Natalia Kaczmarek: wiedziałam, że w Paryżu będę chciała walczyć o finał [NASZE WIDEO]

2024-08-11 17:30 aktualizacja: 2024-08-11, 18:12
Natalia Kaczmarek z narzeczonym Konradem Bukowieckim, fot. PAP/Adam Warżawa
Natalia Kaczmarek z narzeczonym Konradem Bukowieckim, fot. PAP/Adam Warżawa
"Chciałam po prostu zjeść pizzę po zdobyciu medalu; wiedziałam, że będę chciała walczyć o finał" - powiedziała PAP Natalia Kaczmarek, brązowa medalistka olimpijska w biegu na 400 m. Podkreśliła, że sport ją ukształtował, a aktywność fizyczna jest ważna w życiu każdego człowieka, aby być zdrowym.

26-letnia Kaczmarek zdobyła w Paryżu swój trzeci medal olimpijski. Trzy lata temu w Tokio wywalczyła złoto w sztafecie mieszanej oraz srebro w sztafecie 4x400 m. Jest drugą polską lekkoatletką, która zdobyła olimpijski medal w biegu na 400 metrów. W 1976 roku w Montrealu na tym dystansie triumfowała Irena Szewińska.

"Zdecydowanie to, że jestem brązową medalistką olimpijską w biegu na 400 m brzmi dumnie. Jestem z siebie bardzo dumna. Medalu pod poduszkę nie chowałam, żeby nikt nie zabrał. Ten krążek zajmie jednak na pewno szczególnie miejsce na mojej szafce z trofeami" - powiedziała PAP Kaczmarek.

Podkreśliła, że już rok temu, gdy zdobyła srebrny medal mistrzostw świata w Budapeszcie, czuła, że igrzyska są blisko, a ona jest w świetnej formie.

"Wiedziałam, że będę chciała tutaj w Paryżu walczyć o finał. Wiedziałam również, że tak będą robiły wszystkie najgroźniejsze rywalki. Przygotowałam super formę z trenerem w tym roku. To był bardzo szybki bieg, ale pokazałam, że jestem na tyle dobrze przygotowania i szybka, aby mieć brązowy medal igrzysk w tym roku" - podkreśliła.

Zapytana, czy po takim finale można rano normalnie chodzić, czy też zmęczenie jest tak ogromne, że sprawa to trudność.

"Jest dokładnie odwrotnie. Jest taka energia, że się zupełnie to zmęczenie pomija. Zmęczenie fizyczne, ale przede wszystkim psychiczne przyjdzie za kilka dni. Gdy schodzi ciśnienie, to jest bardzo ciężko utrzymać motywację. Dużo będzie się wokół mnie działo. To będzie trudny czas, ale przyjemny" - stwierdziła Polka.

Powiedziała, że nie da się porównać medali z Tokio i Paryża, bo w Japonii z uwagi na pandemię COVID-19 w ogóle nie można było świętować sukcesów.

"Tutaj była runda honorowa, kontaktów z ludźmi, wielu Polaków na trybunach. Razem mogliśmy to przeżywać. Była moja rodzina, więc to coś niesamowitego" - oceniła.

Pytana o to, co powiedziałaby młodym dziewczynom, które nie chcą chodzić na lekcje wychowania fizycznego, odpowiedziała, że sport warto uprawiać przede wszystkim dla zdrowia.

"Sport kształtuje wiele pozytywnych cech. Wiele mnie nauczył. Nawet po zakończeniu kariery, poza moimi trofeami, wyjdę na tym sporcie bardzo dobrze, będę bardzo dobrze ukształtowana" - stwierdziła.

Podkreśliła, że bardzo chętnie spotyka się z młodymi ludźmi. "Gdy tylko mogę kogoś zachęcić aby się poruszał, poszedł na trening, to to robię z wielką przyjemnością" - mówiła Kaczmarek.

Po starcie czekała najmocniej na pizzę. "Wcześniej unikałam takiego jedzenia, ale po starcie mogłam sobie na to pozwolić. Zjadłam tę pizzę w wiosce olimpijskiej i byłam bardzo szczęśliwa" - powiedziała PAP jedyna lekkoatletka, która z Paryża wyjedzie z medalem.

Polka ma jeszcze trochę startów w tym sezonie, a po nim będą ostatnie przygotowania do ślubu z kulomiotem Konradem Bukowieckim.

Z Paryża Tomasz Więcławski (PAP)