Prokuratura bada sprawę wypalania znaków koniom w stadninie w Janowie

2022-02-07 07:15 aktualizacja: 2022-02-07, 08:23
Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Śledczy sprawdzają wypalanie koniom znaków w najsłynniejszej polskiej stadninie. Wbrew prawu robiono to przez 12 lat - czytamy w "Rzeczpospolitej".

"Badamy taki wątek w przebiegu śledztwa" – potwierdza gazecie Karol Blajerski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie, która prowadzi postępowanie w sprawie nieprawidłowości w stadninie w Janowie Podlaskim. Jak zaczęły informować w grudniu blogi specjalizujące się w koniach, na jej zlecenie policja w Polsce i za granicą zaczęła fotografować piętna wypalane koniom z Janowa - czytamy.

Dodano, że znaki były umieszczane na grzbietach koni do 2018 r., choć od 2007 r. było to bezprawne. Ustawa o ochronie zwierząt zakwalifikowała taki czyn jako znęcanie się.

Jak pisze "Rz" wśród specjalistów od koni można usłyszeć, że taka kwalifikacja prawna wypalania jest przesadna, a prokuratura znalazła wygodny pretekst do przedłużenia śledztwa. "Stosowanie wypalania piętna przez stadniny było bulwersujące" – odpowiada Cezary Wyszyński z prozwierzęcej fundacji Viva!, cytowany w "Rzeczpospolitej".(PAP)

dsk/