To jedyna polska osada wioślarska, która ma aktualnie zapewniony start w przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu.
To drugi medal biało-czerwonych zdobyty w stolicy Serbii. W piątek Artur Mikołajczewski stanął na trzecim stopniu podium w rywalizacji jedynek wagi lekkiej, ale to konkurencja nieolimpijska.
Polska czwórka, która broniła tytułu, po kilkuset metrach finałowej rywalizacji była na trzeciej pozycji. Dość zdecydowanie prowadzili Holendrzy, dalej płynęli Włosi. Na półmetku biało-czerwoni wysunęli się na drugie miejsce, a "Pomarańczowi" w tym momencie byli już poza zasięgiem rywali.
Na finiszu walka toczyła się już zatem o srebrny medal, z której zwycięsko wyszli reprezentanci Italii minimalnie, o niecałe pół sekundy, wyprzedzając Polaków.
"To był ciężki sezon. Trudno było dłużej razem potrenować, gdyż co chwilę coś nam wyskakiwało. A to kontuzja, a to choroba. Wyszliśmy jednak obronną ręką. To jednak dobry wynik i trzeba się z niego cieszyć. Najważniejszy start dopiero przed nami. Mam nadzieję, że obędzie się już bez niespodzianek i za rok w Paryżu pokażemy na co nas naprawdę stać" - zaraz po występie ocenił na antenie TVP Sport Mateusz Biskup.
Czaja wspomniał, że z kolegami przyjechał na mistrzostwa bronić tytułu.
"Dlatego jest pewien niedosyt. Jestem jednak dumny z chłopaków, że byliśmy w stanie się pozbierać. Była zmiana pozycji w łodzi i kontuzja Fabiana. Daliśmy radę" - zaznaczył.
Ziętarski najbardziej żałował, że Włosi na finiszu jednak okazali się szybsi. "Nie mogę sobie tego wybaczyć. To był nasz najlepszy bieg, jeśli chodzi o płynność jazdy. Jak widać to było za mało. Holendrzy byli tu poza zasięgiem. Cieszymy się z kwalifikacji olimpijskiej i medalu" - nadmienił, natomiast Barański przypomniał, że tydzień przed wyjazdem na MŚ nawet nie był pewien startu.
Sobota była przedostatnim dniem mistrzostw świata w Belgradzie. Przed południem w finałach B wystąpiły trzy polskie osady, ale żadnej nie udało się zdobyć kwalifikacji olimpijskiej, do czego było potrzebne zwycięstwo w wyścigu.
Najbliżej była kobieca dwójka podwójna wagi lekkiej. Martyna Radosz i Katarzyna Wełna do linii mety stoczyły wyrównaną walkę z Irlandkami. Rywalki przez cały czas płynęły równo i nie popełniły żadnego błędu; biało-czerwone przegrały z nimi nieznacznie, o 1,05 s.
W tej samej konkurencji, wśród mężczyzn, startowali Jerzy Kowalski i Daniel Gałęza. Polacy uplasowali się na piątym miejscu (6.32,56). Wygrali Meksykanie (06.26,49), którzy zapewnili swojemu krajowi przepustkę olimpijską.
Niepowodzeniem zakończył się także występ żeńskiej czwórki bez sternika, w składzie: Weronika Kaźmierczak, Zuzanna Lesner, Olga Michałkiewicz i Joanna Dittmann. Biało-czerwone zajęły szóste miejsce w finale B. Kwalifikację olimpijską zapewniły sobie szybsze o 12 sekund Nowozelandki.
sma/