"Skończyły się bowiem w naszym kraju czasy, kiedy w przypadku podpisywania własnych umów Polska zachowywała się jak notariusz" - wskazał wicepremier, minister rozwoju i finansów.
Mateusz Morawiecki podkreślił zarazem, że Polska nie tylko nie jest izolowana, przeciwnie jest coraz bardziej doceniana na arenie międzynarodowej za podejmowane inicjatywy i postawę w sprawie kluczowych wyzwań stojących przed naszym regionem i całą Europą. "O izolacji Polski na arenie międzynarodowej mówią najczęściej ci, którzy formułują wydumane donosy na własny kraj w niektórych zachodnich mediach" - ocenił.
Zadeklarował ponadto: "W ciągu pięciu najbliższych lat chcemy doprowadzić do pełnej niezależności energetycznej Polski. (...) Nasz rząd jest zdeterminowany, żeby przełamać ten imposybilizm charakteryzujący polską politykę energetyczną za naszych poprzedników, a w zasadzie cechujący całą III RP.
Morawiecki uważa, że "w perspektywie 5-10 lat, Polska może stać się regionalnym centrum dystrybucji gazu spoza Rosji", ale - jak mówił - wszystko zależy od kooperacji z naszymi przyjaciółmi z inicjatywy Trójmorza i rachunku ekonomicznego.
Zapowiedział też, że "chcemy brać czynny udział w konsolidacji rynku lotniczego w Europie Środkowo-Wschodniej, bo widzimy jak dużym potencjałem wzrostu charakteryzuje się ruch pasażerski w naszym regionie Europy".
Pytany o udział inwestycji we wzroście PKB, odparł, że zakłada, że "w tym roku udział inwestycji w polskim PKB zwiększy się do blisko 19 proc., a na koniec 2018 roku wyniesie ok. 20 proc.".
PAP: Jakie słowa z warszawskiego przemówienia prezydenta USA Donalda Trumpa zrobiły na Panu największe wrażenie?
Mateusz Morawiecki: Najważniejsza była dla mnie bardzo wyrazista symbolika tego przemówienia. Prezydent Trump przedstawił w nim Polskę jako wzór europejskich wartości i harmonii – podkreślał nasze silne przywiązanie do tradycji, rodziny, chrześcijaństwa, bezpieczeństwa oraz zdolność do największych poświęceń w chwilach próby. W swoistej "deklaracji warszawskiej" prezydent Stanów Zjednoczonych zadał też fundamentalne pytanie wszystkim przywódcom zachodniego świata: "czy Zachód ma wolę, by przetrwać?" I wymienił nasz kraj, mówiąc, że "musimy się bić jak Polacy – o rodzinę, o kraj, o Boga". Tak naprawdę, Donald Trump postawił przed liderami Zachodu o wiele większe zadanie niż przeznaczanie co najmniej 2 proc. PKB na obronność. Tym zadaniem jest udowodnienie przez liderów Europy, że zależy im na obronie zachodnich wartości, podobnie jak amerykańskiemu prezydentowi.
PAP: Zaskoczyło coś Pana podczas tej wizyty?
M.M.: Spodziewałem się, że Polacy okażą wiele serdeczności prezydentowi Stanów Zjednoczonych, a sama wizyta przebiegnie w przyjaznej atmosferze. Ale chyba prezydenta USA i całą społeczność międzynarodową zaskoczyło porównanie dwóch dni spędzonych przez amerykańską parę prezydencką w Warszawie i dwóch dni spędzonych przez nią w Hamburgu.
PAP: Jaki jest bilans wizyty Donalda Trumpa w Warszawie od strony gospodarczej?
