Jak zauważono podczas ogłoszenia wyników plebiscytu, "szczepionka" została wybrana słowem roku nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Na kolejnych miejscach plebiscytu, w głosowaniu internautów znalazły się słowa: "cnota" oraz "zdalny". Pozostałe słowa w finałowej dziesiątce to "fala", "reasumpcja", "inflacja", "granica", "antyszczepionkowcy", "lockdown" i "obostrzenia".
Niezależnie od głosowania internetowego, wyboru Słowa Roku dokonała także kapituła konkursu. Słowem roku ex aequo zostały "szczepienie" oraz "granica".
Prof. Magdalena Derwojedowa, przybliżając historię słowa "szczepić", przypomniała, że historycznie wiąże się ono zabiegami ogrodniczymi. "Dopiero z czasem zostało przeniesiono znaczeniowo na medycynę" - dodała.
Literaturoznawczyni wyjaśniła, że od słowa "szczepienie" i "szczepionka" zaczęły się pojawiać od listopada 2020 r. "Szczepionka pojawiała się falami jako wielkie nadzieje, a potem w dyskusji, kogo należy lub nie należy szczepić w pierwszej kolejności, żeby w połowie roku, kiedy już wszyscy mogli się szczepić, głównym problemem stało się to, że ludzie się szczepić nie chcą" - przypomniała. "Wtedy pojawiło się drugie słowo związane ze +szczepionką+, czyli +antyszczepionkowcy+ i związane z tym napięcie społeczne” - dodała.
Prof. Marek Łaziński wyjaśnił z kolei, że "częstotliwość użycia rzeczownika +granica+ w drugiej połowie ubiegłego roku wzrosła bardzo wyraźnie". "Granica była już słowem miesiąca w 2015 r., czyli wtedy, kiedy zaczął się pochód uchodźców przez Europę" – przypomniał literaturoznawca. Zastrzegł jednak, że "wtedy odniesienie było inne, ponieważ chodziło o granice południowej Europy". "Dziś podstawowym odniesieniem jest granica polsko-białoruska" - podkreślił.
Słowo "granica" wybrane ex aequo
"Jeszcze niedawno granica kojarzyła się z +zagranicą+. Kiedy mówiliśmy o granicy, to zastanawialiśmy się nad paszportami, zarówno tymi oficjalnymi, jak i covidowymi, a także nad tym, do jakich przepisów sanitarnych mamy się dostosować" – wskazał Łaziński.
Badacz wyjaśnił także, że oprócz przymiotnika "białoruski" i rzeczownika "Białoruś" ze słowem "granica" kojarzą się także m.in. "kryzys", "prowokacja", ale też "koczować", "migranci", "marznąć" i "umierać". "To słowo jest również wyraźnie dwuwartościowe. Po pierwsze o sytuacji na graniczy w różny sposób informują różne media, a po drugie +granica+ stała się słowem, które trafiło do nazw organizacji, stało się hasłem sztandarowych" – mówił prof. Łaziński.
Natomiast prof. Katarzyna Kłosińska wyjaśniła znaczenie słowa "zdalny". "Może trudno to sobie wyobrazić, ale 20 lat temu słowo +zdalny+ nie było tak powszechne" – powiedziała. Wyjaśniła, że słowo to w naszym języku pojawiło się po II wojnie światowej i występowało w kontekście technicznym – jako zdalne sterowanie lub kierowanie za pomocą urządzeń, aparatury czy fal radiowych z pewnej odległości. "Ta odległość jest kluczowa dla budowy tego słowa, czyli coś, co jest +z dali+" - podkreśliła badaczka.
Słowo pod koniec lat dziewięćdziesiątych i na początku dwutysięcznych zaczęło się pojawiać w prasie, ale – jak pokreśliła prof. Kłosińska – "w informacjach o charakterze nowinkarskim, kiedy pisało się o pracy w trybie zdalnym jako nowości". Jak podkreśliła literaturoznawczyni, "eksplozja tego słowa nastąpiła wraz z nastaniem pandemii i koniecznością przebywania w domach". "Ono pojawia się w połączeniach zdalne lekcje, spotkanie, konferencja, praca, ale także zdalna przychodnia i leczenie, jak i zdalny angielski" – wymieniła. Wskazała, że "zatem wszystko to, co jest możliwe do odbycia za pomocą łączy internetowych może być zdalne".
Autorka: Anna Kruszyńska