Premier Łotwy: jeżeli reżim białoruski uważał, że uda mu się podzielić Europę, to bardzo się rozczarował

2021-11-21 16:26 aktualizacja: 2021-11-22, 02:14
Kriszjanis Karinsz. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Kriszjanis Karinsz. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Jeżeli reżim białoruski uważał, że uda mu się zdestabilizować albo podzielić Europę, to bardzo się rozczarował. Jest wręcz odwrotnie, Europa bardziej się zjednoczyła - powiedział premier Łotwy Kriszjanis Karinsz po niedzielnym spotkaniu z szefem polskiego rządu Mateuszem Morawieckim.

Premier Morawiecki w niedzielę rozpoczął serię spotkań z europejskimi liderami w sprawie kryzysu na granicy z Białorusią. Rano tego dnia odbył rozmowę z premier Estonii Kają Kallas, a następnie z szefową litewskiego rządu Ingridą Szimonyte. Wizyta na Łotwie to ostatni punkt niedzielnej podróży.

Podczas wspólnej konferencji premier Łotwy wskazywał, że oba kraje mają wspólne stanowisko i prowadzą wspólne działania w sprawie kryzysu na granicy.

"Jeżeli reżim białoruski uważał, że uda mu się zdestabilizować albo podzielić Europę, to bardzo się rozczarował. Jest wręcz odwrotnie, Europa bardziej się zjednoczyła i skonsolidowała. Państwa bałtyckie i Polska zawsze miały bardzo dobrą współpracę i ściśle koordynujemy nasze działania na wszelkich poziomach" - podkreślił Karinsz.

Jak dodał, oba kraje mówią wspólne "nie" hybrydowym atakom ze strony Białorusi. "Nie pozwolimy, by Białoruś wykorzystywała obywateli państw trzecich spychając ich w sposób nielegalny na granicę. Są oni zmuszeni do łamania prawa. Nie tak powinien wyglądać przepływ osób. On powinien być dobrze skoordynowany i kontrolowany. Żadne państwo nie może kontrolować przejść granicznych innego państwa za pomocą obywateli państw trzecich" - zaznaczył Karinsz.

"Będziemy wspólnie formułowali nasze stanowisko w odpowiedzi na hybrydowy atak ze strony Białorusi"

Premier Łotwy zwrócił uwagę, że wizyta polskiego premiera jest bardzo ważna, bo potwierdza wspólne stanowisko państw bałtyckich w sprawie obecnego kryzysu. "Będziemy kontynuować koordynacje naszych działań i wymianę informacji. Będziemy wspólnie formułowali nasze stanowisko w odpowiedzi na hybrydowy atak ze strony Białorusi" - oświadczył.

Premier Łotwy przekazał, że potrzebna jest także współpraca z Organizacją Narodów Zjednoczonych, jeśli chodzi o powrót migrantów do państw pochodzenia. Dodał, że jest to jedyny sposób wyjścia z kryzysu, który - jak podkreślił - został skoordynowany i zaplanowany przez władze białoruskie.

Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 34 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego ponad 6 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.

Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.

Sytuacja zaostrzyła się przed tygodniem, kiedy niedaleko przejścia granicznego Kuźnica - Bruzgi po białoruskiej stronie granicy zgromadziła się duża grupa cudzoziemców, która podjęła siłową próbę sforsowania granicy. Grupa przeszła ostatecznie na samo przejście graniczne, gdzie w ostatni wtorek doszło do szturmu na granicę. W stronę polskich służb rzucane były m.in. kamienie oraz kłody drewna; niektórzy funkcjonariusze zostali ranni.

Obozowisko stworzone przy przejściu ostatecznie opustoszało, a migranci skierowani zostali przez służby białoruskie do centrum logistycznego.

W związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej ruch graniczny na przejściu drogowym w Kuźnicy został zawieszony od 9 listopada br. do odwołania. (PAP)

Autorzy: Karolina Kropiwiec, Rafał Białkowski

dsk/