Minister kultury: media pod rządami PiS są współodpowiedzialne za tragedię prezydenta Adamowicza

2024-01-17 15:50 aktualizacja: 2024-01-17, 17:09
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz na sali obrad Sejmu w Warszawie. Fot. PAP/Piotr Nowak
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz na sali obrad Sejmu w Warszawie. Fot. PAP/Piotr Nowak
Media publiczne pod rządami PiS są współodpowiedzialne za tragedię prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Podobnie jak rozgłośnia regionalna ze Szczecina jest współodpowiedzialna za samobójczą śmierć Mikołaja Filiksa - powiedział w środę w Sejmie szef MKiDN Bartłomiej Sienkiewicz.

W Sejmie odbyła się debata nad wnioskiem PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza. Wniosek ma związek z decyzjami Sienkiewicza dotyczącymi mediów publicznych.

Jak podkreślił szef MKiDN, istota sporu "zawiera się w dwóch nazwiskach: Paweł Adamowicz i Mikołaj Filiks". "To spór o sprawy fundamentalne, o życie i śmierć. To media publiczne - publiczne tylko z nazwy, bo całkowicie zawłaszczone przez ówczesną władzę - były współodpowiedzialne za ich tragedie" - mówił Sienkiewicz.

"Potwierdzają to wyroki sądów powszechnych w sprawach wygranych przez osoby, którym TVP próbowało kneblować usta, kiedy odważyli się alarmować, że media publiczne są współodpowiedzialne za śmierć Pawła Adamowicza. Pięć takich wyroków, oddalających pozwy TVP, pozwala dziś powiedzieć z tej mównicy: media publiczne pod rządami PiS są współodpowiedzialne za tragedię prezydenta Adamowicza. Podobnie jak rozgłośnia regionalna ze Szczecina jest współodpowiedzialna za samobójczą śmierć Mikołaja Filiksa" - powiedział.

Szef MKiDN zwrócił uwagę, że wyborcy Koalicji 15 października chcieli mediów publicznych wolnych od propagandy. "Dlatego zagłosowali przeciw PiS. Jako minister kultury i dziedzictwa narodowego miałem wybór: wejść na ścieżkę ustawodawczą trwającą miesiące albo nawet lata - tym samym pozwalając nienawiści rozlewać się dalej i zaakceptować ryzyko, że eskalacja pochłonie kolejne ofiary - albo położyć temu kres. Trzeba było zatamować potok podłości niszczący życie publiczne, zatruwający polskie rodziny i wywołujący najgłębsze podziały społeczne" - mówił Sienkiewicz.

Jak wyjaśnił, "działając w stanie wyższej konieczności", uznał, że ma "obowiązek natychmiast przystąpić do działania środkami prawnymi, dopuszczalnymi i weryfikowalnymi przez sądy powszechne".

"Nikt nigdy w przyszłości nie może godzić się w Polsce na podobny stan etycznej degeneracji i bezprawia, jakim stały się media publiczne. Zaciekłość, z jaką PiS walczy o swoją propagandową machinę - a to wotum nieufności jest tego najlepszym wyrazem - pokazuje, jak bardzo nie potrafi pogodzić się z utratą władzy" - ocenił.

Szef MKiDN przypomniał, że poprzedni rząd doprowadził do tego, że "media publiczne cieszyły się najniższym poziomem zaufania od 1989 roku".

"Teraz wściekłość PiS-u jest tym większa, iż każdego wieczoru o 19.30 pojawia się serwis informacyjny, który relacjonuje rzeczywistość bez kłamstw. Polacy potrzebują jak tlenu rzetelności, bezstronności i godnego zaufania źródła wiedzy i informacji, szczególnie w tych niepewnych czasach. Chciałbym wyrazić głęboką wdzięczność osobom, które podjęły się tego zadania w na nowo kształtowanych mediach, w tak trudnych warunkach, wciąż będąc celem niewybrednych ataków ludzi niepogodzonych z utratą milionów srebrników wypłacanych im za szczucie" - zaznaczył.

Następnie Sienkiewicz zwrócił się do polityków PiS. "Moi polityczni oponenci mówią o mnie 'pułkownik', 'podpułkownik', traktując to słowo jak obelgę, formę poniżenia. Ja natomiast jestem dumny, że byłem wysokim oficerem, że tworzyłem fundamenty pod niepodległą Polskę, budując instytucje chroniące państwo. Dziękuję wam za przypomnienie mi o tamtych czasach, zasadach, gdzie rygor służby, obowiązku wobec ojczyzny był najwyższym prawem. Podobnie brzmi rota przysięgi ministrów RP. Wtedy moim zadaniem było budowanie niepodległego państwa. Dziś moim zadaniem jest ochrona go przed złem. Na tej drodze się nie cofnę" - zapewnił.

19 grudnia Sejm podjął uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej, wzywającą Skarb Państwa do działań naprawczych. Dzień później resort kultury poinformował, że minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz, jako organ wykonujący uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa, działając na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych, odwołał 19 grudnia dotychczasowych prezesów Zarządów Telewizji Polskiej S.A., Polskiego Radia S.A. i Polskiej Agencji Prasowej S.A. i Rady Nadzorcze. Minister powołał nowe Rady Nadzorcze ww. Spółek, które powołały nowe Zarządy Spółek.

23 grudnia prezydent Duda poinformował, że zawetował przygotowaną przez nowy rząd ustawę budżetową, która przewidywała m.in. środki dla mediów publicznych na następny rok. Jak uzasadnił prezydent, jego decyzja wiązała się z "rażącym łamaniem konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa" w mediach publicznych.

Po prezydenckim wecie szef MKiDN podjął w 27 grudnia decyzję o postawieniu TVP, Polskiego Radia i PAP w stan likwidacji. Stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie przez właściciela – podano w komunikacie MKiDN. Analogiczną decyzję minister kultury podjął 29 grudnia w stosunku do 17 spółek regionalnych rozgłośni Polskiego Radia.(PAP)

autorka: Daria Porycka

kh/