Sejmowa komisja zarekomendowała uchylenie immunitetu prezesa NIK Mariana Banasia

2022-01-26 10:32 aktualizacja: 2022-01-26, 12:10
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś, fot. PAP/Marcin Obara
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś, fot. PAP/Marcin Obara
Sejmowa komisja regulaminowa zarekomendowała uchylenie immunitetu szefowi NIK Marianowi Banasiowi; za głosowało 9 posłów, przeciw - 7 - poinformował przewodniczący tej komisji Kazimierz Smoliński (PiS).

W środę rano sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych ponownie zajęła się wnioskiem prokuratury o wyrażenie zgody przez Sejm na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa NIK. Śledczy chcą postawić Banasiowi kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych.

Decyzja komisji

"Komisja zdecydowała o przyjęciu wniosku stosunkiem głosów 9 do 7" - powiedział dziennikarzom Smoliński po zakończeniu zamkniętej części środowego posiedzenia komisji. Jak dodał teraz sprawa trafi do marszałek Sejmu Elżbiety Witek i "Prezydium Sejmu zdecyduje dalej, co z tym wnioskiem będzie".

Podczas pierwszej, otwartej części środowego posiedzenia komisji, pełnomocnik prezesa NIK prof. Marek Chmaj oświadczył, że wniosek prokuratury nie może być procedowany z uwagi na wady formalne. Jak mówił, pierwsza wada dotyczy tego, że wniosek został wniesiony przez osobę nieuprawnioną - pod wnioskiem podpisał się zastępca Prokuratora Generalnego a nie Prokurator Generalny, a do wniosku nie załączono upoważnienia w formie zarządzenia. Druga wada - mówił Chmaj - dotyczy uzasadnienia wniosku, w którym znalazły się okoliczności nie będące przedmiotem zarzutów.

"Zgodnie z ustawą o NIK usunięcie wad formalnych jest możliwe tylko w jednej i jedynej procedurze: na podstawie art. 18c ustawy o NIK w razie wad formalnych marszałek Sejmu zwraca wniosek i wnioskodawca ma 14 dni na poprawienie wad formalnych" - powiedział Chmaj.

Dodał, że marszałek Sejmu nie zwróciła wniosku wnioskodawcy, a zatem wady formalne dalej istnieją. Opinię tę podzielają - zaznaczył - profesorowie Radosław Grabowski i Grzegorz Koksanowicz, którzy przygotowali ekspertyzy w tej sprawie na zlecenie Biura Analiz Sejmowych.

Ponadto - mówił Chmaj - Banaś, który jest stroną postępowania, a także posłowie spoza komisji, którzy na posiedzeniu Sejmu będą głosowali nad wnioskiem prokuratury, nie mają dostępu do akt prokuratorskich. Jak mówił, według ekspertyzy prof. Grabowskiego zarówno prezes NIK, jak i posłowie powinni mieć taki dostęp.

"Zwróciliśmy się do pana, panie przewodniczący, z uprzejmym pismem o umożliwienie dostępu do tych akt. Niestety do dnia dzisiejszego, a minęły ponad dwa miesiące, nie otrzymaliśmy odpowiedzi" - dodał.

Poseł Smoliński poinformował, że Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro "dosłał informację, że upoważnił swojego zastępcę do złożenia tego wniosku".

"Co do drugiego argumentu są odmienne opinie, zarówno BAS, jak i dwóch profesorów: Piotra Kruszyńskiego i Czesława Kłaka, jednoznacznie stwierdzające, że członkowie spoza komisji nie mają dostępu do tych akt oraz osoba objęta wnioskiem i jego pełnomocnicy również nie mają dostępu do tych akt przygotowawczych. Gospodarzem postępowania przygotowawczego jest prokuratura i ona decyduje, komu udostępnia akta. Pani prokurator wydała zarządzenie o udostępnieniu akt tylko członkom komisji" - powiedział szef komisji.

Pełnomocnik prezesa NIK podkreślał jednak, że marszałek Sejmu - czego wymaga ustawa o NIK - nie wezwała wnioskodawcy do poprawy wniosku, a zatem wniosek wciąż ma wady formalne. W związku z tym Chmaj wniósł o nieprocedowanie w środę kwestii uchylenia immunitetu prezesowi NIK.

"My musimy ten wniosek procedować, ponieważ marszałek Sejmu go do nas skierowała" - odpowiedział Smoliński.

