Minister edukacji: w związku z powodzią zamkniętych jest 431 placówek, organizujemy zielone szkoły

2024-09-22 07:48 aktualizacja: 2024-09-22, 13:23
 Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Barbara Nowacka, Tomasz Siemoniak. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Barbara Nowacka, Tomasz Siemoniak. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Zamkniętych jest 431 placówek, ok. 200 z nich wymaga remontów od drobnych po całkowite. W związku z tym organizujemy dla uczniów zielone szkoły – poinformowała minister edukacji Barbara Nowacka na posiedzeniu powodziowego sztabu kryzysowego.

Minister edukacji poinformowała na posiedzeniu sztabu z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska, że na terenie objętym stanem klęski żywiołowej związanej z powodzią są 3044 placówki, w których uczy się łącznie 412 tys. dzieci i młodzieży z tych obszarów.

"Jesteśmy oczywiście gotowi na działania jak najbardziej celowane, żeby tym wszystkim, którzy są ofiarami powodzi, pomóc jak najszybciej, jak najsprawniej" – podkreśliła.

Powołując się na dane z piątku, podała, że zamkniętych jest 431 placówek.

"Część z nich jest zniszczona lub kompletnie zniszczona. Jesteśmy gotowi (...) do tego, żeby wesprzeć ich jak najszybciej w odbudowie" – zaznaczyła Nowacka.

Szefowa MEN podkreśliła jednak, że obecnie pomocy wymagają przede wszystkim uczniowie.

"Jesteśmy przygotowani do organizacji zielonych szkół dla wszystkich dzieci, które będą potrzebowały takiej pomocy, które są (...) ofiarami powodzi" – zaznaczyła. Podała przy tym, że PKP zapewni bezpłatny transport dzieciom, które będą jechały na zielone szkoły, a samorządy zapewnią nocleg i wyżywienie.

Zaapelowała też do samorządowców, by zgłaszali poprzez stronę internetową zieloneszkoly.men.gov.pl ośrodki, w których mogą przebywać dzieci i młodzież. Gdy będą tam uczniowie, miejsca te sprawdzą kuratorzy.

"Będą sprawdzali, czy to jest miejsce bezpieczne, czy dzieci tam mogą przebywać, czy mają zapewnione dodatkowe zajęcia. To nie chodzi o to, żeby tylko spędziły miło czas, ale też, żeby miało to walor edukacyjny i walor wsparcia psychicznego" – zaznaczyła. "Jesteśmy gotowi na przyjęcie wszystkich dzieci, które będą potrzebowały pomocy" – dodała.

Poinformowała też, że w niedzielę na zieloną szkołę wyrusza pierwsza grupa uczniów.

"Wielkie podziękowania dla miasta Sopot. 60 dzieciaków rusza z Kłodzka i będzie przez dwa tygodnie dzięki wsparciu tego samorządu" – podała.

W posiedzeniu sztabu bierze udział m.in. premier Donald Tusk, który zaznaczył, że ciągle trwają sytuacje, jeśli chodzi o samą powódź, o których nie można powiedzieć, że są za nami.

"Na pewno i w Głogowie, i w Nowej Soli" – podkreślił. "Ale równocześnie przygotowujemy się do działań związanych już raczej ze skutkami powodzi niż z samą walką z dużą wodą" – dodał.

W związku z kryzysem powodziowym w południowo-zachodniej Polsce codziennie odbywają się sztaby kryzysowe z udziałem premiera Tuska, wicepremiera i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka oraz innych ministrów, dowódców wojskowych i szefów służb, a także przedstawicieli władz lokalnych. 

Premier apeluje o wstrzymanie się z pochopnym odwoływaniem wypoczynku na Dolnym Śląsku

Premier Donald Tusk zaapelował  do osób, które mają wykupiony wypoczynek w turystycznych miejscowościach Dolnego Śląska o uprzednie sprawdzanie warunków w danym miejscu i wstrzymanie się z pochopnym odwoływaniem wyjazdów.