M.M.: Odbyliśmy z prezydentem USA i jego zespołem gospodarczym, w którego skład wchodzili sekretarz skarbu, Steven Mnuchin oraz sekretarz handlu Wilbur Ross, konkretne i zarazem naprawdę bardzo dobre rozmowy. Z natury spotkań na najwyższym szczeblu, nie były to negocjacje, tylko budowanie fundamentów pod nowe otwarcie w relacjach inwestycyjno-handlowych między Polską a USA. Z pewnością chcemy wzmacniać nasz strategiczny sojusz w obszarze bezpieczeństwa militarnego i budować strategiczny sojusz w obszarze bezpieczeństwa energetycznego. Symbolem tego pierwszego jest podpisane memorandum w sprawie wyposażenia polskiej armii w najnowszą i dostosowaną do naszych potrzeb, wersję systemu obrony rakietowej "Patriot". Symbolem budowania partnerstwa energetycznego są pierwsze dostawy amerykańskiego gazu do Polski. W obu tych dziedzinach wiele się będzie działo w najbliższym czasie na linii Polska-USA, ale to już kwestie negocjacji biznesowych. Skończyły się bowiem w naszym kraju czasy, kiedy w przypadku podpisywania własnych umów Polska zachowywała się jak notariusz. Wszystko musi się nam opłacać i być uzasadnione od strony finansowej.
PAP: A czy zgadza się Pan z zarzutami, że zbliżenie z USA doprowadzi do izolacji Polski w Europie?
M.M.: Nie, i bardzo wyraźnie takiej tezie zadało kłam przemówienie prezydenta Trumpa wygłoszone na placu Krasińskich. Ja czytam to przemówienie, w jego europejskiej części, jako wezwanie skierowane również do Polaków, wezwanie do odpowiedzialnego współtworzenia Europy. Zgadzam się natomiast z tezą, że brak zbliżenia Europy i USA w kluczowych obszarach możliwej współpracy może doprowadzić do jeszcze większych podziałów i napięć w Europie. W ogóle, słowo "izolacja" jest ulubionym słowem opozycji, powtarzanym przez jej polityków i medialnych sojuszników co pięć minut. O izolacji Polski na arenie międzynarodowej mówią najczęściej ci, którzy formułują wydumane donosy na własny kraj w niektórych zachodnich mediach. Polska nie tylko nie jest izolowana, Polska jest coraz bardziej doceniana na arenie międzynarodowej za podejmowane inicjatywy i postawę w sprawie kluczowych wyzwań stojących przed naszym regionem i całą Europą. Wizyta Donalda Trumpa w Polsce i warszawski szczyt inicjatywy "Trójmorza" są tego wymiernym symbolem.
PAP: Jak możemy zabezpieczyć swoje interesy w relacjach z USA, np. uzyskać opłacalną cenę za gaz?
M.M.: Prowadzona przez nasz rząd polityka dywersyfikacji dostaw gazu oznacza, że będziemy go pozyskiwali od coraz większej grupy dostawców. W ciągu pięciu najbliższych lat chcemy doprowadzić do pełnej niezależności energetycznej Polski. Dlatego rozmawiamy między innymi z naszymi przyjaciółmi z Danii, Norwegii, Stanów Zjednoczonych o nowej mapie bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Cena gazu sprowadzanego z USA będzie konkurencyjna, dla nas satysfakcjonująca i jestem przekonany, że PGNiG odpowiedzialne za negocjacje handlowe uzyska bardzo dobre warunki kontraktowe. Dziś związani złym kontraktem z rosyjskim monopolistą, płacimy za dostawy gazu więcej niż Niemcy. I dlatego nasz rząd jest zdeterminowany, żeby przełamać ten imposybilizm charakteryzujący polską politykę energetyczną za naszych poprzedników, a w zasadzie cechujący całą III RP.
PAP: Liczy Pan na poprawę naszego bilansu handlowego ze Stanami Zjednoczonymi i na wzajemne zwiększenie aktywności inwestycyjnej?
M.M.: Potencjał gospodarczy naszych krajów we wzajemnych relacjach inwestycyjnych i handlowych wskazuje, że możemy liczyć na znaczące przyspieszenie zarówno w odniesieniu do inwestycji bezpośrednich, jak i wymiany handlowej. Nie pogniewam się, jeśli Polska stanie się krajem pierwszego wyboru w Europie dla amerykańskich inwestorów z obszaru nowego przemysłu, wysokich technologii, czy zaawansowanych usług. Wiele wskazuje na to, że w perspektywie kilku miesięcy, roku, będziemy mogli mówić o konkretnych projektach i realizacjach. Wyniki gospodarcze Polski robią na inwestorach amerykańskich duże wrażenie, a rządowa Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju jest dla nich potwierdzeniem naszych ambicji rozwojowych i naszej przewidywalności. Chcemy też tworzyć warunki do coraz śmielszej ekspansji polskich firm na rynek amerykański, nie tylko w obszarze eksportu towarów i usług, ale również lokowania w USA oddziałów polskich firm i ich aktywności na rynku akwizycji. Eksport do USA wyniósł w 2016 roku 4,8 mld USD i wzrósł rok do roku o 7,7 proc. W tym roku ta dynamika może osiągnąć dwucyfrowy wynik.
