W uchwale tej Izba Cywilna SN odpowiedziała we wtorek po południu na pytanie prawne gdańskiego sądu. "Artykuł art. 448 par. 1 k.c. stosuje się odpowiednio do osób prawnych" – głosi uchwała.
Chodzi o przepis, który stanowi, że w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę albo zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny.
Oznacza to, że osoby prawne, którymi są m.in. przedsiębiorstwa, spółki czy samorządy mogą domagać się zadośćuczynienia za naruszenie jej dóbr osobistych od osoby, która się tego dopuściła.
Tym samym SN odpowiedział na pytanie, które trafiło do tego sądu w marcu br. Zapytano w nim, czy firma może domagać się finansowego zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych od osoby prywatnej, która zamieściła opinię w internecie.
Proces, w związku z którym Sąd Apelacyjny w Gdańsku zadał pytanie, został wytoczony przez firmę sprzedającą pompy ciepła osobie, która zamieściła w internecie negatywną opinię m.in. na temat jakości tych produktów. W pozwie zażądano usunięcia spornej opinii, zamieszczenia oświadczenia prostującego oraz zasądzenia zadośćuczynienia w wysokości 22 tys. zł.
W maju zeszłego roku gdański sąd okręgowy w I instancji uwzględnił w dużej części powództwo i zasądził m.in. od pozwanego 5 tys. zł zadośćuczynienia. Pozwany odwołał się od tego wyroku, a odwołanie trafiło do SA w Gdańsku, który w związku z powstałymi wątpliwościami, skierował pytanie do SN.
W uzasadnieniu pytania gdański sąd przypomniał, że - zgodnie z Kodeksem cywilnym - sąd może przyznać temu, którego dobro osobiste zostało naruszone, zadośćuczynienie pieniężne, zaś przepisy o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych "stosuje się odpowiednio do osób prawnych".
Jak przyznano w tym uzasadnieniu, w wielu przypadkach sądy w takich sprawach decydują o przyznaniu firmom zadośćuczynień. W wyrokach tych uznawane jest m.in., że "pojęcia krzywdy nie można utożsamiać tylko z doznaniem cierpień fizycznych i psychicznych przez osoby fizyczne". Ponadto w wyrokach tych argumentowano, że - orzekając o zadośćuczynieniu - sąd nie tylko kompensuje szkodę firmie, bo takie orzeczenie ma także funkcje: "satysfakcjonującą, represyjną oraz prewencyjno-wychowawczą".
Jednak - jak zaznaczał gdański SA - pojawiały się także inne wyroki, nieprzyznające firmom zadośćuczynień w tego typu przypadkach. Do takiego rozumienia przepisów Kodeksu cywilnego przychylał się sąd zadający pytanie wskazując, że firma "nie odczuwa krzywdy, tak jak osoba fizyczna".
W ocenie gdańskiego sądu, firma - czyli osoba prawna, której dobra zostały naruszone - może "skorzystać jedynie z ochrony niemajątkowej, jak też posłużyć się innymi instrumentami prawnymi w razie doznania szkody majątkowej, natomiast nie przysługuje jej roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia".
Stanowisko takie poparł Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek, który latem przystąpił do tej sprawy wskazując, że firma nie może domagać się od osoby, która naruszyła jej dobra osobiste, zapłaty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
"Skoro osoba prawna jest tworem organizacyjnoprawnym niezdolnym, by doznawać ból, cierpienie, czyli by doznać krzywdy, nie można zastosować przepisu stanowiącego podstawę prawną zadośćuczynienia za krzywdę osób fizycznych. Ta forma rekompensaty po prostu tu nie pasuje" - podkreślał Wiącek.
Rzecznik zastrzegał jednocześnie, że taki pogląd "nie oznacza, że osoby prawne są pozbawione ochrony". "By ją uzyskać, muszą jednak wykazać i wycenić, jak bardzo bezprawne naruszenie ich dóbr osobistych uderzyło w wartość firmy, jak wielu klientów straciły, jakich zysków nie osiągnęły. To jednak nie jest krzywda, jakiej doznają osoby fizyczne" - napisał do SN Wiącek.
Pytanie gdańskiego sądu apelacyjnego rozpatrzyło we wtorek na posiedzeniu niejawnym troje sędziów Izby Cywilnej SN - przewodniczącym składu i sprawozdawcą sprawy był sędzia Dariusz Dończyk. Nie podano ustnych motywów orzeczenia. (PAP)
kw/