Ziobro w piątek wieczorem w TVP Info odniósł się do informacji podanej wcześniej przez Prokuraturę Krajową, że prowadzone śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy wydawaniu wiz dotyczy 268 uwzględnionych wniosków o przyspieszenie wydania.
"268 osób wykrytych przez polskie służby, a nie żadne zagraniczne. To pokazuje, że my działamy, prokuratura działa, stawiamy zarzuty, składamy wnioski o areszt, osoby są aresztowane, sprawa jest pod kontrolą sądu. To pokazuje, że polskie państwo działa właśnie w tym obszarze, który jest newralgiczny dla naszego bezpieczeństwa, bo dbamy o bezpieczeństwo" - powiedział Ziobro.
Jak zastrzegł "to nie jest też tak, że te osoby nie dostałyby wiz, tylko chodziło o przyspieszenie". "To były łapówki za to, aby przyspieszyć uzyskanie wizy w stosunku do kolejek ludzi oczekujących. Ale nie zmienia to faktu, że jest to naganne i dlatego z taką determinacją działaliśmy" - podkreślił minister.
"Nie otrzymywaliśmy żadnych sygnałów dlatego, że państwa NATO nie wiedziały o tym procederze, ponieważ nie dotyczył on setek tysięcy osób, tylko niespełna 300 osób i została ta sprawa wykryta przez polskie służby i nie dotyczyło to w tym sensie osób, które były podejrzewane o jakikolwiek terroryzm" - zaznaczył Ziobro.
Dodał, że "powie więcej". "W niedługim czasie ujawnię prawdziwe afery korupcyjne, których skala jest dużo większa, w okresie rządów PO, (...) zamiecione sprawy pod dywan związane z procederem wizowym. Wtedy tym się różnił ten proceder od tego, co my robimy, że państwo wówczas zamiatało sprawy pod dywan. Nie ponosili odpowiedzialności decydenci, również nie ponosili odpowiedzialności politycznej" - mówił Ziobro.
"Anegdotycznie mogę powiedzieć, że już analiza jednej z tych spraw za czasów PO pozwoliła mi stwierdzić, że jedna z nich została zainicjowana na skutek informacji od służb sojuszniczych na temat procederu korupcyjnego, który miał miejsce w konsulatach i wydawania wiz za czasów Donalda Tuska. Panie Donaldzie, pan się niebawem o tym dowie" - mówił Ziobro. Jak przekazał wówczas o procederze poinformowały służby francuskie.
Zapewnił, że "teraz będziemy podejmować te postępowania i będziemy prowadzić śledztwa, także nie mam dobrych informacji dla polityków PO, bo jeżeli tam rzeczywiście łapówki trafiały do konkretnych też osób, a potwierdziliśmy to w wielu innych sprawach, wielu ministrów i wiceministrów Donalda Tuska ma zarzuty łapówkarskie, to tu też będą takie zarzuty, jeśli okaże się, że materiał na to pozwoli".
Tymczasem - jak dodał - wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk poniósł odpowiedzialność polityczną. "Oczywiście Donald Tusk i jego koledzy przesądzają już winę pana Wawrzyka. Pan Wawrzyk targnął się na swoje życie i wskazuje, że nie wytrzymał hejtu medialnego, bo jak napisał w liście czuje się człowiekiem zaszczutym przez ten hejt, bo jest uczciwy, może popełnił błędy w zaufaniu pewnych ludzi. Ja nie przesądzam, może jest inaczej, to ustali prokuratura" - mówił Ziobro.
"Nie ma żadnych dowodów, mogę powiedzieć, które wskazywałyby, że pan Wawrzyk popełnił jakiekolwiek przestępstwo, w sensie, że miał jakiekolwiek korzyści materialne, czy inne z tej sprawy. A mimo to nie znalazł się na listach wyborczych i został zdymisjonowany. To jest jakość demokracji" - podkreślił szef MS.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki w wystąpieniu wyemitowanym w piątek wieczorem w mediach podkreślał, że z niedowierzaniem przyjmuje kolejne informacje "wychodzące na jaw w związku z aferą wizową rządu PiS". "Najwyżsi urzędnicy państwowi zorganizowali na szeroką skalę transfer ludzi do Polski; to największa afera, z jaką mierzyliśmy się w XXI wieku" - ocenił.
"Pan Grodzki w swoich rewelacjach, które opowiada, bajkach, historiach z księżyca wziętych, mówi o jakichś mediach, można domyślić się, o jakich. Mogę jednoznacznie odpowiedzieć, że są to oczywiście nieprawdziwe informacje, co tej skali, o której mówimy" - odniósł się do Ziobro do wypowiedzi marszałka Senatu.
Jak zaznaczył, tymczasem "oskarżenia wobec pana Grodzkiego, przed którymi chroni go Donald Tusk i PO, o łapówkarstwo, o wymuszanie łapówek od pacjentów, biednych, chorych ludzi, co jest wyjątkowo odrażającym procederem, za operację, za przyspieszenie operacji (...), to dowody opierają się na zeznaniach, na oskarżeniach złożonych pod przysięgą przez kilkadziesiąt konkretnych osób, znanych z imienia i nazwiska, jego pacjentów i rodzin tych osób".
"Mamy do czynienia z człowiekiem, który jako ostatni ma prawo mówić o ściganiu korupcji, bo jest symbolem bezkarności i korupcji w PO" - dodał Ziobro. (PAP)
autor: Marcin Jabłoński
mar/