Podczas porannego posiedzenia przeciwpowodziowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu Tusk zaznaczył, że takie odwołania wyjazdów - to "dodatkowe i niepotrzebne" straty finansowe dla tamtejszych przedsiębiorców.

"Do mnie zwracają się ludzie i piszą, że jest też dramat w tych miejscach, które są objęte stanem klęski żywiołowej, ale nic złego się w nich nie stało, bo te zniszczenia to są jednak punkty, a nie wielkie obszary" – zwrócił uwagę premier.

Jak kontynuował "mamy bardzo wielu drobnych i średnich przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność w obszarze turystyki". "Bardzo wielu ludzi z Polski myśląc, że nie ma jak korzystać z tej oferty, którą wykupili, wycofuje swoje zamówienia. Dotyczy to ośrodków, hoteli" – zaznaczył szef rządu.

"Bardzo bym prosił tych wszystkich, którzy wykupili i cieszyli się na spędzenie wolnego czasu tutaj głównie na Dolnym Śląsku, żeby upewniali się i słyszeli uczciwą odpowiedź, czy miejsce do którego chcieli się udać jest w stanie normalnym, czy tam są szkody, które uniemożliwiają wypoczynek. W większości wypadków, to co zostało wykupione normalnie funkcjonuje" – mówił Tusk.

Premier zaapelował w związku z tym do planujących wypoczynek na Dolnym Śląsku: "Zanim odwołacie, upewnijcie się u dysponenta hotelu, jaka tam jest sytuacja". "Gorący apel, aby nie wpadać w zbiorowy nastrój, bo i wy stracicie zaplanowane wakacje i duże straty finansowe poniosą ci, którzy przygotowali wasz wypoczynek" – powiedział. Dodał, że straty finansowe wynikające z takiej rezygnacji, to "dodatkowy, niepotrzebny ciężar".

Nawiązał do wypowiedzi wiceministra sportu i turystyki Piotra Borysa, który mówił podczas posiedzenia sztabu o apelu "bardzo wielu samorządów o dużym potencjale turystycznym w Kotlinie Kłodzkiej, także w Kotlinie Jeleniogórskiej". "Miejscowości takie jak Duszniki-Zdrój, Kudowa-Zdrój, Polanica-Zdrój, Karpacz nie zostały przez powódź zniszczone, a następuje bardzo duży odpływ turystów i potrzebne są działania solidarnościowe, po to, aby Polacy nie odwoływali pobytów w tych miejscach, które są bezpieczne" – wskazywał Borys.

Zapowiedział, że przygotowywane są duże kampanie promocyjne, aby nie rezygnować z rezerwacji. "Gorąco zapraszam, aby skorzystać z miejsc, które są atrakcjami turystycznymi i nie zostały zniszczone w powodzi, to jest bardzo ważne dla całego południa naszego kraju" – podkreślił wiceminister.

Jednocześnie Borys przekazał, że w tej chwili trwa bardzo szczegółowa inwentaryzacja zniszczeń w terenach zalewowych. "Jesteśmy po spotkaniach komitetu, który koordynuje ze wszystkimi samorządowcami informacje dotyczące głównie zniszczeń w obszarze hoteli, pensjonatów, agroturystyki i całej branży gastronomicznej. Ten raport będzie przygotowany niebawem" – poinformował wiceminister. 

Straż Pożarna, WP, Policja: przy powodzi pracuje już kilkadziesiąt tysięcy mundurowych

Przy zapobieganiu powodzi np. umacnianiu wałów, ale także usuwaniu skutków kataklizmu pracuje kilkadziesiąt tysięcy mundurowych - wynika z meldunków Straży Pożarnej, Wojska Polskiego i Policji, których przedstawiciele wzięli udział w niedzielnym posiedzeniu sztabu kryzysowego.

