W rozmowie z portalem dziennika "Daily Express" Morawiecki ostrzegł, że choć UE niesie ze sobą wiele wartości, te centralizacyjne tendencje mogą doprowadzić do jej implozji.
"Cóż, prawdopodobnie różnię się od większości Brytyjczyków, którzy byli za opuszczeniem Unii Europejskiej, ponieważ wierzę, że Unia Europejska ma swoje wartości, swoje zalety. Ale myślę, że tendencja, trend jest teraz bardzo niebezpieczny. I lepiej rozumiem, dlaczego Wielka Brytania podjęła taką decyzję" - powiedział Morawiecki, zapytany, czy po własnych doświadczeniach relacji z Komisją Europejską rozumie decyzje o brexicie.
Były premier ocenił, że wstrzymanie przez Komisję Europejską wypłaty pieniędzy dla Polski "zdecydowanie" było próbą wpłynięcia na wynik zeszłorocznych wyborów parlamentarnych. "Jeśli chodzi o różne polityki UE, zdecydowanie doszło do ingerencji w nasze sprawy wewnętrzne" - oświadczył.
Odnosząc się do przejmowania przez Brukselę kolejnych kompetencji, ocenił: "Myślę, że to zmierza w złym kierunku i ostatecznie doprowadzi do implozji Unii Europejskiej. Zdecydowanie uważam, że Unia Europejska jest bardzo cenną organizacją z punktu widzenia obszaru wolnego rynku, współpracy w ramach rynku wewnętrznego, różnych swobód, swobody przepływu kapitału, ludzi, towarów i usług. Ale im więcej kompetencji jest nabywanych i przejmowanych przez Komisję Europejską, tym - jak można zaobserwować - mniej do powiedzenia ma suwerenne państwo".
"Jeśli przeczytamy ostatnie plany Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej, dotyczące reform traktatowych, uważam, że jest to bardzo, bardzo niebezpieczne dla stabilności Unii Europejskiej. Ponieważ przede wszystkim pozbawia to suwerenne państwa ich podstawowych praw w dziedzinie bezpieczeństwa, polityki zagranicznej, polityki podatkowej, co jest kręgosłupem każdego suwerennego państwa, a także na wielu, wielu innych obszarach" - wyjaśnił Morawiecki.
Ocenił, że centralizacja kompetencji na 67 nowych obszarach nie ułatwi funkcjonowania UE. "To mnie bardzo martwi, ale rząd (Donalda) Tuska potwierdził zgodę na te zmiany" - dodał.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
sma/