Niemcy. Setki pisanych cyrylicą graffiti na ścianach Reichstagu

2022-01-24 06:13 aktualizacja: 2022-01-24, 15:02
Fot. Twitter/Weird History
Fot. Twitter/Weird History
Od przebudowy w latach 90. XX wieku Reichstag przyciąga tłumy turystów. Szklana kopuła jest najbardziej znanym elementem budynku. Ale autor projektu przebudowy, sir Normana Foster, zdecydował się także na inne ciekawe elementy np. fotele w kolorze Reichstag Blue i rosyjskie napisy na ścianach.

Reichstag, siedziba niemieckiego parlamentu w Berlinie, zbudowany został w latach 1884–1894. Do 1918 roku znajdował się tu Reichstag II Rzeszy. W 1933 budynek ten został prawie całkowicie zniszczony w pożarze, który NSDAP wykorzystało propagandowo do całkowitego przejęcia władzy. W latach 60. został odbudowany w nowej formie i ponownie przebudowany przez Normana Fostera po zjednoczeniu Niemiec.

Strona internetowa Bundestag.de informuje, że "napisy cyrylicą pozostawione przez żołnierzy Armii Czerwonej w budynku Reichstagu w 1945 roku zostały ponownie odkryte podczas jego przebudowy na nowy budynek sali plenarnej niemieckiego Bundestagu".

W pierwszej połowie 1995 roku "brytyjski architekt Norman Foster rozpoczął rozbiórkę budynku Reichstagu z jego wewnętrznej powłoki składającej się z płyt gipsowo-włóknowych i azbestu. Te płyty zostały umieszczone przed ścianami historycznego budynku przez Paula Baumgartena (1900-1984), architekta pierwszej przebudowy budynku w latach 60., sprawiając, że historia budynku pozostała ukryta za nowymi ścianami wewnętrznymi.

Odnalezione graffiti zostały oczyszczone i zakonserwowane

Kiedy Norman Foster kazał usunąć okładzinę, "odkrył liczne napisy. (...) Odnalezione graffiti zostały oczyszczone i zakonserwowane (...). Foster wykorzystał te 'znaki historii', jak nazwał napisy, do artystycznego zintegrowania ich z wystrojem wnętrza: oprawił je w gipsowe powierzchnie jak obrazy. Nowoczesny tynk oddzielił od zabytkowego muru wgłębieniem, szczeliną cieniową, która wyznacza skok w czasie".

Oględziny ujawniły, że większość napisów składała się ze stwierdzenia "Tu był ....". (rosyjski: "здесь был"), po którym następuje nazwisko i data lub informacja o pochodzeniu żołnierza, stopniu, przebytej trasie lub przynależności do jednostki wojskowej. W kilku napisach powtórzono też serdeczne przekleństwa lub hasła polityczne, np. 'Za Leningrad zapłacili pełną cenę!'".

O pomyleniu budynku Reichstagu z Kancelarią Rzeszy świadczą też inne cytaty: "Byliśmy w Reichstagu, w niedźwiedziej jamie Hitlera! Kapitan Koklyushkin Pierwszy porucznik Krasnikov, Y. 15/V 45".

Żołnierze chwalą się swoimi osiągnięciami militarnymi: "Chwała budowniczym pontonów, którzy zdobyli Szprewę i jej kanały. Byliśmy w Reichstagu 6.5.45 Iwanow i Tschikhlin".

Ze względu na dużą liczbę inskrypcji nie dziwi fakt, że czasami pojedynczy autorzy mogą być zidentyfikowani jeszcze dziesiątki lat później. Przewodniczka, która oglądała inskrypcje z grupą kobiet z Ukrainy, ocalałych z obozu koncentracyjnego wspominała: "Po zwiedzaniu podeszła do mnie starsza kobieta z grupy i powiedziała, że jej zmarły mąż twierdził, że był tutaj i też się uwiecznił. Kiedy kobieta stanęła przed odręcznym świadectwem swojego męża, popłynęły jej łzy".

Dziennik "Berliner Morgenpost" cytuje inne rosyjskie napisy: "Marzenie się spełniło", "Co zasiejesz, to zbierzesz".

"Nie byliśmy dumni. Byliśmy pijani. Baliśmy się, że na końcu nas zastrzelą"

Karin Felix zebrała wszystkie te wpisy i opublikowała w książce "Byłam tu - graffiti na budynku Reichstagu". Jej i jej pomocnikom udało się odszyfrować ponad 700 imion, a także pozdrowienia, przekleństwa i nazwy miejscowości zapisane węglem lub kredą - informuje "Morgenpost".

Dziennik pisze, że Borys Wiktorowicz Sapunow, dziś już nieżyjący, był pierwszym weteranem, który rozpoznał swój własny podpis w 2001 roku. "Niepozorny mężczyzna z plastikową torbą w ręku i niepoprawnie zapiętą marynarką był profesorem historii w Petersburgu". Zapytany, czy on i jego towarzysze byli dumni, gdy uwieczniali swoje nazwiska na murach, Sapunow odpowiedział: "Nie byliśmy dumni. Byliśmy pijani. Baliśmy się, że na końcu nas zastrzelą".

Z kolei portal "The Indian Express" zwraca uwagę na niezwykły kolor foteli w Bundetsagu. Ten "kolor foteli nie zawsze był w planach. Kiedy w latach 1993-1999 brytyjski architekt Norman Foster przeprojektowywał Bundestag, chciał, aby krzesła były szare".

Foster zlecił więc duńskiemu projektantowi Perowi Arnoldi znalezienie innego odcienia

Jednak politycy w Bundestagu sprzeciwili się temu. Peter Conradi z socjaldemokratów powiedział wówczas, jak podaje niemiecka gazeta "Tagesspiegel": "Szarzy mężczyźni o szarych włosach, w szarych garniturach, na szarych fotelach, przed szarymi stołami, na szarym dywanie, z szarymi ścianami dookoła - kogo nie ogarnia groza?".

Foster zlecił więc duńskiemu projektantowi Perowi Arnoldi znalezienie innego odcienia. W rezultacie powstał "Reichstag Blue", którym Foster był tak zachwycony, że natychmiast go opatentował - informuje portal. Wszystkie krzesła w Bundestagu są w tym kolorze.

Model krzeseł nosi nazwę Figura i został zaprojektowany w 1984 roku przez włoskiego projektanta i architekta Mario Belliniego oraz jego kolegę Dietera Thiela dla szwajcarskiej firmy Vitra.

Wybrano kolor niebieski także dlatego, że był to wówczas kolor neutralny politycznie, nie związany z żadną partią zasiadającą w Bundestagu.

Zmieniło się to, gdy skrajnie prawicowa partia AfD weszła do niemieckiego Bundestagu w 2017 roku. Jednak jej odcień niebieskiego jest znacznie jaśniejszy niż tak zwany "Reichstag Blue".

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

dsk/