Premier w rocznicę pacyfikacji kopalni "Wujek": przez wiele lat rodziny zabitych nie mogły doczekać się sprawiedliwości

2021-12-16 10:23 aktualizacja: 2021-12-16, 10:43
Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Przez wiele lat rodziny zabitych nie mogły doczekać się sprawiedliwości- napisał w czwartek w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki. "Pewne konsekwencje ponieśli wykonawcy, a nie ich zwierzchnicy" - dodał.

Morawiecki swój wpis rozpoczął od cytatu końcowych słów utworu "Idą pancry na 'Wujek'": "Płoną znicze ku zabitych chwale,/ Ale zgasła nadzieja na potem,/ Gdzie twe czyste ręce generale,/ Zawracają pancry z powrotem".

Przypomniał, że "dziewięć ofiar śmiertelnych i kilkudziesięciu rannych – to krwawy bilans pacyfikacji w kopalni 'Wujek', przeprowadzonej 16 grudnia 1981 r. Najmłodszy z zastrzelonych miał 19 lat. "'Pancry', które zostały wysłane przez władzę komunistyczną, by poskromić górników, wykonały swoje zadanie. Pozostawiły po sobie śmierć i strach, zasiały nienawiść. Z tego ziarna mógł wyrosnąć odwet. Nie wyrósł" - podkreślił premier.

 

W końcówce utworu „Idą pancry na „Wujek”, padają słowa: „Płoną znicze ku zabitych chwale, Ale zgasła nadzieja na...

Posted by Mateusz Morawiecki on Thursday, December 16, 2021

Morawiecki zwrócił także uwagę na to, że przez wiele lat rodziny zabitych nie mogły doczekać się sprawiedliwości. Przypomniał, że pewne konsekwencje ponieśli wykonawcy, a nie ich zwierzchnicy. Wskazał, że "ci ostatni, parę lat później zaproponują części opozycji układ. Należało tylko zapomnieć o tamtych ofiarach". "My nie zapomnieliśmy. I przypominamy w każdą rocznicę tamtych zbrodni" - zapewnił.

40 lat temu, 16 grudnia 1981 r., siły bezpieczeństwa na rozkaz junty wojskowej gen. Jaruzelskiego brutalnie stłumiły strajk okupacyjny w kopalni "Wujek". Od kul milicji zginęło dziewięciu górników. Była to jedna z największych i nie w pełni osądzonych zbrodni stanu wojennego.(PAP)

Autorka: Anna Kruszyńska

dsk/