Premier Mateusz Morawiecki udaje się we wtorek do Kijowa, gdzie spotka się z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem oraz prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
Szef rządu został zapytany podczas porannego briefingu w Warszawie, co zamierza powiedzieć prezydentowi i premiowi Ukrainy oraz jakich efektów tej wizyty się spodziewa.
"Oczywiście jesteśmy z naszymi sąsiadami, z Ukraińcami solidarni w tym zagrożeniu, którego oni dzisiaj doświadczają ze strony Rosji, ale solidarność i słowa na dzisiaj to nie wystarczy. Dzisiaj te słowa muszą być przekuwane w czyn. I dlatego i różnych (innych), które mogą się wiązać z sytuacją bardzo groźną, sytuacją wojenną, która tam niestety grozi, ale także jesteśmy gotowi do przekazania broni defensywnej" - odparł.
Jak dodał, "i o tej broni defensywnej, o przekazaniu broni rozmawialiśmy już w naszym gronie również z panem prezydentem (Andrzejem Dudą), i właśnie o tym będę rozmawiał także z premierem i z prezydentem Ukrainy, po to, żeby doprecyzować potrzeby, żeby móc Ukraińcom broń defensywną, aby mogli się bronić przed potencjalną agresją Rosji".
Dopytywany, jakie rodzaje broni defensywnej Polska może przekazać Ukrainie, szef rządu poinformował, że chodzi m.in. "o amunicję, o Gromy (polski przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy bardzo krótkiego zasięgu - PAP), i o drony różnego rodzaju, które też mają na celu obronę".
Pytany przez TVN24, "co powie prezydentowi Zełenskiemu na temat swojego (sobotniego) spotkania w Madrycie z przedstawicielami de facto pro-putinowskich partii w całej Europie", Morawiecki zapewnił, że otrzymuje już "podziękowania również ze strony ukraińskiej za to, że tak zdecydowane oświadczenie, tak zdecydowaną deklarację właśnie po tym spotkaniu w Madrycie potrafiliśmy przedstawić opinii publicznej".
"Otóż my przekonaliśmy naszych niektórych partnerów, bo niektórych pozostałych nie trzeba było nawet przekonywać, że zagrożenie ze strony Rosji jest niestety bardzo poważne" - zaznaczył.
W związku z tym, jak przekonywał, "to, co donosi dzisiaj prasa zagraniczna, prasa hiszpańska, niemiecka, francuska jest faktem - naszych partnerów, którzy będąc dalej oddaleni od Rosji, nie mając takiej świadomości, co do zagrożenia naszych partnerów potrafiliśmy przekonać, co do zagrożenia rosyjskiego".
"A ja wzywam pana Donalda Tuska, żeby wykorzystał te dni, te bardzo gorące dni, i po pierwsze natychmiast zrezygnował z przewodniczenia Europejskiej Partii Ludowej, która jest jako główna odpowiedzialna za budowę Nord Stream 2, za budowę tego gazociągu północnego, poprzez który szantaż rosyjski staje się niestety dzisiaj faktem" - oświadczył.
Jak dodał, "to po pierwsze, a po drugie (wzywam), żeby (Tusk) wpłynął na swoich kolegów niemieckich, co do zmiany polityki wobec ETS-u, czyli zmiany polityki bardzo drogiej energii elektrycznej w Unii Europejskiej a także w Polsce".
Wizyta premiera Morawieckiego w Kijowie odbywa się na zaproszenie szefa ukraińskiego rządu. Jej głównym celem - jak poinformowało Centrum Informacyjne Rządu w poniedziałkowym komunikacie - "są rozmowy na temat trudnej sytuacji spowodowanej zagrożeniem z Rosji, a także okazanie solidarności Polski z Ukrainą".
Jak dodano, "wizyta premiera Mateusza Morawieckiego w Kijowie ma wymiar zarówno międzynarodowy jak i dwustronny". "Polska sprawuje obecnie przewodnictwo w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Spotkanie w stolicy Ukrainy będzie jednak również okazją do rozwinięcia kwestii poruszonych przez liderów państw podczas spotkania na marginesie 30. Forum Gospodarczego w Karpaczu we wrześniu 2021 r." - napisano.
Zgodnie z planami tej wizyty, "szef polskiego rządu weźmie również udział w spotkaniu z przedstawicielami społeczności polskiej na Ukrainie oraz złoży kwiaty na mogile Legionistów 1920 r.". (PAP)
Autor: Mieczysław Rudy
kgr/