W Ministerstwie Zdrowia odbyły się do tej pory dwa spotkania urzędników, lekarzy i organizacji społecznych, których celem ma być wymiana informacji na temat dostępu do aborcji i sposobów na to, by prawo pacjentek do legalnej aborcji było w Polsce realizowane. Obecnie aborcja możliwa jest w dwóch przypadkach: zagrożenia zdrowia lub życia kobiety oraz gdy ciąża jest wynikiem gwałtu czy kazirodztwa.
Do rozmów, którymi kieruje wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny, resort zaprosił przedstawicieli Narodowego Funduszu Zdrowia, Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników (PTGiP), Polskiego Towarzystwa Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego (PTZSiR), Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Fundacji Rodzić po Ludzku, Fundacji Feminoteka, Fundacji Damy Radę, Aborcyjnego Dream Teamu oraz organizacji Prawniczki ProAbo. Taki skład rozmów w MZ to nowość - do tej pory nie było bezpośredniej wymiany wiedzy i propozycji zmian między lekarzami, stroną społeczną i rządem.
Punktem wyjścia do prac były dla resortu zdrowia dwie rekomendacje dotyczące przeprowadzania aborcji: jeden autorstwa Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, a drugi przygotowany przez Polskie Towarzystwo Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego.
To kolejna próba Ministerstwa Zdrowia doprowadzenia do powstania kompleksowych wytycznych w temacie przerywania ciąży. Poprzednie dwie podejmował Adam Niedzielski, szef tego resortu w rządzie Mateusza Morawieckiego. Prace zlecił specjalistom w 2021 r. po śmierci 30-letniej ciężarnej pacjentki szpitala powiatowego w Pszczynie (woj. śląskie), która zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Konieczność uszczegółowienia wytycznych Niedzielski dostrzegł dwa lata później, po śmierci kolejnej kobiety, tym razem w szpitalu w Nowym Targu (woj. małopolskie). Będąca w piątym miesiącu ciąży 33-latka, u której na kilka godzin przed zgonem stwierdzono obumarcie płodu, również zmarła w wyniku sepsy.
W opinii obecnej minister zdrowia Izabeli Leszczyny wytyczne zlecone przez poprzednika okazały się niesatysfakcjonujące. "Nie zapewniają bezpieczeństwa kobietom, nie spełnią swojej roli. Jeśli chodzi o zalecenia stricte kliniczne, to tak naprawdę lekarze doskonale wiedzą, kiedy zagrożone jest życie i zdrowie pacjentki" - powiedziała 31 stycznia. Wskazała, co będzie dla MZ punktem wyjścia: "Rekomendacje, które już są na stronach Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, to jest jedna część. Ale wiem, że pod koniec lutego Polskie Towarzystwo Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego zamieści swoje wytyczne. Wczoraj rozmawiałam z przedstawicielami tego towarzystwa. Wszyscy czekają na te wytyczne, zgodne z najnowszą wiedzą i zgodne z zaleceniami WHO" - powiedziała.
Między propozycjami PTGiP oraz PTZSiR są jednak rozbieżności. Lekarze z obu towarzystw zgłosili wzajemnie uwagi. Z informacji zebranych przez PAP wynika, że choć resortowi zdrowia zależy na doprowadzeniu do powstania jednoznacznych, kompleksowych wytycznych dotyczących przeprowadzania aborcji, na razie nie ma zgody co do tego, jak miałyby one wyglądać.
Rekomendacje PTGiP (skupia ok. 3,7 tys. z 6 tys. specjalistów tej dziedziny wykonujących zawód w Polsce) dotyczą sytuacji terminacji ciąży ze względu na zagrożenie zdrowia i życia ciężarnej. "Poruszamy się w obowiązującym prawie i te ramy są dla nas nieprzekraczalne" - powiedział PAP prof. Piotr Sieroszewski, prezes PTGiP, kierownik I Katedry Ginekologii i Położnictwa Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Przerwanie ciąży w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia kobiety to, jak podkreślili specjaliści, procedura możliwa do przeprowadzenia w każdym oddziale położniczo-ginekologicznym, a każdy z nich ma obowiązek zapewnić "fachowe, godne i bezpieczne warunki do przeprowadzenia tej procedury" - czytamy w dokumencie PTGiP. Lekarze przywołali też stanowisko Komitetu Bioetyki PAN: lekarz ma obowiązek ratować życie i zdrowie ciężarnej, nawet kosztem śmierci płodu.
Lekarze zwrócili uwagę, że decyzja o terminie zakończenia ciąży powinna zostać podjęta po wyczerpaniu możliwości terapeutycznych. Nie może to jednak prowadzić do zwiększenia niebezpieczeństwa utraty zdrowia lub życia przez ciężarną, czy przeciągania decyzji o aborcji.
