"Bardzo ważny punkt dla polskiego rolnictwa, dla polskiego rolnika, że (...) polski rolnik będzie mógł sprzedać swój produkt w swoim sklepie" – powiedział minister Telus, odnosząc się do programu "Lokalna półka".
Dodał, że jest to skrócenie drogi od pola do stołu.
"Średnia odległość przewożonego produktu to jest ok. 170 km w Unii Europejskiej. My tę drogę skracamy, dajemy szansę polskiemu rolnikowi, żeby sprzedawał w naszych sklepach, w sklepach właśnie lokalnych" – przekazał szef resortu rolnictwa.
Jak przekonywał, program przyniesie korzyści nie tylko dla rolników, ale też dla klientów. Stwierdził, że polski klient chce kupować zdrową, polską żywność najlepszej jakości.
Zdaniem ministra, program jest także korzystny dla sklepów.
"Bo jeżeli będzie większe zainteresowanie, jeżeli sklep będzie miał lepszą ofertę, będzie miał lepsze produkty, będzie miał produkty, po które przyjdzie klient, to również będzie zwiększał obrót" – mówił.
Szef resortu rolnictwa pytany o to, czy nie obawia się reakcji UE w związku z programem "Lokalna półka", jeśli miałby on być realizowany na zasadzie nakazu, powiedział: "Nie obawiamy się, bo to jest w interesie polskiego rolnika".
"To jest dla nas najważniejsza sprawa i będziemy tego bronić. I to nie są tylko +gołe słowa+, bo my pokazaliśmy, że to potrafimy robić" - zaznaczył minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Minister Telus zwrócił uwagę, że "takie rozwiązania już są w niektórych krajach UE".
W środę na Twitterze PiS poinformowano o programie "Lokalna półka". "Trzeci konkret PiS to program 'Lokalna półka', czyli obowiązek, aby markety w swojej ofercie miały minimum 2/3 owoców, warzyw, produktów mlecznych i mięsnych oraz pieczywa pochodzących od lokalnych dostawców. Wzmocni to pozycję lokalnych dostawców względem innych ogniw łańcucha dostaw żywności, a także ułatwi dostęp konsumentów do produktów wytworzonych przez mniejszych, również lokalnych producentów" - podało na Twitterze PiS. (PAP)
autorzy: Magdalena Jarco, Adrian Reszczyński