich też szanujemy" - podkreśliła.

Niemcow, jeden z przywódców opozycji antyputinowskiej, a wcześniej były wicepremier Rosji, został zastrzelony w centrum Moskwy, przed murami Kremla w lutym 2015 roku. Skazani zostali domniemani sprawcy zabójstwa, ale - zdaniem rodziny i współpracowników zamordowanego - władze zaniechały pociągnięcia do odpowiedzialności zleceniodawców.

Niemcow ostro potępiał rosyjską aneksję Krymu w 2014 roku i politykę Kremla wobec Ukrainy.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

ep/