Profesor Horban: w ciągu kilku tygodni do szpitali może trafić nawet milion osób z covidem

2021-12-23 06:56 aktualizacja: 2021-12-23, 10:30
Fot.  PAP/Wojtek Jargiło
Fot. PAP/Wojtek Jargiło
W ciągu kilku tygodni do szpitali może trafić nawet milion osób zakażonych covidem – powiedział w rozmowie z czwartkową "Rzeczpospolitą" prof. Andrzej Horban, główny doradca prezesa Rady Ministrów do spraw Covid-19, przewodniczący Rady Medycznej.

Prof. Horban podkreślił w wywiadzie, że żarty się skończyły: omikron nie jest dostatecznie hamowany przez część szczepionek, przenosi się znacznie łatwiej niż wariant delta, do tego - według badań - po dwóch dawkach szczepienia odporność relatywnie szybko się zmniejsza.

"Nie ma wątpliwości, że każdy powinien się zaszczepić, jeśli tego jeszcze nie zrobił. Jeszcze zdąży przed tsunami, może zwiększyć szanse przeżycia – swoją lub innych. Ten, kto nie zaszczepił się trzecią dawką, też powinien jak najszybciej ją przyjąć" - zaapelował.

Wskazał, że wciąż 40 proc. społeczeństwa nie zaszczepiło się. "Jeśli mówimy o tym, że ok. 12 mln Polaków się nie zaszczepiło, i wszystkie, powtarzam, wszystkie te osoby zakażą się nowym wariantem, to statystycznie 5–10 proc. z nich trafi do szpitala. Czyli powinniśmy położyć ok. milion osób. Nawet jeśli rozłoży się to w czasie kilku miesięcy, to i tak oznacza to, że możemy potrzebować nie 20 tys. łóżek covidowych, ale 50–60 tys. Nie mówiąc już o tym, skąd weźmiemy lekarzy i pozostały personel medyczny. Omikron jest naprawdę bardzo zakaźny. Liczba zakażeń podwaja się co drugi dzień" - zaalarmował przewodniczący Rady Medycznej.

"Jeszcze nie skończyła się jedna fala pandemii, a już nakłada się na nią kolejna" - dodał.

Prof. Horban ocenił, że w ciągu trzech do sześciu tygodni nowy wariant może stać się w Polsce dominujący. "W polskich szpitalach leży ok. 20 tys. osób, za chwilę nałożą się na to dziesiątki tysięcy nowych pacjentów. Zabraknie nawet stadionów. Mamy przy tym dzieci. Dzieci są praktycznie nieszczepione, a chorują. Przez to chorują całe rodziny. W końcu stycznia naprawdę będziemy mieli problem. A mówiąc wprost: możliwy jest dramat, jakiego dawno nie widzieliśmy" - stwierdził.

Na pytanie, dlaczego w innych państwach więcej osób się zakaża, a mniej umiera, lekarz odparł, że w tych państwach jest więcej osób zaszczepionych. "W tej chwili naprawdę umiera mnóstwo osób. Szpital, w którym pracuję, musi wynajmować miejsca w kostnicach na zewnątrz. Jeśli ludzie się nie zaszczepią, a liczba zakażonych będzie rosnąć tak, jak w innych krajach – a wszystko na to wskazuje, że tak się stanie – nie pozostanie nic innego, jak wprowadzenie twardego lockdownu. Musimy pójść po rozum do głowy. Czasami chce się nam krzyczeć, ale nikt nie słyszy. Szczepienie naprawdę chroni przed śmiercią" - zaznaczył. (PAP)

kgr/