Kibice przyzwyczaili się do tego, że w ostatnich latach spotkania między tymi zawodniczkami były zacięte i pełne dramaturgii, a kończyły się przeważnie w trzech setach. Poniedziałkowa konfrontacja była jednak bardziej jednostronna i zakończyła się po półtorej godzinie gry.
Wracająca po kłopotach zdrowotnych Polka zaczęła od prowadzenia 40:0, a w międzyczasie popisała się precyzyjnym lobem w końcowy obszar kortu. Wówczas coś się jednak w jej grze zacięło - przegrała pięć kolejny akcji i straciła podanie na samym początku meczu. W dalszej części tej partii notowała tylko pojedyncze przebłyski. Dobrze dysponowana Rosjanka natychmiast wykorzystała okazję do wypracowania przewagi - zapisała na swoim koncie również trzy kolejne gemy. Gdy krakowianka obroniła się przed trzecim z rzędu "breakiem", kibice starali się mobilizować ją brawami. Przegrywając 1:4 zmarnowała jednak okazję na przełamanie. W ósmym gemie obroniła jedną piłkę setową, ale przy kolejnej już spasowała.
W drugiej odsłonie Radwańska od początku musiała toczyć w każdym swoim gemie serwisowym zaciętą walkę o utrzymanie podania (przy stanie 1:1 walka o to trwała przez 22 akcje). Kuzniecowej przychodziło to znacznie szybciej. Rosjanka grała mocno i czujnie. Dobiegała do skrótów, które tuż za siatkę posyłała rywalka. Jeden z polskich kibiców starał się zachęcać do dalszej walki 28-letnią tenisistkę, krzycząc od czasu do czasu "Dawaj +Isia+".
Krakowianka przy stanie 3:3 wygrywała 40:30, ale nie radziła sobie z returnami Rosjanki i straciła "breaka". Szansę na odrobienie go i przedłużenie rywalizacji miała w ostatnim gemie. Kuzniecowa miała słabszy moment - zanotowała jedyny w tym spotkaniu podwójny błąd serwisowy, a po chwili Radwańska prowadziła 40:15. Urodzona w Sankt Petersburgu tenisistka wróciła jednak do lepszej gry i przypieczętowała awans do ćwierćfinału.
28-letnia Polka miała 13 uderzeń wygrywających i 15 niewymuszonych błędów, starsza o cztery lata Rosjanka - odpowiednio - 37 i 20.
Była to 18. konfrontacja tych zawodniczek, po raz 14. ze zwycięstwa cieszyła się Kuzniecowa. W Wimbledonie rywalizowały wcześniej dwukrotnie - 10 lat temu w trzeciej rundzie Rosjanka wygrała w dwóch setach, a rok później w 1/8 finału Radwańska w trzech.
Polka powtórzyła w Londynie wynik sprzed roku. W 12 startach w tej imprezie 10 razy była minimum w czołowej "16". Pięć lat temu dotarła do finału, a w kolejnej edycji zatrzymała się na półfinale.
Najlepszym wynikiem w Londynie jej poniedziałkowej przeciwniczki jest ćwierćfinał, do którego dotarła wcześniej trzykrotnie (2003, 2005, 2007). W dorobku Kuzniecowa ma dwa tytuły wielkoszlemowe – wywalczony na kortach twardych w US Open 2004 i na ziemnej nawierzchni French Open 2009. W drodze do "ósemki" londyńskiej rywalizacji w tym sezonie nie straciła seta.
Radwańska była ostatnią reprezentantką Polski w rywalizacji singlowej w Wimbledonie 2017. Jerzy Janowicz odpadł w trzeciej rundzie, a Magda Linette przegrała mecz otwarcia.
Z Londynu Agnieszka Niedziałek (PAP)
an/ mm/ cegl/