W poniedziałek wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz, szef BBN Jacek Siewiera oraz trzech najważniejszych dowódców Wojska Polskiego - szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła, Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Marek Sokołowski oraz Dowódca Operacyjnych RSZ gen. Maciej Klisz - wzięli udział w dyskusji na organizowanej przez Portal Obronny konferencji dotyczącej wniosków płynących z wojny na Ukrainie i ich implementacji w polskim wojsku.
Po debacie w rozmowie z dziennikarzami Kosiniak-Kamysz podkreślił, że trwają rozmowy na temat zmian w systemie kierowania i dowodzenia. "Tu jest bardzo dobra współpraca BBN" - zapewnił, wyrażając jednocześnie nadzieję, że rozwiązania będą "przyjęte jednogłośnie w parlamencie w najbliższych tygodniach".
Dopytywany, czy chodzi o przedstawienie projektu ustawy, w którym zawarte zostaną propozycje dot. nowych struktur w Wojsku Polskim, Kosiniak-Kamysz uściślił, że chodzi o "nie o jedną ustawę, ale całościowe rozwiązanie, wynikające z naszych analiz czy współpracy z ekspertami, z dowódcami i BBN". Projekt ustawy na nowo organizujący strukturę dowodzenia w wojsku został już przygotowany w ub.r. w BBN; trafił do Sejmu, gdzie do prac nad nim powstała specjalna podkomisja. "Jesteśmy też na finale takich konsultacji prac, gdzie wspólnie uczestniczą przedstawiciele MON i BBN" - powiedział Kosiniak-Kamysz. "Nie ma jeszcze rozstrzygnięcia - czy to będzie osobna inicjatywa, która się spotka i to połączy (z inicjatywą strony prezydenckiej - PAP). Chciałbym, żeby to na końcu tworzyło jedną, zgraną całość - tak jak się tu udało w przypadku obrony cywilnej" - powiedział szef MON.
Szef Sztabu Generalnego wcześniej w dyskusji podkreślił, że analiza wniosków z Ukrainy to zadanie, którym zajmuje się całe NATO, nie tylko Polska. W cały proces budowania wniosków i przygotowania ich implementacji w wojskach sojuszniczych - jak mówił generał - zaangażowanych jest kilka tysięcy żołnierzy.
"Wojna w Ukrainie zburzyła wiele pomników, które latami budowały nasze przekonania i podejście" - mówił szef Sztabu Generalnego. Jak wskazał, chodzi m.in. o oparcie struktury wojska na modelu "force providera" i "force usera", czyli osobnych instytucji odpowiedzialnych za dostarczenie sprzętu, zaopatrzenie czy wyszkolenie żołnierzy i osobnych odpowiedzialnych za dowodzenie nimi w akcji. "Ten model w warunkach zagrożenia wojną o dużej intensywności i skali jest dzisiaj bardzo anachroniczny" - zaznaczył gen. Kukuła.
Zaznaczył, że konieczne jest wprowadzenie nowej organizacji jednostek wojskowych, tak by część z nich była stale w najwyższej gotowości. Dlatego - jak mówił - konieczne jest zdjęcie części obowiązków m.in. z dowódców poszczególnych dywizji, którzy obecnie odpowiadają za szereg zagadnień takich jak podstawowe szkolenie żołnierzy czy nawet promocja wojska w regionie. Kwestiami takimi jak podstawowe szkolenie ma się zająć specjalnie powołane Dowództwo Transformacji, zaś dowódcy poszczególnych dywizji mieliby się skupić tylko na tym, by ich jednostki były w razie potrzeby gotowe do walki. Powołanie Dowództwa Transformacji w koncepcji gen. Kukuły pozwoliłoby na utworzenie struktury, która nadzorowałaby nieustanny proces transformacji i modernizacji sił zbrojnych, kluczowy np. podczas wieloletniej rywalizacji i wyścigu zbrojeń między państwami.
Także szef BBN Jacek Siewiera podkreślał potrzebę zmian w systemie kierowania i dowodzenia. Jak mówił, kluczowe jest wykluczenie funkcjonującego w pewnych obszarach dualizmu ośrodków decyzyjnych oraz "skrócenie łańcucha dowodzenia". Zwracał uwagę na możliwości wspierania procesów decyzyjnych w wojsku algorytmami i technologiami AI.
Szef BBN podkreślił też, że pozyskiwanie tego typu kluczowych dla wojska technologii - w tym także związanych z bezzałogowcami oraz możliwościami uderzeń daleko za liniami wroga - powinno być docelowo oparte o polski przemysł obronny, polską naukę i polskie technologie, w celu uniknięcia uzależnienia od zagranicznych partnerów.
Duży nacisk dyskutujący położyli także na kwestię rozpowszechnienia wykorzystania różnego rodzaju dronów przez wojsko. Gen. Sokołowski powiedział, że od 1 stycznia funkcjonowanie w Dowództwie Generalnym rozpocznie inspektorat wojsk dronowych, zajmujący się systemami bezzałogowymi w powietrzu, na lądzie i na morzu, a także systemami przeciwdronowymi. Jak mówił, celem jest zcentralizowanie szkolenia żołnierzy, którzy obsługują lub będą obsługiwać drony na różnych szczeblach operacyjnych.
Gen. Kukuła przekonywał, że mimo informacji, jakie pojawiają się w przestrzeni medialnej czy mediach społecznościowych, wykorzystywane na Ukrainie przez obie strony cywilne drony przystosowane do działań na froncie niekoniecznie okazują się bardzo skuteczną bronią; jak mówił, sukcesem kończy się jedynie kilka proc. wykonywanych przez nie misji. Generał zapowiedział równocześnie, że w najbliższym czasie do jednostek obsługujących drony trafią drukarki 3D, które wspomogą użytkowanie i serwisowanie dronów, np. poprzez produkcję potrzebnych części zamiennych.
Kosiniak-Kamysz podkreślał, że drony to dla MON "absolutny priorytet"; przypominał o projekcie powstania wojsk dronowych jako nowego rodzaju wojsk. Szef MON zaznaczył jednak, że drony nie mają za zadanie wyeliminować i zastąpić jakikolwiek z innego sprzętu - jak śmigłowce bojowe czy okręty podwodne - ale "uzupełnić zdolności". (PAP)
mml/ godl/ ktl/ ep/