"Większość rodziny mojego ojca została zamordowana w Auschwitz wraz z milionem innych ofiar. Ten znak obraża ich pamięć; to niewiarygodne, że 300 km od miejsca, w którym stał oryginał tego znaku może dochodzić do takiego wypaczania Holokaustu" - napisała na Twitterze dyplomatka.
"Zasmuca mnie, że w czasach, w których powinniśmy być zjednoczeni w walce z pandemią niektórzy wolą szerzyć nienawiść i siać podziały, wykorzystując do tego najczarniejszy moment w historii" - dodała.
Pod swoim wpisem umieściła zdjęcie z wtorkowego wydarzenia pod Sejmem, w którym uczestniczyli posłowie koła Konfederacji: Robert Winnicki, Konrad Berkowicz, Janusz Korwin-Mikke, Artur Dziambor i Grzegorz Braun. Protest przeciwko obostrzeniom i certyfikatom sanitarnym zorganizowano pod hasłem "Stop segregacji sanitarnej".
Na nagraniach z wydarzenia widać, jak uczestniczący w nim posłowie Konfederacji stoją przy transparencie nawiązującym do bramy do niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz. Widniejący na bramie do obozu napis "Arbeit macht frei" (niem. praca czyni wolnym) na transparencie zastąpiono napisem "Szczepienie czyni wolnym".
"Napis 'Arbeit macht frei' to jedna z ikon ludzkiej nienawiści. Instrumentalizacja symbolu cierpienia ofiar Auschwitz - największego cmentarzyska Polski i świata - to skandaliczny przejaw moralnego zepsucia. To szczególnie zawstydzające, kiedy dokonują tego polscy posłowie" - skomentowało sprawę na Twitterze Muzeum Auschwitz. (PAP)
js/