Naczelny rabin Wielkiej Brytanii: zaciera się granica między bronieniem cywilów a wspieraniem Hamasu

2023-11-04 18:12 aktualizacja: 2023-11-09, 16:34
Naczelny rabin Wielkiej Brytanii Ephraim Mirvis. Fot. HANNAH MCKAY/HANNAH MCKAY
Naczelny rabin Wielkiej Brytanii Ephraim Mirvis. Fot. HANNAH MCKAY/HANNAH MCKAY
Granice pomiędzy tymi, którzy demonstrują w obronie palestyńskiej ludności cywilnej, a "tymi, którzy wspierają brutalny terroryzm Hamasu", bardzo się zatarły - przekonuje naczelny rabin Wielkiej Brytanii Ephraim Mirvis w artykule opublikowanym w sobotnim wydaniu dziennika "The Times".

Mirvis wskazuje, że od czasu rozpoczętego 7 października ataku palestyńskiej organizacji Hamas na Izrael wiele słów słyszanych podczas propalestyńskich protestów, jak wezwania do "dżihadu" czy "intifady", należy postrzegać jako wspieranie terrorystów.

Przywołał jako przykład demonstrację, która następnego dnia miała miejsce w Manchesterze z transparentem deklarującym poparcie dla "palestyńskiego ruchu oporu", i podkreślił, że w użytych słowach nie ma żadnej dwuznaczności. "Czy każda osoba, która uczestniczyła w tym marszu, naprawdę chciała kojarzyć się z aktami takiego barbarzyństwa? Mam szczerą nadzieję, że nie. Tym niemniej jest jasne, że granice między tymi, którzy chcą jedynie bronić dobra niewinnych Palestyńczyków, a tymi, którzy popierają brutalny terroryzm Hamasu, bardzo się zatarły" - napisał.

Wskazał, że te granice zacierały się w kolejnych demonstracjach, gdzie mniejszość z dumą prezentowała ekstremizm na transparentach i w okrzykach, a większość stała obok, czy w niektórych meczetach, gdzie podżega się do nienawiści, a nawet przemocy wobec Żydów, podczas gdy większość prominentnych muzułmańskich duchownych milczy; także na kampusach uniwersyteckich, gdzie mniejszość studentów i wykładowców deklaruje poparcie dla "intifady", podczas gdy większość wydaje się obojętna.

"Świat jest dziś innym miejscem (niż 6 października), ponieważ w momencie, w którym powinno być jaśniejsze niż kiedykolwiek, co oznacza +opór+ Hamasu, +dżihad+, +powstanie+ lub +intifada+, coraz więcej ludzi otwarcie wzywa do tych rzeczy w miastach w Wielkiej Brytanii i na całym świecie. To nienawistny ekstremizm. Musimy mieć moralną odwagę, by nazwać go po imieniu i stawić mu czoła" - podkreślił Mirvis.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
gn/

Prasa