"Chociaż nie jesteśmy świadomi żadnych konkretnych zagrożeń cybernetycznych dla brytyjskich firm w związku z wydarzeniami na Ukrainie, uważnie monitorujemy sytuację i bardzo ważne jest, aby firmy postępowały zgodnie z wytycznymi, by zapewnić sobie odporność. Na przestrzeni kilku lat zaobserwowaliśmy schemat wrogiego zachowania Rosji w cyberprzestrzeni" - oświadczył Paul Chichester, dyrektor ds. operacyjnych w NCSC.
Wskazał on, że znamiona takich działań nosi cyberatak na ponad 70 ukraińskich stron rządowych, do którego doszło 14 stycznia. Eksperci z NCSC pomagają ukraińskim władzom w ustaleniu, kto jest odpowiedzialny za przeprowadzenie tego ataku. "Choć rząd nie przypisuje nikomu odpowiedzialności za ostatnie incydenty cybernetyczne na Ukrainie, NCSC pilnie je bada. Incydenty o tym charakterze są podobne do wzorca rosyjskiego zachowania widzianego wcześniej w poprzednich sytuacjach" - dodał.
W ostatnich tygodniach NCSC ostrzegło już operatorów krytycznej infrastruktury, takiej jak dostawy energii, wody, sieci transportowe i telekomunikacyjne, placówki służby zdrowia, przed konkretnymi słabymi punktami, o których wiadomo, że są wykorzystywane przez rosyjskich hakerów. W oparciu o doświadczenia z Ukrainy, NCSC uważa, że najbardziej narażone na atak mogą być sieci energetyczne i transportowe.
Obawy, że Wielka Brytania również może paść ofiarą rosyjskiego cyberataku wynikają z faktu, iż aktywnie udziela ona wsparcia władzom w Kijowie - zarówno dyplomatycznego, jak i w postaci przekazywanego sprzętu wojskowego i uzbrojenia.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
js/