Polska Agencja Prasowa: 27 czerwca w Bydgoszczy przebiegłaś 400 m w 52,26. Pobiłaś wówczas rekord Polski U18 należący do Kornelii Lesiewicz. Czy spodziewałaś się wtedy, że w lipcu pobiegniesz jeszcze szybciej i uzyskasz wynik 51,89?
Anastazja Kuś: Podczas mistrzostw Polski w Bydgoszczy czułam, że to był bardzo dobry bieg w moim wykonaniu i trudno będzie go poprawić. Podczas mistrzostw Europy skupiłam się na bieganiu turniejowym. Miałam trzy biegi taktyczne, czyli czas zszedł na dalszy plan. Było to miłe zaskoczenie, że udało mi się złamać 52 sekundy.
PAP: W jaki sposób radziłaś sobie z presją faworytki podczas ME U18 w Bańskiej Bystrzycy?
A.K.: Presja jest w każdych zawodach. Odczuwałam ją jako liderka europejskich tabel. Byłam chwilę po powołaniu do kadry na igrzyska olimpijskie. Jednak poradziłam sobie z presją i zmotywowałam się, żeby wypaść jak najlepiej.
PAP: Jak czujesz się z tym, że Natalia Kaczmarek w twoim wieku biegała znacznie wolniej? Czy to może wskazywać na to, że za kilka lat pobijesz rekord Polski?
A.K.: Bardzo bym chciała. To jeden z celów. Do tego dążę, żeby się poprawiać z sezonu na sezon, z roku na rok. Natomiast te zastawienia i porównania są niepotrzebne, bo każda zawodniczka jest inna. Jestem Anastazją Kuś i nie chciałabym być porównywana do innych. Każda rozwija się w innym tempie. Te najlepsze wyniki powinny przyjść z czasem. Intensywność moich treningów wzrośnie, gdy będę seniorką, żeby ten progres cały czas był widoczny. Jestem przygotowana na mocne treningi, ale ich nie robię, żeby się nie przetrenować. Muszę się oszczędzać, żeby się za szybko nie wyeksploatować.
PAP: Byłaś najmłodszą lekkoatletką w kadrze olimpijskiej. Jak wspominasz swój start w Paryżu w sztafecie 4x400 m?
A.K: Zebrałam bardzo duże doświadczenie życiowe i sportowe, które na pewno przyda się w kolejnych imprezach i mam nadzieję, że w kolejnych igrzyskach. Biegałam przy wypełnionych trybunach ogromnego stadionu. Tego można doświadczyć tylko w zawodach najwyższej rangi.
PAP: Czy miałaś czas na zwiedzanie Paryża?
A.K.: Miałam chwilę na zobaczenie tych najważniejszych i najbardziej popularnych miejsc w Paryżu. Myślę, że igrzyska nadały temu miastu niepowtarzalny klimat. Wszędzie było czuć ducha sportu.
PAP: 5 września w Zurychu zadebiutowałaś w Diamentowej Lidze. Jakie emocje towarzyszyły ci podczas startu w tych zawodach?
A.K.: To było bardzo duże wyróżnienie. Rzadko kiedy Polacy są zapraszani na takie prestiżowe mityngi. Mi natomiast udało się zadebiutować w wieku 17 lat na mityngu z długoletnimi tradycjami. Startowałam z największymi gwiazdami. Z wyniku jestem bardzo zadowolona, choć biegłam po pierwszym torze i w niesprzyjających warunkach. Udało mi się zbliżyć do mojego rekordu Polski, mimo że był to już koniec sezonu i forma była już gorsza. Wiele zawodniczek rezygnowało ze startów. Ale miałam okazję przebiec się z medalistkami i finalistkami igrzysk olimpijskich, więc z tego wyjazdu wyciągam same plusy.
PAP: Po zakończeniu sezonu wypoczywałaś w Turcji.
A.K.: Moim celem było odpocząć po wymagającym sezonie. Odciąć się od treningów i biegania oraz zresetować się, aby być gotową na przygotowania do sezonu halowego.
PAP: Jakie są twoje cele i ambicje na 2025 rok?
A.K.: Chciałabym zrobić progres i poprawić życiówki na moim docelowym dystansie, ale również na innych. Chcę pojechać na imprezy mistrzowskie oraz powalczyć o medale w juniorskiej kategorii wiekowej. Nie ustaliliśmy jeszcze precyzyjnych planów na przyszły sezon. Muszę się jeszcze zresetować po poprzednim.
PAP: Opowiedz o początkach swojej przygody z lekkoatletyką. Czy twój tata, który był piłkarzem, zainspirował cię do uprawiania sportu?
A.K.: Od dziecka trenowałam bardzo wiele dyscyplin. Miałam wzorce w domu, bo tata i mama byli sportowcami, więc wiedziałam jak to wygląda. Dla mnie to było naturalne, żeby coś trenować. Moja przygoda ze sportem zaczęła się od tenisa ziemnego. Szukałam zajęć ogólnorozwojowych, więc przeszłam na lekkoatletykę i tak już zostało. Rodzice nigdy mi nie narzucali, który sport mam uprawiać. Sama wybierałam to, co mi się podobało.
PAP: Większość twoich rówieśników latem było na wakacjach, ty natomiast w lipcu i w sierpniu byłaś bardzo zajęta. Czy czasami nie brakuje ci życia zwykłej nastolatki?
A.K.: Od początku wiedziałam, na co się piszę i jakie są moje cele i marzenia na ten sezon i resztę kariery. Wiadomo, że imprezy mistrzowskie odbywają się latem, czyli w czasie wakacji. Myślę, że nie mogłam wymarzyć sobie lepszych wakacji. Byłam na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach Europy. Najbliżsi znajomi rozumieją, dlaczego nie zawsze mam czas się z nimi spotkać. Nie żałuję tego, że mam mniej czasu dla siebie niż inni w moim wieku.
PAP: Czy łatwo jest pogodzić edukację w szkole średniej z uprawianiem sportu wyczynowego?
A.K.: Uczę się w szkole w chmurze, więc sama mogę zaliczać wszystkie egzaminy, przedmioty i uczyć się wszędzie, gdzie i kiedy tylko mogę. W szkole od zawsze szło mi bardzo dobrze. Nigdy nie miałam problemów z nauką. Dzięki szkole w chmurze nie opuszczam godzin lekcyjnych przez obozy, zawody i treningi, a tak byłoby w normalnej szkole. Ten system nauki się sprawdza, bo jestem osobą, która od zawsze lubiła się sama uczyć. Na razie dobrze mi to wychodzi.(PAP)
Rozmawiał: Maciej Gach
mg/ krys/kgr/