Towarzystwo ginekologów i położników odniosło się też do sytuacji, gdy pacjentka ma zaświadczenie od specjalisty, że ciąża stanowi zagrożenie dla jej życia lub zdrowia. Wskazaniem do aborcji może być zły stan zdrowia psychicznego. Psychiatrzy wystawiają zaświadczenia dotyczące takiej diagnozy m.in. pacjentkom z ciężkimi, śmiertelnymi wadami płodu. Ministerstwo Zdrowia i Rzecznik Praw Pacjenta w 2023 r. potwierdzili, że zagrożenie zdrowia psychicznego lub związane z tym zagrożenie życia może być przesłanką do przerwania ciąży.
Jak wynika z relacji ze spotkania w MZ, lekarze z PTGiP stwierdzili podczas rozmowy, że czasem wiarygodność tych zaświadczeń może budzić obawy (co spotkało się ze sprzeciwem strony społecznej). W rekomendacjach napisali więc, że przy powstaniu uzasadnionych wątpliwości dotyczących zgodności takiego dokumentu z faktycznym stanem zdrowia pacjentki, może być konieczne przeprowadzenie konsultacji ze specjalistą.
Swoje propozycje ginekolodzy i położnicy po raz pierwszy zaprezentowali pod koniec lutego. Wątpliwości do wcześniejszych wersji miał m.in. Rzecznik Praw Pacjenta. PTGiP poprawiło więc rekomendacje, m.in. wycofując się z propozycji, by w trudnych przypadkach możliwość i sposób terminacji omówić w ramach konsylium. "To powszechnie stosowana w medycynie forma działania, kiedy w złożonym przypadku do podjęcia najlepszej dla pacjentki decyzji potrzebna jest wiedza różnych specjalistów. Ale po uwagach Rzecznika Praw Pacjenta, według którego to może ograniczać prawo pacjentki do świadczenia, zmieniliśmy ten zapis. Podkreślam jednak, że lekarzom nie można odmawiać możliwości konsultacji trudnego przypadku medycznego" - wyjaśnił prof. Sieroszewski.
Rekomendacje Polskiego Towarzystwa Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego są, jak można przeczytać w dokumencie, adaptacją wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia z 2022 i 2023 r., poszerzoną o najnowsze przeglądy systematyczne i badania kliniczne i społeczne. Prace ginekologów, seksuologów i psychologów, z udziałem organizacji działających na rzecz praw kobiet trwały osiem miesięcy.
"Tradycyjnie w Polsce pisane są głównie wytyczne kliniczne dotyczące określonych procedur medycznych. Stwierdziliśmy, że czas to zmienić i zaproponować również rekomendacje, które odnoszą się nie tylko do obecnej sytuacji prawnej, ale również wskazania, do jakiej jakości opieki powinniśmy dążyć, gwarantujących komfort i pełne bezpieczeństwo kobiet i osób w ciąży" - mówi dr n. med. Michalina Drejza, prezeska PTZSiR, wykładowczyni i rezydentka położnictwa i ginekologii w Szpitalu Uniwersyteckim w Cambridge, konsultantka i ekspertka WHO.
W dokumencie znalazły się odniesienia do aborcji farmakologicznej i chirurgicznej.
"W przypadku aborcji farmakologicznej do 12. tygodnia ciąży osoba w ciąży może samodzielnie przeprowadzić niektóre lub wszystkie elementy związane z procesem aborcji. W skład etapów aborcji przeprowadzonej samodzielnie (samoobsługi aborcyjnej) wchodzą: autokwalifikacja do aborcji, samodzielne podanie leków oraz ocena efektywności i skuteczności procesu. Zazwyczaj samoobsługa aborcyjna powinna obejmować interakcje z przeszkolonymi pracownikami ochrony zdrowia w społeczności lub w placówce opieki zdrowotnej, w tym w aptece" – napisano w rekomendacjach. Ich autorzy podkreślili, że "aborcja przeprowadzona w domu jest równie bezpieczna, i efektywna jak ta z udziałem pracowników ochrony zdrowia".
W przypadku aborcji chirurgicznej PTZSiR zwróciło m.in. uwagę, że według światowych standardów, w żadnym przypadku nie jest rekomendowane wykonywanie aborcji chirurgicznej metodą łyżeczkowania jamy macicy przy użyciu łyżki położniczej.
W aspektach prawnych towarzystwo zaleciło pełną dekryminalizację aborcji, czyli wykreślenie z kodeksu karnego odpowiedzialności karnej za przerwanie cudzej ciąży. W dokumencie znalazł się również postulat, by całkiem zrezygnować z przesłanek do aborcji. "Zamiast tego rekomendujemy, aby aborcja była dostępna na wniosek kobiety, dziewczynki lub innej osoby w ciąży" – podkreślili eksperci PTZSiR.
"Miałam przyjemność być współautorką światowych wytycznych WHO dotyczących aborcji i taki standard chciałabym wprowadzić również w Polsce. Zdaję sobie sprawę, że to ambitne wytyczne, zakładające wiele zmian w dotychczasowej praktyce klinicznej, co może budzić niechęć części środowiska lekarskiego, ale są kluczowe w poprawie jakości opieki zdrowotnej kobiet" - powiedziała dr Drejza.
