W piątek o rozmowach z PSL mówił w RMF FM europoseł PiS Joachim Brudziński. "Często rozmawiam z posłami Polskiego Stronnictwa Ludowego, a nawet z działaczami Polski 2050 i słyszę: my na druty za Tuska rzucać się nie będziemy"- mówił Brudziński. Według niego, rozmowy odbywają się tylko prywatnie, "bo (politycy tych ugrupowań- PAP) jeszcze się Tuska boją". "Ale im dalej w las, tym strach przed Tuskiem będzie słabszy" - dodał.
Również poseł PiS Przemysław Czarnek 11 października w programie Wirtualnej Polski odnosząc się do możliwego wspólnego głosowania z Trzecią Drogą za obniżeniem składki zdrowotnej mówił: "Z chęcią pomożemy PSL-owi i Polsce 2050 z wywiązywania się ze zobowiązań Koalicji Obywatelskiej".
Do tych wypowiedzi odniósł się w poniedziałek Motyka w radiu TokFM. "Te cyniczne słowa, próbujące wkładać kij w dobrze naoliwione tryby, są po prostu prowokacją" - podkreślił. "Można między bajki włożyć te stwierdzenia. Nikt z PiSem nie rozmawia i nie rozmawiał" - zapewnił.
Według rzecznika PSL, "PiS wie, że nie ma alternatywy i chciałoby z kim współpracować, bo samo nie jest w stanie wygrać wyborów". Jak stwierdził, gdyby PiS miał gwarancję samodzielnego wygrania wyborów nie myślałby o żadnym potencjalnym koalicjancie.
"Jak kończą koalicjanci PiS, mówiliśmy jeszcze przed 2015 r. kolegom z Porozumienia i Solidarnej Polski. Teraz, w 2024 roku, ci panowie sami mogą powiedzieć, że politycy PSL mieli rację" - mówił Motyka. "Kto PiSu dotyka, ten znika" - dodał.
klem/ sma/