Wizerunek Kremla
"Dla Kremla ważne są kwestie wizerunkowe. Jeżeli Rosja jest w stanie pokazać, że posiada swoją sprawnie działającą organizację wojskową zrzeszającą kilka państw i która dokonała skutecznej operacji na terytorium Kazachstanu, to jest to wyjście z twarzą z kryzysu (związanego z Ukrainą - PAP)" - tłumaczył PAP specjalista. "Można się jedynie zastanawiać, czy w innym wypadku próbą takiego wyjścia z twarzą nie byłoby przeprowadzenie agresywnej operacji przeciwko Ukrainie" - dodał.
2 stycznia w Kazachstanie wybuchły protesty. Początkowo były związane z dwukrotną podwyżką cen gazu LPG, lecz z czasem rozszerzyły się i nabrały charakteru politycznego. Na prośbę prezydent Kazachstanu Kasyma-Żomarta Tokajewa 6 stycznia do kraju przybył ponad dwutysięczny kontyngent wojsk z Rosji, Armenii, Tadżykistanu, Kirgistanu i Białorusi. Według zapowiedzi siły te miały m.in. zapewnić ochronę kluczowych obiektów administracyjnych i wojskowych.
"Rosjanie w przyszłości chętnie będą wykorzystywać model interwencji ODKB zastosowany podczas protestów w Kazachstanie" - ocenił rozmówca PAP.
Zamiary wobec Ukrainy
Na pytanie PAP, czy Rosja zmieni swoje zamiary wobec Ukrainy, ekspert ocenił, że "być może Kreml w najbliższym czasie zrezygnuje z agresywnych planów wobec sąsiada, albo odłoży je na później. W tym sensie można to postrzegać jako pozytywny rozwój sytuacji".
Tłumacząc dalej jak istotne dla Rosji są kwestie wizerunkowe, dr Zasztowt w rozmowie z PAP zwrócił uwagę na to, że podobne do tych w Kazachstanie sytuacje miały miejsce już wcześniej.
"Na jesieni 2020 roku Rosja koordynowała zakończenie konfliktu ormiańsko-azerskiego o Górski Karabach" - przypomniał. "Wówczas Władimir Putin mógł się prezentować jako ten polityk, który doprowadził do pokoju, zawieszenia broni, pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem. Było to satysfakcjonujące dla Kremla, ponieważ mógł on pokazać swoją skuteczność na obszarze postsowieckim" - zauważył.
Społeczeństwo Kazachstanu największym przegranym
Pytany przez PAP o kwestię ostatnich protestów w Kazachstanie, rozmówca stwierdził, że największym przegranym ostatnich wydarzeń w tym kraju jest samo kazachskie społeczeństwo.
"Nie jest ono z pewnością zadowolone z tego co się stało, jaki jest rezultat tych wydarzeń" - ocenił specjalista. "Obecnie mamy znaczną liczbę ofiar, zginęło stu kilkudziesięciu mieszkańców miasta Ałmaty, niewinni ludzie. Ponadto obserwujemy falę represji wobec wszystkich protestujących, ponieważ rząd nie odróżnia pokojowych demonstrantów od osób, które jawnie stosowali przemoc, często z użyciem broni" - wskazał.
"Protestujący mieli swoje postulaty, na początku czysto ekonomiczne, ale potem dotyczyły dymisji rządu, demokratyzacji Kazachstanu, czy powrotu do konstytucji z 1993 roku, gdy kraj ten miał system parlamentarny, a nie prezydencki, jak teraz" - mówił.
Na pytanie o dalszy rozwój wydarzeń, ekspert stwierdził, że nie należy oczekiwać w Kazachstanie dalszych protestów. "Mamy w tym kraju wojska ODKB składające się głównie z wojsk rosyjskich, a na dodatek zdaje się że Tokajew już całkowicie kontroluje ministerstwa siłowe, w tym Komitet Bezpieczeństwa Narodowego. W tej chwili dla przeciętnych Kazachów niezadowolonych z reżimu możliwości protestu są, albo już wkrótce będą znikome" - konkludował Zasztowt.
ODKB to utworzony po rozpadzie ZSRR blok wojskowo-polityczny, w skład którego wchodzą, oprócz Rosji, Białoruś, Armenia, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.
Rozmawiał: Stanisław Ajewski (PAP)
ja/