Na Jamajce władze ogłosiły stan wyjątkowy. Premier obawia się wojny gangów

2024-08-15 08:59 aktualizacja: 2024-08-15, 17:21
Premier Jamajki Andrew Holness. Fot. EPA/ETIENNE LAURENT
Premier Jamajki Andrew Holness. Fot. EPA/ETIENNE LAURENT
Premier Jamajki Andrew Holness ogłosił w środę stan wyjątkowy w regionie Claredon na południu kraju, gdzie w niedzielę wieczorem w dwóch strzelaninach zginęło osiem osób, w tym siedmioletni chłopiec. Władze obawiają się zabójstw odwetowych.

"To okazja dla rządu na pełną mobilizację i bardzo poważne skupienie się na gangach. Nie możemy pozwolić, by morderstwa stały się w naszym kraju normalnością" – oświadczył Holness na konferencji prasowej.

Premier nie powiedział, jakie konkretnie przepisy zostaną wprowadzone w ramach stanu wyjątkowego. Zwykle jest to godzina policyjna, uprawnienie policji do prowadzenia przeszukań bez nakazu sądowego oraz wydłużenie okresu, na jaki wolno jej zatrzymywać podejrzanych bez formalnych zarzutów – podała agencja Reutera.

Holness zaznaczył, że wprowadzone środki pomogą powstrzymać zabójstwa odwetowe. Z informacji władz wynika, że istnieje "bardzo wysokie prawdopodobieństwo", iż próby takich ataków zostaną podjęte. Stan wyjątkowy ma potrwać 14 dni.

W niedzielę napastnicy otworzyli ogień do uczestników imprezy urodzinowej w Claredon, zabijając siedem osób. Kolejna ofiara zginęła w innej strzelaninie. Rannych zostało łącznie dziewięć osób, w tym roczne dziecko – podał dziennik "Guardian".

Premier powiedział, że w związku z niedzielnymi strzelaninami zatrzymano jak dotąd pięć osób.

Jamajka znalazła się w ubiegłym roku na drugim miejscu w rankingu najniebezpieczniejszych krajów Ameryki Łacińskiej i Karaibów opracowanym przez organizację Insight Crime. Odnotowano ich tam 60,9 na 100 tys. mieszkańców; więcej było tylko w małym wyspiarskim państwie Saint Kitts and Nevis.

grg/