PAP: Czy Polska ma ambicje, by zostać hubem gazowym i czy da się to pogodzić z podobnymi aspiracjami Niemiec?
M.M.: Będąc największym państwem Europy Środkowo-Wschodniej w naturalny sposób myślimy o odpowiedzialności za bezpieczeństwo energetyczne nie tylko Polski, ale również pozostałych krajów wchodzących w skład inicjatywy Trójmorza oraz na przykład Ukrainy. Chcemy być partnerem, który realnie przyczyni się do dywersyfikacji dostaw źródeł energetycznych dla państw naszego regionu. W perspektywie 5-10 lat, Polska może stać się regionalnym centrum dystrybucji gazu spoza Rosji, ale wszystko zależy od kooperacji z naszymi przyjaciółmi z inicjatywy Trójmorza i rachunku ekonomicznego. Nasza aktywność w obszarze budowania regionalnego bezpieczeństwa energetycznego nie jest skierowana przeciwko żadnemu z naszych europejskich sojuszników, bo celem europejskiej polityki energetycznej od lat jest dywersyfikacja dostaw gazu, a nie monopolizowanie tychże dostaw.
PAP: Był Pan w piątek w Budapeszcie, gdzie LOT uruchamia rejsy do USA, to kolejny przejaw zagranicznej ekspansji naszych linii, czy mamy stać się hubem lotniczym w regionie? Jak Pan ocenia politykę rządu PO-PSL w stosunku do LOT-u?
M.M.: Dziś LOT znajduje się w ścisłej czołówce najdynamiczniej rozwijających się przewoźników w Europie, jest też niekwestionowanym liderem w naszym regionie. Za naszych poprzedników LOT przynosił straty i planowano jego sprzedaż lub likwidację. Teraz ma zyski i realizuje swoją strategię rozwoju. To kolejna różnica w działaniach naszego rządu, a rządów naszych poprzedników. Chcemy brać czynny udział w konsolidacji rynku lotniczego w Europie Środkowo-Wschodniej, bo widzimy jak dużym potencjałem wzrostu charakteryzuje się ruch pasażerski w naszym regionie Europy. Najwyższy czas, żeby Polska zaczęła wykorzystywać swoje szanse rozwojowe i potencjał gospodarczy tkwiący w sile polskich firm, budując przy tym coraz lepsze relacje z naszymi partnerami. Tak jak ma to miejsce w przypadku LOT-u i jego oferty dla naszych węgierskich przyjaciół.
PAP: Jakie są Pana oczekiwania, jeśli chodzi o udział inwestycji we wzroście PKB?
M.M.: Zakładam, że w tym roku udział inwestycji w polskim PKB zwiększy się do blisko 19 proc., a na koniec 2018 roku wyniesie ok. 20 proc. Czynnikami wspierającymi wzrost popytu inwestycyjnego są między innymi: obserwowany w ostatnim okresie wysoki stopień wykorzystania mocy produkcyjnych oraz utrzymujący się na relatywnie niskim poziomie koszt kapitału. Dodatkowym wsparciem będzie też skuteczna implementacja działań przewidzianych w ramach przyjętej przez rząd Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, nakierowanych na zwiększenie stopy inwestycji oraz wzrostu innowacyjności i produktywności naszej gospodarki. Wśród najważniejszych elementów wsparcia w tym obszarze należy wymienić aktywność Polskiego Funduszu Rozwoju, który oferuje przedsiębiorcom szereg instrumentów wspierających ekspansję zagraniczną, rozwój innowacji, czy finansowanie projektów inwestycyjnych i zakładanie nowych firm. Dodatkowo, odbudowie udziału inwestycji w tworzeniu PKB, służyć będzie przyspieszenie w wykorzystaniu środków przyznanych Polsce w ramach unijnej perspektywy finansowej na lata 2014-2020.
Sonia Sobczyk (PAP)
son/ skr/