Pływak lodowy Naziemiec: zimna woda daje wewnętrzną siłę

2022-02-09 06:17 aktualizacja: 2022-02-09, 08:52
Leszek Naziemiec. Fot. Leszek Naziemiec Dzikie Pływanie/Facebook
Leszek Naziemiec. Fot. Leszek Naziemiec Dzikie Pływanie/Facebook
Wejście do zimnej wody pozwala zapomnieć o problemach, daje poczucie sukcesu i wewnętrzną siłę – uważa Leszek Naziemiec, psycholog i pracujący z małymi dziećmi fizjoterapeuta, który pływał m.in. w okolicach Spitsbergenu u wybrzeży Antarktydy.

"Na początku jest duży strach i ból, a kiedy człowiek się przełamie, da radę, ma poczucie sukcesu. Poza tym, po wyjściu z zimnej wody, człowiek czuje się bardzo dobrze. Nagroda przychodzi szybko, pozwala zapomnieć o problemach, a jednocześnie daje wewnętrzną siłę, która może się przenieść do życia. Coś wydaje się nam niemożliwe, a tu - ciach - i zrobione, i czujemy się wspaniale" - wyjaśnił.

Naziemiec był współorganizatorem IV Mistrzostw Świata w lodowym pływaniu (czyli w wodzie o temperaturze maksimum pięć stopni), które w pierwszy weekend lutego odbyły się w Głogowie.

"To zwieńczenie wszystkich moich projektów. Od czterech lat o nie walczyłem. Byłem w komitecie mistrzostw w Murmańsku. Prowadziłem polską drużynę, a Marcin Szarpak (Sekcja Morsowania i Lodowego Pływania TERMOKLINA przy Drużynie WOPR Świętochłowice), którego przygotowywałem od 2018 roku, został mistrzem (na 1 km) i ustanowił nowy rekord świata (11:48,10)" - powiedział Naziemiec, który przepłynął południowoamerykańskie Jezioro Titicaca z wyspy Taquile na stały ląd i całą Wisłę (etapami).

Jego zdaniem, rosnąca popularność morsowania w Polsce wynika m.in. z tego, że mało ludzi potrafi pływać, dlatego wybierają taką formę kąpieli.

"Poza tym pływanie w zimnej, czy dzikiej wodzie, to sport samotniczy, a morsowanie jest aktywnością towarzyską, społeczną. Można się przy okazji pobawić, pośmiać wspólnie, troch potem biesiadować. Taka jest nasza natura, lubimy tego rodzaju imprezy" - wyjaśnił. Podkreślił, że prowadzone m.in. w Wielkiej Brytanii badania potwierdzają pozytywny wpływ pływania w zimnej wodzie na wzrost odporności człowieka.

"To nie następuje od razu, tylko przez lata. Infekcje, przeziębienia trwają krócej, możemy znosić gorsze warunki pogodowe"

"To nie następuje od razu, tylko przez lata. Infekcje, przeziębienia trwają krócej, możemy znosić gorsze warunki pogodowe. Są doniesienia wykazujące zatrzymanie się - na razie na modelu zwierzęcym - rozwoju demencji, może nawet choroby Alzheimera. To byłaby wspaniała rzecz. Jako psycholog uważam natomiast, że za wcześnie, by mówić, że to pomaga wyjść z depresji, która jest bardzo skomplikowanym zespołem" - powiedział.

Zwrócił uwagę, że dużą ostrożność przy morsowaniu czy pływaniu w zimnej wodzie powinny zachować osoby z zaburzeniami rytmu serca, niewydolnością krążenia, chorobą wieńcową, przewlekłymi schorzeniami nerek. Zaznaczył, że przygotowanie do zawodów trwa z reguły trzy sezony. "Amator na pokonanie kilometra potrzebuje 19-25 minut, Król Lodu (czyli Marcin Szarpak) - 11. Wrażliwość na zimno to cecha ludzi młodych, z wiekiem maleje i wtedy jest łatwiej. Marcin w 2018 roku napisał do mnie i zaczęliśmy wchodzenie do zimnej wody, wszystko więc odbyło się zgodnie ze sztuką" - dodał szef polskiego oddziału światowej federacji lodowego pływania (IISA).

Pytany o plany na przyszłość, bez wahania zapowiada powrót do Ameryki Południowej. "Wrócę tam szybko, to miejsce, gdzie czeka mnóstwo wyzwań" - stwierdził Naziemiec.

Psycholog specjalizujący się w zaburzeniach rozwoju psychoruchowego u niemowląt i małych dzieci, zakończył współpracę z katowicką AWF z racji przeprowadzki z Siemianowic Śląskich na wyspę Wolin.

"Wkrótce będę mieszkał nad samym morzem i na bałtycką plażę chodził na piechotę" - podsumował ze śmiechem pływak, który w pierwszych "lodowych" zawodach wystartował w 2007 roku w Czechach.(PAP)

Autor: Piotr Girczys

dsk/