"Rosja nie odpowiedziała na nasze zapytanie na podstawie Dokumentu Wiedeńskiego. Robimy więc następny krok. Ukraina zwołuje spotkanie z Rosją i wszystkimi państwami będącymi stronami (dokumentu) w ciągu następnych 48 godzin, by omówić wzmocnienie i przemieszczenie wojsk Rosji wzdłuż naszej granicy i na tymczasowo okupowanym Krymie" - napisał Kułeba na Twitterze.
"Jeśli Rosja ma poważny stosunek do swoich słów o niepodzielności bezpieczeństwa na terytorium OBWE, musi wypełnić swoje zobowiązania dotyczące wojskowej przejrzystości w celu obniżenia napięcia i wzmocnienia bezpieczeństwa wszystkich krajów członkowskich" - dodał.
W piątek Kułeba poinformował, że Ukraina zastosowała mechanizm zmniejszenia niebezpieczeństwa, zgodnie z Dokumentem Wiedeńskim OBWE, i zwróciła się do Rosji o przekazanie szczegółowych informacji w sprawie działalności wojskowej w regionach przylegających do terytorium Ukrainy i na anektowanym Krymie.
Jak dodał minister, zgodnie z Dokumentem Wiedeńskim Rosja ma podać informacje w sprawie dokładnej lokalizacji działań wojskowych, dat ich zakończenia oraz nazwy, podporządkowania i liczby jednostek. Powinna także poinformować o rodzaju wykorzystywanego uzbrojenia i sprzętu wojskowego.
Szef ukraińskiej dyplomacji podkreślił, że Rosja ma 48 godzin na odpowiedź, a w razie jej braku Ukraina zwróci się do Rosji i reszty krajów będących stronami Dokumentu Wiedeńskiego o zwołanie nadzwyczajnego spotkania, na którym Moskwa powinna udzielić wyjaśnień.
Również w piątek litewskie MSZ poinformowało, że Litwa, Łotwa i Estonia zwróciły się do Białorusi o wyjaśnienie sprawy niezwykłej koncentracji sił zbrojnych na jej terytorium. Od czwartku trwają tam rosyjsko-białoruskie manewry.
Państwa bałtyckie w swoim wniosku do władz Białorusi również powołują się na Dokument Wiedeński OBWE
Porozumienie wprowadza mechanizmy, których celem jest zapewnienie konsultacji i współpracy między stronami w celu zmniejszenia ryzyka wojskowego, zapewnienia przejrzystości i zapobiegania incydentom wojskowym. Według jego zapisów przy manewrach angażujących powyżej 13 tys. żołnierzy należy dopuścić zewnętrznych obserwatorów i poinformować o nich inne państwa.
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska
mar/