"Wariant Omikron nie ominie odporności poszczepiennej. Ona jest bowiem odpornością na chorobę, a nie na zakażenie" - powiedział PAP prof. Gut, wirusolog.
Przyznał, że te kraje, w których teraz wprowadzany jest lockdown w związku z nowym wariantem SARS-CoV-2, chcą wpłynąć na współczynnik szerzenia się wirusa. Nie biorą jednak - w jego ocenie - pod uwagę, że świat jest dziś otwarty i jak znów wypuści się ludzi z domów, to potencjał zakażenia będzie dokładnie taki sam, albo niewiele niższy.
"Liczby zakażeń to tylko statystyki. Od dawna podkreślam, że trzeba patrzeć na obciążenie służby zdrowia. Ono np. w Holandii wcale nie wygląda tragicznie. (...) Nie ma absolutnie żadnych podstaw, aby podważać skuteczność szczepionek, ale histeria jest" - wskazał prof. Gut.
Wyjaśnił, że ci, którzy twierdzą bądź sądzą, iż szczepienia powstrzymują zakażanie, są w oczywistym błędzie.
"Szczepionka jest po to, aby - jeżeli dojdzie do zakażenia - było ono krótkie i łagodne. Współczynnik szerzenia w obliczu stosowania szczepionek zmniejsza się nie z racji ich nieosiągalnych właściwości, ale w związku z przebiegiem zakażenia. Im ono lżejsze i krótsze, tym mniej osób zakazimy po drodze. To proste" - dodał.
Wirusolog przyznał, że uśmiecha się, gdy słyszy o zakaźności nowych wariantów.
"Wirus poza człowiekiem jest martwy. To ludzie i ich zachowania go roznoszą. Teraz już wielu ekspertów mówi, że ta zakaźność właściwie nie jest większa, niż w przypadku delty. A słyszeliśmy od niektórych, że ma to być 500, potem 50 procent większa. Spokojnie więc z tymi rewelacjami" - dodał.
Zapytany o poradę świąteczną dla wszystkich, odpowiedział krótko: "szczepić się".
"W tej chwili człowiek, który pierwszy podał informację o Omikronie w RPA żałuje, bo jego kraj ucierpiał. Każdy w czasie tej epidemii chce się wykazać. Wielu decydentów boi się, że ktoś im zarzuci, że nic nie robią" - ocenił.
Pytany, czy po dwóch latach pandemii nie należałoby od państw i rządzących nimi osób oczekiwać, aby działania nie były nadmiarowe, ale po prostu rozsądne, odpowiedział: "za dużo pan wymaga".
"Nie ma naukowego uzasadnienia dla twierdzeń o tym, że szczepionki będą wobec Omikronu mniej skuteczne. Nie może tak być, jeżeli wirus nie zmienił receptora, a nie zmienił. Nie zmienił też sposobu wchodzenia do komórki. To wszystko, co działało wobec obszarów krytycznych (wirusa - przyp. PAP), będzie działało dalej. Owszem, niektóre testy nie będą tego wirusa wykrywały, bo tych testów namnożyło się jak królików. Mówiłem już jakiś czas temu, że testy antygenowe nie będą wyłapywały tego wariantu. A dziś wiele osób potwierdza już moje słowa" - wyjaśnił. (PAP)
Autor: Tomasz Więcławski
js/