20 września do katalogu platformy streamingowej Apple TV+ trafił dokument zatytułowany „The Super Models”. Czteroodcinkowa seria opowiada o drodze na szczyt i kulisach pracy najsłynniejszych topmodelek lat 90.: Naomi Campbell, Cindy Crawford, Lindy Evangelisty i Christy Turlington. Pierwsza z nich opowiedziała przed kamerami m.in. o swojej walce z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. 53-letnia ikona mody zdradziła, że sięgnęła po substancje odurzające, bo chciała zagłuszyć cierpienie związane z traumą z dzieciństwa.
Brytyjska gwiazda wybiegów podkreśliła, że zarzewiem problemów doświadczanych w dorosłym życiu było dorastanie bez ojca, który porzucił jej matkę, gdy ta była w ciąży. Zanim Naomi skończyła 12 lat, mieszkała głównie z babcią. Jej mama, pochodząca z Jamajki tancerka Valerie Morris, nieustannie wyjeżdżała – najwięcej kontraktów miała w Szwajcarii i Włoszech. W domu pojawiała się bardzo rzadko. „Smutek prześladuje mnie przez całe życie. Wtedy pojawia się panika, a ja się załamuję. Zaczęłam brać, by to zagłuszyć. Myślałam, że to pomoże mi zagoić tę ranę. Kiedy próbujesz stłumić czymś swoje emocje, swój smutek, są to działania z góry skazane na porażkę. W tamtym czasie zabijałam samą siebie. To było bardzo bolesne” – wyznała muza projektantów.
W dokumencie przypomniano fragment wywiadu, jakiego Campbell udzieliła w 2000 roku Barbarze Walters. „To, że nie znałam ojca i praktycznie nie widywałam się z matką sprawiło, że narastała we mnie złość, którą okazywałam w najmniej odpowiednich momentach. Wynikało to z głębokiej samotności, niskiej samooceny i niepewności, poczucia porzucenia” – powiedziała wtedy modelka. Przykłady jej "nieodpowiedniego okazywania złości" wielokrotnie opisywały media. Modelce zdarzały się wybuchy agresji, za które kilkakrotnie stawała przed sądem. W 2007 roku skazano ją na prace społeczne po tym, jak rzuciła telefonem komórkowym w swoją gosposię. 8 lat później za napaść na fotografa skazaną ją na pół roku w zawieszeniu.
Problemy z uzależnieniem nasiliły się u Campbell po śmierci jej bliskiego przyjaciela, słynnego projektanta Gianniego Versace, który w 1997 roku został zastrzelony na schodach własnego domu. „Nieżyjący już projektant Azzedine Alaïa był dla mnie jak tata. Nauczył mnie, że rodzinę można sobie wybrać. To samo tyczy się Gianniego. Gdy brakowało mi sił i pewności siebie, on popychał mnie, inspirował, by iść naprzód. Kiedy umarł, mój smutek stał się niewyobrażalnie dotkliwy” – wyznała gwiazda wybiegów. Krytyczny moment nastąpił w 1999 roku, gdy Campbell zemdlała na planie sesji zdjęciowej z powodu nadużywania kokainy. Wtedy zdała sobie sprawę z tego, że używki mogą ją zabić i postanowiła sięgnąć po pomoc. „Zdecydowałam się pójść na odwyk. To była jedna z najlepszych rzeczy, jakie mogłam dla siebie zrobić w tamtym czasie” – podkreśliła. (PAP Life)
kgr/