"Międzynarodowe wody Morza Azowskiego i Czarnego są zablokowane przez Rosję" - napisał na Twitterze minister obrony Ukrainy. "Nasi partnerzy pokazali silną odpowiedź Rosji poprzez dostarczanie broni Ukrainie. Teraz również oczekujemy zjednoczonej reakcji: kiedy rosyjskie statki nie będą mogły wpływać do światowych portów, (Rosja) zrozumie cenę swojej bezczelności" - dodał.
International waters of #AzovSea & #BlackSea are blocked by 🇷🇺 https://t.co/WG21RVMKs2. Our partners showed a strong response to 🇷🇺 by supplying arms to 🇺🇦.Now we expect unified reaction also:when RUS ships can’t enter world’s ports,they’ll understand the price of their impudence
— Oleksii Reznikov (@oleksiireznikov) February 10, 2022
W komunikacie opublikowanym na stronie internetowej resortu obrony Ukrainy napisano, że "Rosja kontynuuje destrukcyjne działania mające na celu destabilizowanie sytuacji bezpieczeństwa w regionie Morza Azowskiego i Czarnego poprzez blokadę dużej części obszaru morskiego - prawie całego południa Morza Azowskiego i północno-zachodniej części Morza Czarnego".
Rosja ogłosiła, że w dniach 13-19 lutego znaczna część Morza Azowskiego i Czarnego nie będzie bezpieczna dla żeglugi w związku z ćwiczeniami obejmującymi ogień artyleryjski i rakietowy - pisze ukraiński resort.
Ministerstwo zarzuciło Rosji kontynuowanie militaryzacji regionu Morza Czarnego poprzez przekierowywanie tam dodatkowych desantowców. W ten sposób Moskwa chce wywierać nacisk na Ukrainę i świat - uważa strona ukraińska.
Marynarka Wojenna Ukrainy jest gotowa na rozwój każdego scenariusza i na prowokacje, jest gotowa, by bronić kraju z morza - zapewniono.
Wcześniej w związku z decyzją Rosji w sprawie manewrów zaprotestowało ukraińskie MSZ, oceniając, że "praktycznie uniemożliwia to żeglugę na obu morzach".
Ćwiczenia odbędą się na tle zgromadzenia przez Rosję ponad 100 tys. żołnierzy przy ukraińskich granicach. Zaostrzenie sytuacji bezpieczeństwa w regionie Morza Azowskiego i Czarnego wraz z blokadą Cieśniny Kerczeńskiej i szlaków morskich to jeden ze scenariuszy rosyjskiej eskalacji rozpatrywanych przez ukraińskich ekspertów.
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)
jjk