Podkreśliła, że po raz pierwszy tego typu wytyczne dla polskiej ochrony zdrowia powstały przy udziale strony społecznej. "Rekomendacje kliniczne często powstają tylko w zamkniętym gronie ekspertów, nierzadko pomijając organizacje społeczne. My mamy nieco inne podejście, chcieliśmy wykorzystać wiedzę osób na co dzień pomagających w aborcjach czy osób z doświadczeniem aborcji. Do organizacji, z którymi pisaliśmy rekomendacje, takich jak Aborcja Bez Granic czy Kobiety w Sieci codziennie zgłasza się ponad 130 kobiet, podczas gdy lekarze w Polsce taką liczbę wykonują w ciągu roku. Ponadto organizacje takie jak Fundacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny stale działają na rzecz zwiększania dostępu do aborcji w obecnym systemie ochrony zdrowia. Nie wyobrażaliśmy sobie tych wytycznych bez nich" - powiedziała.
Prezes PTGiP prof. Piotr Sieroszewski powiedział jednak PAP, że jego stowarzyszenie jest przeciwne "tzw. samoobsłudze aborcyjnej proponowanej w wytycznych PTZSiR". "Dla nas to pomysł nieakceptowalny. Aborcja na wniosek kobiety powinna być poprzedzona konsultacją lekarską, by ocenić stan zdrowia pacjentki i lokalizację ciąży. Brak medycznej konsultacji przed zabiegiem niesie za sobą niebezpieczeństwo ciężkich powikłań, w szczególności krwotoków zagrażających życiu oraz zakażeń uogólnionych mogących w niekorzystnej sytuacji prowadzić do wstrząsu i śmierci kobiety. Ryzykiem obarczone są np. kobiety z dodatkowymi schorzeniami" - powiedział Sieroszewski. Podkreślił, że nie przyjmuje z perspektywy medycznej argumentu, że aborcję można robić dowolnie, bez wsparcia wykwalifikowanego personelu medycznego, niekoniecznie lekarza, ale też położnej.
"Niestety uważamy, że PTZSiR proponuje niebezpieczne rozwiązanie dla kobiet i dlatego o tym mówimy. Nie jesteśmy zwolennikami zakazu aborcji. Przeciwnie, uważamy, że polskie prawo aborcyjne jest wyjątkowo restrykcyjne i powinno zostać zliberalizowane. Ale należy zorganizować to tak, by zagwarantowana była zarówno podmiotowość pacjentki, jak i jej bezpieczeństwo" - powiedział. PTGiP jest też zdania, że prawnie należy też rozwiązać problem kobiet ciężarnych ze stwierdzoną nieodwracalną, ciężką wadą płodu, które wyrażają życzenie zakończenia ciąży. "Od wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku (uznał, że ta przesłanka do aborcji jest sprzeczna z konstytucją - przyp. PAP) kobiety te przechodzą niewyobrażalny stres, kończący się niejednokrotnie depresją, a ponadto większość kobiet planujących posiadanie dzieci mają obawy, że mogą zostać postawione w sytuacji bez wyjścia" - wyjaśnił prof. Sieroszowski.
Dr Michalina Drejza nie zgodziła się z tą argumentacją. "Wytyczne WHO od lat rekomendują samodzielną aborcję farmakologiczną jako metodę z wyboru w aborcji do 12. tygodnia ciąży. Jest ona nie tylko bezpieczniejsza niż łyżeczkowanie, które może się wiązać z powikłaniami, ale również prostsza i bardziej komfortowa dla osób się jej poddających, gdyż może być w sposób bezpieczny przeprowadzona w domu. To, że polscy ginekolodzy i ginekolożki nie ufają tej metodzie, nas nie dziwi - nie mają w niej doświadczenia w naszym systemie ochrony zdrowia, przez lata styczność personelu medycznego z osobami zażywającymi samodzielnie tabletki aborcyjne była znikoma" – wyjaśniła.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało PAP, że zamierza spotkać się osobno z PTGiP, by porozmawiać jeszcze o wytycznych. "Cieszę się z tego zaproszenia. Jeśli ministerstwo będzie chciało, byśmy opracowali dokładniejszy dokument, to przygotujemy takie wytyczne" - zapowiedział prof. Sieroszewski.
Nie będą to jednak rekomendacje resortu zdrowia. "Wytyczne opracowywane i publikowane przez medyczne towarzystwa naukowe stanowią wskazówki dla lekarzy. Nie są one wytycznymi Ministerstwa Zdrowia" - przekazało PAP biuro prasowe MZ.
Kolejne spotkanie zespołu zaplanowane jest na kwiecień lub początek maja. (PAP)
Autorka: Anita Karwowska
ep/