W bezpośrednich trwających działaniach, ale także ewentualnych w przyszłości - jak podał zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frysztak - zaangażowanych jest prawie 24 tys. strażaków z PSP, ale także z ochotniczych oddziałów. "To blisko cztery tysiące jednostek sprzętowych, które albo już uczestniczą w bezpośrednich działaniach, albo są przygotowane do tych działań" - dodał.

Podsumował też, że od początku akcji przeciwpowodziowej odnotowano prawie 24 tys. interwencji. "W dniu wczorajszym to blisko 700 interwencji praca ponad trzech tysięcy ratowników Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Na obecną chwilę jest to blisko tysiąc ratowników i ponad 300 jednostek sprzętowych" - poinformował Frysztak.

Podał też przykład ważnej akcji z soboty - operacja powietrznej przy użyciu Black Hawka przeprowadzonej wspólnie z policjantami. "Nasza specjalistyczna grupa ratownictwa wysokościowego dwukrotnie podejmowała próbę, która ostatecznie zakończyła się sukcesem, przetransportowania agregatu prądowotwórczego w miejscowości Głuchołazy. Dość skomplikowana operacja, bo były trudne warunki terenowe" - zaznaczył strażak.

Zastępca komendanta PSP poinformował też, że strażacy pomagają w usuwaniu szkód po powodzi. "I staramy się być nie krok, ale przynajmniej dwa duże kroki przed idącą falą i tam przekierowywać już nasze siły i być przygotowanym na to, co się dzieje" - mówił. Podał też, że otrzymał informację, że Polska zaakceptowała dwie oferty w ramach unijnego mechanizmu ochrony ludności. To 81 osuszaczy ze Szwecji i ponad 1000 sztuk obuwia gumowego z Litwy.

Przedstawiciele Wojska Polskiego poinformowali, że obecnie realizuje zadania 23 tys. żołnierzy, a łącznie do wsparcia jest ponad 26 tys. żołnierzy. Podkreślili też, że morale żołnierzy jest bardzo wysokie, trwa z ich strony ciągłe monitorowanie zagrożeń związanych z powodzią, m.in. w niedzielę przy pomocy 19 śmigłowców, a także niesienie bezpośredniej pomocy poprzez umacnianie wałów przeciwpowodziowych i zbiorników retencyjnych, a także usuwanie skutków popowodziowych m.in. usuwaniu śmieci.

Dodatkowo powoływana jest także inżynieryjna grupa zadaniowa na bazie 5 Pułku Inżynieryjnego w Szczecinie. Wojskowi podali też, że aktualnie w Głogowie, gdzie w niedzielę spodziewana jest fala kulminacyjna na Odrze, pracuje ponad 600 żołnierzy przy umacnianiu wałów.

Zastępca komendanta głównego policji, inspektor Tomasz Michułka poinformował, że siły i środki zaplanowane do działań na niedzielę to 3165 funkcjonariuszy. "Jest to zmniejszenie ilościowe sił i wynika to z zakończenia podoperacji w województwie małopolskim i podkarpackim" - poinformował. Dodał, że siły skierowane z kraju w rejony zagrożone wynoszą 889 funkcjonariuszy, którzy zostali skierowani do działań komend w Opolu, Gorzowie Wielkopolski i Wrocławiu.

Podał też, że jeżeli chodzi o garnizon lubuski, to Policja przesuwa w ten region sprzęt specjalistyczny, m.in. w postaci reflektorów olśniewających. W dyżurze pozostaje też ponad 20 śmigłowców z Centrum Koordynacji Operacji Powietrznych.

Policjant podał też, że bez zmian pozostaje liczba zgonów związanych z powodzią - siedem śmiertelnych ofiar; nadal poszukiwana jest jedna osoba.

