CAS utrzymał tym samym w mocy środową decyzję Rosyjskiej Agencji Antydopingowej (RUSADA) dotyczącą cofnięcia nałożonego dzień wcześniej automatycznie tymczasowego zawieszenia Walijewej. Karę wyznaczono, gdy wyszło na jaw, że przeprowadzona u tej zawodniczki 25 grudnia kontrola wykazała obecność w jej organizmie zabronionej substancji - trimetazydyny. Tydzień temu z kolei w stolicy Chin zakończyła się rywalizacja drużynowa, w której triumfowała reprezentacja Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, z 15-letnią solistką w składzie.
MKOl i Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) odwołały się od decyzji RUSADA do CAS. Apelację złożyła później jeszcze także Międzynarodowa Unia Łyżwiarska (ISU).
Przesłuchanie w sprawie Walijewej rozpoczęło się w niedzielę wieczorem czasu pekińskiego i trwało do wczesnych godzin porannych kolejnego dnia. Trybunał w swoim poniedziałkowym oświadczeniu zaznaczył, że miał rozstrzygnąć jedynie kwestię zawieszenia nastolatki, a nie wyników sportowych.
"Cofnięcie zawieszenia było właściwe. Przy podejmowaniu decyzji braliśmy pod uwagę fundamentalne zasady uczciwości, proporcjonalności, nieodwracalnej szkody i względnej równowagi interesów. Późne ogłoszenie wyników testu dopingowego to nie wina Walijewej. Zablokowanie możliwości jej dalszego udziału w igrzyskach bez zbadania wcześniej meritum sprawy spowodowałoby u niej nieodwracalną szkodę" - podkreślono w komunikacie CAS.
Tuż po tym jak ogłosił on swoją decyzję Rosjanka pojawiła się na treningu w Pekinie. Rywalizacja solistek rozpocznie się we wtorek programem krótkim, a dwa dni później zaplanowane są występy w programie dowolnym.
Decyzję CAS z zadowoleniem przyjął Rosyjski Komitet Olimpijski, który określił ją "najlepszą wiadomością dnia". Prezes tamtejszej federacji łyżwiarskiej Aleksander Gorszkow - cytowany przez agencję RIA - nazwał ją zaś "triumfem zdrowego rozsądku i sprawiedliwości".
Ogromne rozczarowanie wyraził Kanadyjski Komitet Olimpijski. Zawiedziona była też m.in. szefowa Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego Sarah Hirshland.
"Jesteśmy rozczarowani przesłaniem, jakie niesie ta decyzja. Sportowcy mają prawo wiedzieć, że walczą, mając równe szanse. Niestety, dzisiaj tego prawa im odmówiono. To wydaje się być nowym rozdziałem systemowego i powszechnego lekceważenia przez Rosję czystości sportu" - zaznaczyła działaczka z USA.
Szef Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) Travis Tygart z kolei stwierdził, że tylko czas pokaże, czy nastolatka powinna kontynuować udział w tych igrzyskach.
"Wszyscy powinniśmy mieć dla niej współczucie, bo rosyjski i światowy system ogromnie ją zawiódł, niesprawiedliwie wpędzając ją w ten chaos" - ocenił.
Przedstawiciele niemieckiego komitetu olimpijskiego zaś uznali, że sprawa Rosjanki pokazuje, iż młodzi sportowcy potrzebują więcej czasu zanim wkroczą w świat profesjonalnej rywalizacji na najwyższym poziomie.
MKOl i ISU zapowiedziały, że uszanują wyrok CAS.
Oficjalnie informację o pozytywnym wyniku testu Walijewej zajmująca się sprawami dopingu podczas igrzysk Międzynarodowa Agencja Badawcza (ITA) potwierdziła dopiero w piątek. Media zainteresowały się tym wcześniej z powodu odkładanej wciąż ceremonii medalowej za rywalizację drużynową, w której reprezentacja RKO wywalczyła złoto, przed USA i Japonią. Czwarta była Kanada.
Rzecznik MKOl Mark Adams jeszcze przed ogłoszeniem wyroku CAS zaznaczył, że będzie on dotyczył jedynie kwestii zawieszenia nastolatki. Dodał przy tym, że wręczenie medali za rywalizację drużynową nastąpi dopiero po rozstrzygnięciu sprawy dopingu.
"Prawdopodobnie nie nastąpi to w trakcie tych igrzysk i jest to godne ubolewania, ale musimy podążać za wytycznymi" - zastrzegł.
Na problem odwlekania w czasie rozstrzygnięcia w tej konkurencji zwrócił również uwagę Tygart.
"Miną miesiące zanim sportowcy poznają ostateczne wyniki tych zawodów. Nastąpi to długo po obecnej chwili, gdy świat już straci tę rywalizację z oczu" - podsumował.
Trimetazydyna to substancja stosowana u chorych kardiologicznie, ale też wpływająca na przyspieszenie metabolizmu oraz zwiększająca tolerancję wysiłku fizycznego. Z tego względu od 2014 roku znajduje się na liście środków zabronionych WADA. Mogła ona pochodzić z leku na anginę, który przyjmowała Walijewa.
Rosyjscy sportowcy w kolejnej wielkiej imprezie nie startują pod flagą narodową, a pod szyldem Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiej (RKO) z powodu wykluczenia tego kraju z najważniejszych i największych imprez ze względu na stosowany powszechnie i na szeroką skalę doping.(PAP)
kgr/