Szef resortu nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek był gościem porannego pasma w Polskim Radiu Koszalin. Został zapytany o to, czy faktycznie zamierza "na ostro" rozprawić się z kierunkami lekarskimi, które na uczelniach powstały bez pozytywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej (PKA), ale za zgodą poprzedniego ministra.
Wieczorek zaznaczył, że - co do spełniania wymogów dotyczących kształcenia studentów - trwa analiza formalno-prawna w przypadku uczelni, które jeszcze naboru nie rozpoczęły, planują go uruchomić - oraz kontrola tych nowo otwartych kierunków lekarskich. Po wynikach tych kontroli "będziemy podejmować decyzje" - mówił.
"Lekarzy potrzeba więcej, (…) ale więcej nam potrzeba lekarzy, a nie neolekarzy, którzy będą studiowali online, nie będą prowadzili w laboratoriach żadnych doświadczeń, nie będą mieli możliwości funkcjonowania w szpitalu, nie będą mieli praktyk. Do tego absolutnie nie możemy dopuścić" – mówił Wieczorek.
Zaznaczył, że wierzy w odpowiedzialność rektorów uczelni, że nie będą prowadzili naboru na kierunkach lekarskich, wiedząc, że nie będą mogli lekarzy kształcić. Zwrócił się także do absolwentów szkół średnich, tegorocznych maturzystów, by nie dali się namówić na pseudouczelnie, bo to "są stracone pieniądze i czas".
Problem dotyczy ok. 10 uczelni wyższych w Polsce, które uruchomiły kierunki lekarskie w roku akademickim 2023/2024 mimo negatywnej oceny PKA, na co otrzymały zgodę od poprzedniego szefa resortu nauki. Trzy kolejne uczelnie mają przyjąć studentów dopiero za kilka miesięcy. (PAP)
autorka: Inga Domurat
nl/