Poseł KO Artur Łącki w programie "Punkt Widzenia" Polsat News pytany o to, co powinniśmy zrobić, jeśli za pół roku lub rok Unia Europejska poprosi Polskę o przyjęcie migrantów, odpowiedział: "Jeśli trzeba będzie przyjąć kilka tysięcy migrantów, to na pewno powinniśmy. Jesteśmy na tyle silnym i bogatym krajem, że powinniśmy to zrobić".
Kosiniak-Kamysz pytany przez PAP o stanowisko PSL w sprawie przyjmowania migrantów odparł: "Mówimy wprost - nie ma zgody na automatyczną relokację i nie ma zgody na handel wizami, handel - de facto - bezpieczeństwem Polski, co ma dzisiaj miejsce".
"Ani automatyczna relokacja, ani handel wizami, który dzisiaj trwał w najlepsze. Tyle mówili rządzący o bezpieczeństwie, tyle mówili, że nawet mysz się nie przeciśnie, a oni po prostu handlowali wizami. Nie promowali na przykład polskiej żywności, żeby ją sprzedawać na rynkach całego świata, ale na handel wizami znaleźli czas" - podkreślił szef PSL.
W ostatnim czasie "Gazeta Wyborcza" napisała, że Piotr Wawrzyk był w MSZ odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. Dziennik podał, że Wawrzyk okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. "Zakładało ono możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tys. pracowników" - pisze "GW". Dziennik napisał, że "z nieoficjalnych informacji wyłania się jednak obraz afery korupcyjnej, która umożliwiała napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekruterskich". "To one, według informacji +Wyborczej+, stały za projektem rozporządzenia ministra Wawrzyka" - napisała "GW". Podała, że w 2022 r. do Polski przybyło około 200 tys. migrantów, w tym 130 tys. z krajów muzułmańskich.
31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w MSZ; powodem tej decyzji - jak podał resort dyplomacji - był "brak satysfakcjonującej współpracy". Kilka dni później premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Tomaszowie Mazowieckim zapytany został o odwołanie Wawrzyka i doniesienia medialne wskazujące, że dymisja związana jest z działaniami CBA. Szef rządu odpowiedział, że toczy się podstępowanie wyjaśniające i odpowiednie służby będą mogły przedstawić informacje, jeśli uznają to za stosowne.
Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował w czwartek, że pierwsze sygnały dotyczące nieprawidłowości przy wydawaniu niektórych wiz dotarły do CBA w lipcu 2022 roku. "Centralne Biuro Antykorupcyjne podjęło szereg działań, które doprowadziły do wszczęcia śledztwa" - mówił Żaryn.
Z kolei zastępca dyrektora Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej prokurator Daniel Lerman wskazał, że śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 7 marca 2023 roku na podstawie materiałów przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
"Dotyczy ono płatnej protekcji przy przyspieszaniu procedur wizowych w stosunku do kilkuset wiz, składanych wniosków wizowych na przestrzeni półtora roku. Z tych kilkuset wiz większa część została załatwiona decyzjami odmowymi" - tłumaczył prokurator.
"Dzięki sprawnemu działaniu służb, prokurator wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej przedstawił zarzuty 7 osobom w tym postępowaniu. Wobec trzech osób stosowane jest tymczasowe aresztowanie" - dodał prokurator.
Szef MSZ Zbigniew Rau zdecydował o przeprowadzeniu kontroli i audytu w Departamencie Konsularnym MSZ oraz wszystkich placówkach konsularnych RP oraz o zwolnieniu ze stanowiska i rozwiązaniu umowy o pracę z dyrektorem Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością w MSZ Jakubem Osajdą - przekazał w piątek resort dyplomacji. Minister Rau podjął też decyzję, by wypowiedzieć umowy "wszystkim firmom outsourcingowym, którym od 2011 r. powierzone zostały zadania związane z przyjmowaniem wniosków wizowych w wyniku zamknięcia 31 placówek decyzją ówczesnego szefa resortu Radosława Sikorskiego".(PAP)
autor: Edyta Roś