Wcześniej Stoltenberg zapowiadał wysłanie dwóch obserwatorów.
Jak podała Oana Lungescu, trójka obserwatorów, która otrzymała zaproszenia, zjawi się na manewrach, które według oficjalnych informacji będą miały charakter obronny, podczas pięciu dni wyznaczonych dla gości wysokiej rangi na Białorusi i w Rosji.
Zaznaczyła jednak, że takie zaproszenie nie zastąpi rzeczywistej obserwacji manewrów, których zasady zapisane są w tzw. Dokumencie Wiedeńskim OBWE o środkach budowy zaufania i bezpieczeństwa z 1999 roku. "Rosja i Białoruś wybierają podejście wybiórcze (...). Unikanie obowiązkowej przejrzystości (działań) każe pytać o (prawdziwy - PAP) charakter i cel tych ćwiczeń" - powiedziała Lungescu.
Zasady wyszczególnione w Dokumencie Wiedeńskim przyznają obserwatorom o wiele szersze uprawnienia, np. "udział w briefingach na temat scenariusza manewrów i postępów, możliwość rozmawiania z żołnierzami o manewrach, wykonywanie lotów nad terenami ćwiczeń" - dodała rzeczniczka.
W piątkowej rozmowie z agencją Associated Press Stoltenberg po raz kolejny zaapelował o zaktualizowanie zasad rządzących manewrami i ocenił, że dysponuje poparciem wystarczającym do zapewnienia, by na organizowane bez uprzedzenia gry wojenne lub ćwiczenia można było wysyłać obserwatorów również bez zapowiedzi, a także by niewielkie, organizowane w krótkich odstępach czasu ćwiczenia były oficjalnie uznawane za jedne duże manewry. Według szefa NATO jest to jedna z luk w obecnych zasadach, które wykorzystuje Rosja.
Sojusznicy NATO obawiają się, że po zakończeniu ćwiczeń Zapad-2017 Rosja pozostawi na terytorium białoruskim sprzęt wojskowy, który później mógłby posłużyć do szybkiego przerzucenia tam swoich sił - przypomina Associated Press.
We wtorek wiceminister obrony Rosji Aleksandr Fomin powiedział, że Zachód stworzył "mity o tzw. zagrożeniu rosyjskim". "Pojawiały się najbardziej nieprawdopodobne scenariusze. Niektórzy twierdzą nawet, że manewry Zapad-2017 posłużą jako +platforma do inwazji+ i +okupacji+ Litwy, Polski i Ukrainy" - dodał.
Manewry Zapad-2017 odbędą się w dniach 14-20 września na Białorusi, niedaleko granic państw bałtyckich i Polski. Według oficjalnych informacji w ćwiczeniach udział weźmie 12,7 tys. wojskowych, w tym 5,5 tys. z Rosji, a ponadto ok. 70 samolotów, do 250 czołgów, 200 systemów artyleryjskich i 10 okrętów.
Brytyjski dziennik "Guardian" napisał w ubiegłym tygodniu, powołując się na szacunki zachodnich urzędników i analityków, że w ćwiczeniach może wziąć udział nawet 100 tys. żołnierzy. Gdyby te przewidywania się sprawdziły, byłyby to największe rosyjskie manewry od upadku ZSRR w 1991 roku. (PAP)
akl/ ap/