Inspektor Michułka przedstawił też dane z policyjnego Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości. Podał, że w sobotę biuro ustaliło 14 nowych fikcyjnych zbiórek pieniędzy. "Łącznie od początku działań 94, więc tutaj jest skuteczność w ujawnianiu, a w konsekwencji zapobieganiu tym nieuczciwym działaniom" - podsumował, wskazując też na 32 fałszywe konta w mediach społecznościowych. "Przechodzimy do podejmowania już czynności procesowych wobec osób, którym wydaje się, że w internecie są anonimowe i które próbują w tym czasie różnych działań przestępczych, między innymi w celu osiągnięcia różnego rodzaju korzyści" - zaznaczył. 

Sztab powodziowy: fala przemieszcza się w stronę woj. lubuskiego, apele o nieuprawianie turystyki powodziowej

Fala powodziowa przemieszcza się z woj. dolnośląskiego do woj. lubuskiego. Zagrożonych zalaniem jest kilka miejscowości przy ujściach rzek – wynika ze słów samorządowców na posiedzeniu powodziowego sztabu kryzysowego. Władze apelują też o nieuprawianie turystyki powodziowej.

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak powiedział, że w dalszym ciągu zamknięcia i ograniczenia ruchu występują na sześciu liniach kolejowych. Związane są one m.in. z przechodzącą przez woj. dolnośląskie i lubuskie falą wezbraniową na Odrze. W związku z tym w nocy został zamknięty jeden z torów linii Wrocław – Zielona Góra, a prawdopodobnie w następnych godzinach zostanie zamknięty drugi tor. Linia ponownie ma zostać otwarta po przejściu fali powodziowej, do tej pory pociągi będą jeździły po rasach objazdowych.

Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń powiedział, że obecnie łączne straty związane z powodzią na Dolnym Śląsku szacowane są na ok. 5 mld 395 mln zł. "Pocieszające jest to, że spłynęły już szacunkowe dane z najbardziej dotkniętych gmin" – zaznaczył.

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk mówił, że w mieście nie notowano incydentów związanych z zagrożeniem powodziowym.

"Musiały się jednak pojawić pierwsze sankcje dla tych, którzy cały czas uprawiają turystykę powodziową i nadwerężają konstrukcję i tak już mocno nadwerężonych wałów" – podkreślił. Dodał, że woda z wrocławskich wodociągów nadaje się do spożycia.

O turystyce powodziowej mówił również pełnomocnik MSWiA w regionie Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego Michał Kamieniecki, który koordynuje tam zarządzanie kryzysowe po przejściu fali powodziowej.

"Jeżeli widzę osoby z samochodem sportowym Porsche, które poruszają się w sposób spacerowy i robią zdjęcia, co paraliżuje nam pracę, to naprawdę włos się na głowie jeży" – powiedział.

Kamieniecki i wojewoda dolnośląski podkreślali też znaczenie kierowania pomocy dla powodzian do hubów zorganizowanych we Wrocławiu zamiast bezpośrednio na miejsce, bo wyraźnie pomaga to w koordynacji ich pracy i dystrybucji pomocy tam, gdzie faktycznie jest ona potrzebna

Pełnomocnik koordynujący prace w Głuchołazach w woj. opolskim Arkadiusz Kuśmierski przekazał, że nad rzeką Biała Głuchołaska między Głuchołazami a Nysą "praktycznie nie ma wałów".

"Każdy opad spowoduje, że ludzie będą mieli w domach wodę, to też wymaga interwencji" – zaznaczył.

Wojewoda lubuski Marek Cebula mówił o wzrostach poziomu wody na Odrze w jego województwie, m.in. w Szlichtyngowej w pow. wschowskim czy w Krośnie Odrzańskim, które spodziewa się kulminacji fali.

"Tutaj jest Bóbr, który wlewa się do Odry – prawdopodobnie może dojść do zalania miejscowości Stary Raduszec. O tym rozmawiamy i tworzymy plany dotyczące takich sytuacji" – mówił wojewoda. Dodał, że w gminie Siedlisko wójt podjął decyzje o dobrowolnej ewakuacji dwóch miejscowości.