"Wniosek, dotknięty brakami formalnymi nie istnieje"

Poseł Polski 2050 Michał Gramatyka wskazywał, że wniosek, który jest dotknięty brakami formalnymi nie istnieje. Z kolei poseł KO Dariusz Joński pytał, dlaczego wgląd do akt mają tylko posłowie z komisji regulaminowej choć wszyscy mają później ws wniosku głosować na posiedzeniu Sejmu. "Jak posłowie mają głosować ten wniosek, skoro nawet nie mają dostępu do akt" - pytał.

"Zarządzenie pani prokurator dopuszcza tylko i wyłącznie możliwość zapoznania się z aktami sprawy przez członków komisji" - przypominał Smoliński. Mimo to Joński złożył wniosek o zamknięcie obrad i umożliwienie wszystkim posłom wglądu do akt. Wniosek nie uzyskał poparcia większości komisji.

Poseł KO Michał Szczerba stwierdził z kolei, że podczas posiedzenia komisji budowane są standardy i precedensy, które w przyszłości będą dotyczyły również procedowania wniosków o uchylenie immunitetów obecnych parlamentarzystów PiS. "Chciałbym zaapelować do waszej elementarnej odpowiedzialności za ten proces, który współtworzycie i kształtujecie" - powiedział Szczerba pod adresem posłów PiS.

Poprzednio komisja regulaminowa zebrała się we wtorek po południu, by zająć się wnioskiem prokuratury ws. immunitetu prezesa NIK, ale zakończyło się ono bez podjęcia decyzji. Poseł Smoliński powiedział później, że "część posłów opozycji zablokowała posiedzenie". Według niego, posłowie, którzy nie należą do komisji regulaminowej nie chcieli opuścić posiedzenia, a ponieważ prokuratura "wydała zarządzenie o udostępnieniu akt członkom komisji, a nie osobom spoza komisji", on musiał zamknąć posiedzenie. Kolejne posiedzenie komisji zwołane zostało na środę rano.

Prezes NIK napisał w środę rano na Twitterze, że zawiadomienia o zwołaniu posiedzenia komisji na godz. 9 wpłynęły do jego sekretariatu we wtorek, późnym wieczorem. "Powtórka z historii, +Nocna Zmiana PiS 2.0+. Wczoraj o godzinie 22:30 i 22:37 pocztą elektroniczną, na mój sekretariat wpłynęły pisma zawiadamiające o dzisiejszej Komisji na godz. 9:00, która zajmie się wnioskiem o uchylenie mi immunitetu. A jak państwu mija poranek?" - napisał Banaś.

Prezes NIK uczestniczył we wtorkowym posiedzeniu komisji. Po wyjściu z niego wygłosił oświadczenie, w którym stwierdził m.in. że przez "ostatnie 2,5 roku stał się celem bezwzględnych ataków służb specjalnych i związanych z nimi światem mediów" i że "sprawa jego immunitetu to sprawa czysto polityczna wymyślona w ścisłym kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości".

Zarzuty wobec prezesa NIK

Wśród kilkunastu zarzutów, które prokuratura zamierza postawić Banasiowi, jest podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych. Zdaniem prokuratorów, Banaś miał zaniżyć w deklaracjach podatkowych za lata 2015-2020 przychody z dzierżawy kamienicy w Krakowie. Według prokuratury, naraziło to Skarb Państwa na stratę ponad 50 tys. zł z należnego podatku dochodowego.

Jak poinformowali śledczy, Banaś miał też nakłaniać Dyrektora Administracji Skarbowej w Krakowie do bezprawnego ujawnienia mu informacji na temat prowadzonych w jego sprawie czynności przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i kontroli podatkowej.

Zapewnienia Banasia

W sierpniu ub.r. na posiedzeniu sejmowej Komisji ds Kontroli Państwowej Banaś powiedział m.in. że "jest w stanie i udowodni wcześniej czy później swoją niewinność".

Zgodnie z ustawą o NIK wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie prezesa Najwyższej Izby Kontroli do odpowiedzialności karnej w sprawie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego składa się za pośrednictwem Prokuratora Generalnego.

Prezes NIK - który powoływany jest przez Sejm za zgodą Senatu - nie może być bez uprzedniej zgody Sejmu pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani pozbawiony wolności; nie może być też zatrzymany lub aresztowany, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania.

Zgodę na pociągnięcie prezesa NIK do odpowiedzialności karnej wyraża Sejm bezwzględną większością ustawowej liczby posłów. Nieuzyskanie wymaganej większości głosów oznacza niewyrażenie na to zgody. (PAP)

Autorka: Aleksandra Rebelińska

ja/