Budka i inni posłowie KO spotkali się w sobotę z dziennikarzami przy wyłączonym z eksploatacji nowym, wybudowanym kosztem 6 mld zł bloku energetycznym Elektrowni Jaworzno III, należącej do Grupy Tauron. Blok ten jest wyłączony z użycia z powodu usterek ujawnionych krótko po jego uruchomieniu. Na konferencję przyszła około dwudziestoosobowa grupa związkowców z Solidarności i Kontry, którzy przerywali wystąpienia polityków.
„To jest przykład największej niekompetencji PiS-u. Sześć lat rządzą, nie potrafią uruchomić tego bloku. To jest niestety taka sytuacja, że premier Morawiecki przez kolegów – szanownych panów – jest nazywany zdrajcą polskiego górnictwa” – powiedział szef klubu PO. Przekonywał, że wraz z innymi posłami przyjechał do Jaworzna, by upomnieć się, „by polską energetyką zarządzali kompetentni ludzie”. Jego zdaniem rząd „przejadł” kilkadziesiąt miliardów złotych z certyfikatów energetycznych.
Związkowcy zarzucali niekompetencję i kłamstwa politykom PO, którzy ich zdaniem teraz „robią sobie PR”. Wysokie ceny to według nich efekty polityki Platformy sprzed lat oraz regulacji unijnych i stawiania na odnawialne źródła energii. Związkowcy wyrażali przekonanie, że wysokie ceny energii to efekt rządów PO – Donalda Tuska i Ewy Kopacz.
„Ta propaganda, która jest, pozwala wierzyć tym ludziom, że od sześciu lat rządzi w Polsce inna opcja. Przecież to wy jeszcze przed chwilą jako Solidarność blokowaliście dostawy polskiego węgla do elektrowni, to wy protestujecie przeciwko polityce energetycznej polskiego rządu (...)” – odpowiadał przekrzykiwany przez związkowców Budka. Jak dodał, odpowiedzialność za to, co dzieje się w elektrowni w Jaworznie ponosi obecny rząd oraz osoby zarządzające energetyką.
„Ceny energii w Polsce, zarówno gazu, jak i prądu, są efektem niekompetentnych rządów przez sześć lat. Dzisiaj pan premier Morawiecki zgodził się na to, co dzieje się w energetyce, podpisując odpowiednie porozumienia w UE, a teraz tchórzy przed przyjściem tutaj ludzi (...)” – mówił polityk, zachęcając szefa rządu do rozmów o energetyce.
Prezes spółek Tauron Wytwarzanie i Nowe Jaworzno Grupa Tauron (NJGT) Sebastian Gola, który także pojawił się na konferencji polityków KO przekonywał, że ceny energii są wynikiem systemu uprawnień do emisji. „Dzisiaj paliwo kosztuje około 120 zł w tym bloku, nawet może mniej – ok. 100 zł za megawatogodzinę. Cena parapodatku w postaci uprawnień do emisji to jest ponad 400 zł” - poinformował.
„Blok, który jest za nami, powinien produkować tani prąd, w niskoemisyjnych warunkach, zamiast tego produkujemy prąd drogo (…). Tak, właśnie Donald Tusk podjął decyzję o budowie tego bloku, a rząd PiS, premier Morawiecki, minister Sasin nie potrafią tego bloku uruchomić” – powiedział poseł Wojciech Saługa. Jak podkreślił, wszystkim zależy na tym, by blok w Jaworznie jak najszybciej został uruchomiony.
Natomiast poseł Marek Sowa przekonywał, że gdyby blok w Jaworznie pracował, w ubiegłym roku oszczędności na skutek redukcji emisji CO2 wyniosłyby około 300 mln zł. „Te środki zostałyby w Tauronie (....) To, co się dzieje tutaj jest wynikiem niekompetencji” – dodał poseł.
„Energetyka powinna być racją stanu"
Nastroje tonował Bogdan Tkocz z „S”. „Energetyka powinna być racją stanu – państwo powinni się dogadać (...) Nie chodzi o to, byśmy się bili, ale mądrze rozmawiali o polskiej energetyce i szukali rozwiązań, bo i decyzje jednej partii, i niektóre decyzje drugiej partii, niekiedy są niedobre nie dla państwa, dla polityków, tylko dla suwerena” - powiedział.
„Wzywamy do zorganizowania okrągłego stołu ds. energetyki (...) Dzisiaj sytuacja jest taka, że jeden na drugiego pluje, suweren płaci, a wypracowanego wspólnie modelu energetycznego praktycznie nie ma” – dodał Tkocz.
Budka w imieniu KO zadeklarował, że politycy jego ugrupowania stawią się w dowolnym miejscu, by na ten temat rozmawiać z rządem. „Ale do tego trzeba odwagi i ja o tę odwagę proszę i apeluję do premiera Morawieckiego – żeby przyjechał tutaj (...), żeby przyszedł i usiadł do rozmów” – powiedział Budka.
Jak przekonywał przewodniczący Międzyzakładowej Komisji Zakładowej Kontra Artur Wilk, Elektrownia Jaworzno to serce polskiej energetyki, a nowy blok, który ma gwarantować stabilność energetyczną ma „choroby wieku dziecięcego”. „To jest nasze miejsce pracy, to jest nasza gmina, to są podatki, które płyną z tej lokalizacji (…) Wiąże się to przede wszystkim z naszymi miejscami pracy. Jedno miejsce pracy energetyka to jest 10 miejsc pracy naokoło” - zaznaczył.
Wybudowany kosztem ponad 6 mld zł węglowy blok 910 MW w Jaworznie uruchomiono z opóźnieniem w listopadzie 2020 r. W czerwcu 2021 r. został on wyłączony z powodu usterek naprawianych obecnie przez wykonawców z konsorcjum Rafako-Mostostal Warszawa. Zgodnie z pierwotnym harmonogramem prac naprawczych, blok miał zostać uruchomiony do 25 lutego 2022 r. Równolegle do prac naprawczych, przy udziale Prokuratorii Generalnej trwały mediacje między Tauronem a wykonawcą bloku.
W grudniu ub.r. konsorcjum Rafako i Mostostalu Warszawa oraz należąca do Taurona spółka NJGT podpisały ugodę, zawierającą m.in. nowy harmonogram prac naprawczych bloku energetycznego w Jaworznie - termin synchronizacji bloku z siecią zaplanowano na 29 kwietnia 2022 r., a termin zakończenia okresu przejściowego do 30 października 2022. W ugodzie ustalono, iż konsorcjum wykona dodatkowe świadczenia i prace korzystne dla spółki NJGT, których efektem będzie m.in. obniżenie kosztów przyszłej eksploatacji bloku. (PAP)
Autor: Krzysztof Konopka
mmi/