„Nie jesteśmy doskonali. Ja nie jestem, popełniłem wiele błędów. Wiecie, co jednak możemy zrobić? Możemy pracować. Zakasać rękawy i zbudować lepszy kraj” – powiedział Geoana zapewniając, że będzie prezydentem „każdego obywatela”, niezależnie od statusu, wyznania i poglądów politycznych.
Polityk ogłosił swoją decyzję po wielu miesiącach spekulacji na temat jego startu w wyborach. W wielu sondażach Geoana był na pierwszym miejscu, wyprzedzając polityków związanych z głównymi rumuńskimi partiami politycznymi. Swoją niezależność Geoana przedstawia jako atut.
Wielu komentatorów uważa, że to właśnie status osoby niepowiązanej z konkretną partią, a jednocześnie doświadczonej i cenionej na arenie międzynarodowej, przesądzał o jego dobrych notowaniach.
W 2009 roku startując w wyborach prezydenckich z ramienia socjaldemokratycznej PSD Geoana przegrał z centroprawicowym kandydatem Traianem Basescu. Przed pracą w NATO był m.in. ministrem spraw zagranicznych, szefem PSD, przewodniczącym Senatu.
Wybory prezydenckie w Rumunii odbędą się 24 listopada, a możliwa druga tura – dwa tygodnie później, 8 grudnia.
Zamiar startu w wyborach ogłosili już obecny premier i szef PSD Marcel Ciolacu, stojący na czele koalicyjnej partii liberalnej PNL Nicolae Ciuca, szefowa partii USR (Związek Ocalenia Rumunii) Elena Lasconi, a także przywódcy sił na radykalnej prawicy George Simion i Diana Sosoaca. W wyborach wystartować ma również lider partii mniejszości węgierskiej Hunor Kelemen, a także niezależny kandydat Cristian Diaconescu.
Rumuńska komisja wyborcza ogłosi listę kandydatów 10 października.
Z Bukaresztu Justyna Prus (PAP)
just/ ap/ sma/