Masówki, podczas których związki liderzy przedstawiają górnikom swoją ocenę sytuacji w spółce, rozpoczęły się we wtorek przed poranną zmianą. Organizowane będą do wieczora, w miarę rozpoczynania pracy przez kolejne zmiany. Związek Siepień'80 i niektóre inne organizacje relacjonują przebieg masówek na Facebooku, gdzie zamieszczane są nagrania filmowe z kolejnych kopalń.
Związkowcy domagają się rekompensaty pieniężnej za przepracowane od września do grudnia weekendy lub wypłaty jednorazowego świadczenia dla załogi. Oczekują także wzrostu średniego wynagrodzenia brutto w spółce do 8200 zł, wobec 7829 zł obecnie.
Rozmowy płacowe toczą się w ramach sporu zbiorowego. Poniedziałkowe spotkanie z udziałem mediatora nie przyniosło porozumienia, jednak rozmowy mają być kontynuowane w środę w południe. Choć rozmowy nie zostały zerwane, związki nie zrezygnowały z ustalonego wcześniej harmonogramu działań, którego częścią są wtorkowe masówki oraz zaplanowane na środę i czwartek referendum strajkowe. W razie braku porozumienia, 17 stycznia ma rozpocząć się bezterminowa blokada wysyłki węgla z kopalń PGG do elektrowni.
Podczas wtorkowych masówek związkowcy zachęcali górników do udziału w referendum, wskazując, iż zagłosować mogą także ci, którzy w dniu referendum będą np. na urlopach. Pracodawca udostępnił związkom listy pracowników, na podstawie których określona zostanie frekwencja w głosowaniu. Polska Grupa Górnicza to największa węglowa spółka, zatrudniająca obecnie niespełna 38 tys. osób.
Wyrażona w referendum zgoda załogi jest warunkiem przeprowadzenia strajku w ramach sporu zbiorowego. Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, strajk może ogłosić organizacja związkowa po uzyskaniu zgody większości głosujących pracowników, jeżeli w głosowaniu wzięło udział co najmniej 50 proc. załogi. Z reguły najpierw odbywa się strajk ostrzegawczy. Podczas masówek związkowcy podkreślali, że poparcie dla strajku w referendum da związkom mandat do dalszych, legalnych działań protestacyjnych.
Przedstawiciele PGG jak dotąd nie skomentowali przebiegu wtorkowych masówek, podkreślając, iż nie utrudniają one pracy kopalń, a związkowcy mają pełną swobodę w ich organizacji. W poniedziałek, po zakończonej fiaskiem pierwszej turze mediacji, prezes PGG Tomasz Rogala zadeklarował pracę nad tym, aby - jak mówił - "rozstrzygnięcia w przyszłych okresach miały charakter pozytywny" i żeby strony umiały się porozumieć.
Wcześniej szef największej górniczej spółki tłumaczył, że rozmowy dotyczące wysokości wynagrodzeń odbywają się "w konkretnym otoczeniu". "To otoczenie to możliwości finansowe spółki, czyli kiedy i jakimi środkami będziemy dysponować, aby regulować wszystkie zobowiązania, w tym pracownicze” – mówił prezes.
Jak przypomniał, w maju ub. roku zawarto umowę społeczną dla górnictwa, gdzie obok gwarancji zatrudnienia ustalono mechanizm indeksacji przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń począwszy od 2022 r. - w tym roku ma to być 3,8 proc. „Regulacje te są wspólne dla wszystkich sygnatariuszy umowy, czyli wszystkich spółek górniczych, które ją podpisały. Uważamy, że tam (na forum sygnatariuszy umowy - PAP) jest miejsce do ewentualnych zmian” – ocenił prezes PGG.
Za kluczową Tomasz Rogala uznał notyfikację programu redukcji mocy produkcyjnych, który zakłada funkcjonowanie sektora górniczego przez najbliższe 28 lat przy zastosowaniu pomocy publicznej. We wtorek ustawą ustanawiającą system wsparcia dla górnictwa ma zająć się Senat.
Od 21 grudnia ub. roku w Polskiej Grupie Górniczej trwa pogotowie strajkowe. Od 21 do 23 grudnia protestujący prowadzili ostrzegawczą akcję blokowania wysyłki węgla. Blokady dotyczyły wyłącznie węgla transportowanego do elektrowni, sprzedaż surowca dla odbiorców indywidualnych odbywała się normalnie. Kolejną taką blokadę prowadzono przed dwie doby, między 4 a 6 stycznia.(PAP)
autor: Marek Błoński
kgr/