Były policjant, który dwukrotnie zmieniał płeć skazany za oszustwa. Będzie apelacja od wyroku

2022-01-06 07:13 aktualizacja: 2022-01-06, 17:36
Fot. PAP/Leszek Szymański
Fot. PAP/Leszek Szymański
W lutym Sąd Apelacyjny w Krakowie zajmie się sprawą Andrzeja D.-C., byłego zarządcy Pałacu Tarnowskich w Ostrowcu Św. Były policjant, który dwukrotnie zmieniał płeć, został nieprawomocnie skazany na dwa lata i cztery miesiące więzienia m.in. za oszustwa. Orzeczenie zaskarżyła prokuratura i obrońca D.-C.

We wrześniu ubiegłego roku przed Sądem Okręgowym w Kielcach Andrzej D.-C. podający się także za Joannę Plewczyńską, został skazany na dwa lat i cztery miesiące więzienia za oszustwa i łamanie praw pracowniczych. Jak poinformował PAP sędzia Tomasz Szymański, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Krakowie, wyrok zaskarżyła prokurator i obrońca D.-C. Sprawa będzie rozpatrywana 4 lutego.

Andrzej D. C. to były policjant, jednak podawał się za adwokata, przedstawiciela międzynarodowej kancelarii prawnej, był też prezesem wielu fundacji. D.-C. dwukrotnie przed sądem zmieniał płeć - z męskiej na żeńską, by znów powrócić do płci męskiej. Choć oficjalnie znów był mężczyzną, to posługując się tożsamością Joanny Plewczyńskiej, został zarządcą hotelu Pałac Tarnowskich w Ostrowcu Świętokrzyskim. Sprawę szeroko opisywał "DGP”. Zarządzając hotelem, miał dopuścić się wielu nieprawidłowości m.in. w zakresie łamania praw pracowniczych. Sąd pierwszej instancji wskazał, że D.-C. nie wypłacał wynagrodzeń pracownikom, nie rejestrował ich umów, nie odprowadzał żadnego ubezpieczenia zdrowotnego i społecznego. Pełnomocnictwo przy zatrudnieniu pracowników miała Joanna Plewczyńska, reprezentująca fundację pod nazwą Instytut Szkoleniowy Wymiaru Sprawiedliwości prowadzoną przez Andrzeja D.-C.

Wśród pokrzywdzonych, oprócz osób prywatnych, znalazł się również Bank Pekao

Wśród pokrzywdzonych, oprócz osób prywatnych, znalazł się również Bank Pekao. Andrzej D.-C, miał dokonywać tzw. preautoryzacji na kontach kontrahentów. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w postaci zeznań świadków i dokumentacji bankowej "w sposób bezsporny i niebudzący wątpliwości przesądza o sprawstwie oskarżonego dotyczącego przestępstwa oszustwa na rzecz banku Pekao" – wskazywała we wrześniu sędzia Renata Broda.

"Sąd nie ma najmniejszych wątpliwości, że oskarżony działał z zamiarem pokrzywdzenia banku. Część transakcji z uwagi na szybką reakcję banku zostało zablokowane (187 tys. zł – PAP). Nie została odzyskana kwota ponad 394 tys. i taką też sąd zasądził kwotę od oskarżonego".

Oprócz obowiązku zwrotu pieniędzy sąd orzekł wobec Andrzeja D.-C. łączną karę dwóch lat i czterech miesięcy pozbawienia wolności.

W złożonej apelacji obrońca Andrzeja D.-C. wniósł o uniewinnienie lub ponowne rozpoznanie sprawy w części, w której pokrzywdzony miał być Bank Pekao. Wskazano m.in., że sąd pierwszej instancji nie uwzględnił, że przed transakcjami oskarżony preautoryzował je w banku, a bank zaakceptował płatności.

Z kolei prokurator zarzucił błąd w ustaleniach sądu pierwszej instancji, według których, zachowanie oskarżonego polegające na podawaniu się za inną osobę, nie daje podstaw do przyjęcia wprowadzenia w błąd m.in. co do dzierżawy pomieszczeń w pałacu Tarnowskich. Prokurator wniósł o uchylenie wyroku w tej części i ponowne rozpoznanie sprawy. (PAP)

Autor: Wiktor Dziarmaga

dsk/