Problemy mogą pojawić się też w miejscowościach w pobliżu ujścia Nysy Łużyckiej do Odry, m.in. w okolicy miejscowościach Kosarzyn i Łomy przy granicy z Niemcami. "Tam również może dojść do zalania" – przestrzegł Cebula.

"W Głogowie w tej chwili woda rośnie. Czekamy na falę w Nowej Soli. Przewidywany maksymalny stan może nastąpić ok. godziny trzeciej w nocy. Przewidywany jest stan 675 cm. Maksymalny był w 1997 r. – 681. Spodziewamy się, że woda będzie wysoka, ale chyba sobie z nią poradzimy" – powiedział wojewoda.

Wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski powiedział, że w nadodrzańskich miejscowościach województwa trwają nadbudowy i uzupełnienia wałów przeciwpowodziowych. Mówił, że podczas inspekcji ok. 100 km wałów "nie odkryto jakichś większych przecieków, problematycznych miejsc".

Szef RARS: agencja może udostępnić magazyny do przechowywania pomocy trafiającej do samorządów

RARS może udostępnić magazyny i swoje moce do przechowywania oraz dystrybuowania pomocy - poinformował w niedzielę szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Jan Rajchel zwracając się do samorządowców.

Rajchel podczas porannego posiedzenia przeciwpowodziowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu przekazał, że RARS został zobowiązany "zarówno do koordynowania pomocy humanitarnej, która będzie spływała z zagranicy, ale tej która też spływa do nas z Polski". "To nie zwalnia samorządów od koordynowania tej pomocy we własnym zakresie na ich poziomie, ale RARS może udostępnić magazyny i swoje moce do przechowywania oraz dystrybuowania tej pomocy" – poinformował.

Zwracając się do samorządowców powiedział, że jeżeli uznają oni, iż "coś do was ma trafić, czym nie będziecie w stanie na dzień bieżący się zaopiekować i rozdysponować, to można przekierowywać tą pomoc do magazynu RARS". "Tym głównym hubem logistycznym będą Lisowice, natomiast w miarę potrzeb będziemy udostępniać inne magazyny" – przekazał Rajchel.

Poinformował, że Agencji na obecny czas udało się pozyskać z rynku ok. 1,5 tys. osuszaczy, a dalsze ok. 80 sztuk profesjonalnych, przemysłowych osuszaczy dotrze w ramach funduszu pomocowego UE. "Czekamy na kolejne oferty" – dodał.

Ponadto - jak mówił - w niedzielę rozpoczyna się realizacja "dużego zapotrzebowania na potrzeby WOT". "Ten sprzęt specjalistyczny trafi do WOT i będzie podążał za falą powodziową razem z żołnierzami WOT i będzie możliwość wykorzystania go na znacznie większym terenie" – zaznaczył i zastrzegł, że niezależnie od tego – jeśli samorządy mają jakieś potrzeby – to mogą je zgłaszać tak, jak dotychczas.

Jak podkreślił zdecydowana większość udostępnianego samorządom sprzętu, jest udostępniana na zasadzie bezzwrotnej. "To oznacza, że po zakończonej akcji przeciwpowodziowej ten sprzęt staje się waszą własnością. Możecie uzupełniać swoje zasoby rezerw tym sprzętem, natomiast trzeba mieć świadomość, że bierzecie go już na własny stan i wy dbacie o sprawy związane z gwarancją i bieżącą eksploatacją" – powiedział.

"Natomiast tu nie zamyka się furtka. Jeśli uznacie, że jednak nie chcecie tego sprzętu, to są procedury, aby ten sprzęt przekazać z powrotem do Agencji, ale myślę, że z korzyścią będzie pozostawienie tego sprzętu u was" – mówił szef RARS do samorządowców. (PAP)

nno/ from/ joz/mja/ mml/ godl/ab/kgr/