Były premier przesłuchiwany jest w środę przed sejmową komisją śledczą ds. afery wizowej. Przed rozpoczęciem posiedzenia komisji Morawiecki oznajmił w rozmowie z dziennikarzami, że oczekuje przeprosin od Romanowskiego albo "bardzo wyraźnego stwierdzenia", że słowa, które padły z jego strony, były "nieprawdziwe" lub "zmanipulowane".
Chodzi o stenogramy z nagrania opublikowane we wtorek przez TVP Info, na którym polityk Suwerennej Polski mówił o tarciach wewnątrz struktur Zjednoczonej Prawicy, wskazując m.in., że za "atakami" na Fundusz Sprawiedliwości stoi Morawiecki. "Gość po prostu chce zostać liderem łże-prawicy, nie. Tak jak jego tatuś – ruski agent, a on nie wiem jaki. Niemiecki albo jedno i drugie" – miał mówić w nagranej rozmowie Romanowski.
Nagranie to zostało zarejestrowane przez Tomasz Mraza - wówczas dyrektora departamentu w MS, który odpowiadał za Fundusz Sprawiedliwości. We wtorek w radiu Wnet Romanowski mówił, że nie może potwierdzić autentyczności nagrań, których stenogramy od kilku dni publikują media. "To, co na pewno mogę potwierdzić, to że to są fragmenty" - powiedział.
Morawiecki stwierdził w środę, że kwestia Funduszu Sprawiedliwości to "typowa wrzutka Platformy Obywatelskiej". "Nie zamierzam grać w scenariuszu pana Tuska. Teraz koncentrujemy się na wyborach. Być może po kampanii wyborczej, po 9 czerwca, będę miał coś więcej do powiedzenia w tej sprawie" - dodał.
Pytany czy ma zaufanie do Suwerennej Polski oraz czy partia ta pozostanie w Zjednoczonej Prawicy, Morawiecki powtórzył swoje poprzednie słowa. "Powiedziałem, jakiej reakcji oczekuję w tej sprawie" - powiedział b. premier.(PAP)
sma/