Nawrocki: polscy rolnicy nie mogą cierpieć na skutek nieuczciwej konkurencji z Ukrainy
Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki zadeklarował w Przemyślu, że - jeśli obejmie ten urząd - nie zgodzi się, by polscy rolnicy, polskie gospodarstwa rolne czy polskie przedsiębiorstwa transportowe cierpiały na skutek nieuczciwej konkurencji ze strony ukraińskiej.

Popierany przez PiS kandydat wziął w niedzielę udział w debacie poświęconej rozwojowi Podkarpacia. Wydarzenie odbyło się po zakończeniu konferencji Europa Karpat, która od piątku trwała w Przemyślu.
Nawrocki w czasie debaty skupił się na kwestiach bezpieczeństwa i Ukrainy. Powtórzył, że w interesie Polski jest, aby Rosja była jak najsłabsza, a Ukraina jak najmocniejsza, dlatego trzeba ją wciąż wspierać.
Zastrzegł przy tym, że gdy będzie prezydentem Polski, „to nie zgodzi się na to, aby polscy rolnicy, polskie gospodarstwa rolne czy polskie przedsiębiorstwa transportowe cierpiały na skutek nieuczciwej konkurencji ze strony ukraińskiej”. Zdaniem Nawrockiego prezydent RP jest przede wszystkim od tego, aby „dbać o Polki i Polaków”.
Polityk przypomniał, że w czerwcu br. zacznie obowiązywać nowa umowa o handlu między UE a Ukrainą. Jego zdaniem jest zagrożenie, że niektóre ograniczenia w handlu zostaną zliberalizowane. „Jestem tym szczerze zaniepokojony. Solidarność tak, współpraca tak, Moskal jak najdalej od Polski, Ukraina jak najsilniejsza, żeby poradziła sobie z Federacją Rosyjską, ale nie kosztem polskiego gospodarstwa rolnego” – powiedział.
Nawrocki podkreślił, że jest przeciw liberalizacji importu żywności z Ukrainy. Jego zdaniem, jeśli tak się stanie, to zniszczy to polskie rolnictwo.
Polityk zwrócił uwagę, że obecnie w UE „trwa właściwie budowanie drugiego NATO bis”, co - w jego opinii - nie jest słuszne. „Nie jestem jako kandydat na urząd prezydenta gotowy do tego, aby oddać sterowanie polską armią Ursuli von der Leyen (przewodnicząca Komisji Europejskiej)” – dodał prezes IPN.
W ocenie Nawrockiego Polska powinna współpracować z UE, ale w ramach obecnych formatów. W tym kontekście wymienił m.in. Bukaresztańską Dziewiątkę, Europę Karpat czy inicjatywę Trójmorza.
„Ale nie po to wchodziliśmy do Unii Europejskiej, żeby Unia Europejska za sprawą Donalda Tuska, obecnego premiera, mówiła nam czego mają uczyć się polskie dzieci w polskich szkołach. I jak budować ich tożsamość, a właściwie jak przebudowywać ich tożsamość kontrkulturą, która płynie z zachodu” – powiedział polityk.
Kandydat na prezydenta dodał również, że Polska nie może oddawać UE „kompetencji w zakresie bezpieczeństwa”. „Nasze miejsce jest w Sojuszu Północnoatlantyckim” – stwierdził.
Zdaniem Nawrockiego obecnie Unia wymaga zmian, bo jej dotychczasowe działania doprowadziły m.in. do przyjęcia paktu migracyjnego czy Zielonego Ładu. W ocenie polityka, takie kraje, jak Polska muszą „obudzić Europę i być głosem świadomości, w którym kierunku ma iść UE”. „To zadanie dla nas” – powiedział.
Nawrocki mówił również, że jako prezydent powoła Fundusz Technologii Przełomowych, który ma wspierać w Polsce rozwój najnowszych rozwiązań technologicznych i innowacyjnych.
Kandydat popierany przez PiS przebywa na Podkarpaciu od soboty. W niedzielę w Przemyślu, przed debatą, biegał ze swoimi sympatykami. Po południu spotkał się z mieszkańcami Sanoka. Podczas tego spotkania doszło do incydentu - w tłumie pojawił się mężczyzna z transparentem "ps. Batyr kandydat wszystkich bandytów" (pisownia oryginalna - PAP). Chwilę potem na miejscu zjawili się strażnicy miejscy i policja, mężczyznę wyprowadzono, a tłum zaczął skandować "prowokacja".
Polityk odniósł się do tego incydentu. "Prowokacje w tej drodze do pałacu były, są, i jak widać będą. Musimy przygotować się na długą naszą wspólną drogę, bo instytucje państwa polskiego i prowokatorzy są wykorzystywani do tego, aby zdestabilizować nasz prosty, jasny zdeterminowany marsz do Polski normalnej, bezpiecznej, do Polski dobrobytu" - mówił Nawrocki.
Skomentował też treść banneru. "W polskiej kulturze i literaturze wielu doskonałych twórców, artystów, także poetów korzystało z pseudonimów literackich i ja też z takiego pseudonimu skorzystałem jako naukowy pracownik IPN, aby opisać jako pierwszy historyk w państwie polskim transformację środowisk kryminalnych po roku 1989 w gospodarkę III Rzeczpospolitej. Miałem odwagę, by podjąć ten temat, mimo że nikt tego tematu nie podjął" - powiedział Nawrocki w Sanoku.
W niedzielę zaplanowano jeszcze m.in. spotkanie Nawrockiego z mieszkańcami Ustrzyk Dolnych.(PAP)
akuz/ huk/ mow/ ał/ ep/