Szczerba: Warszawa okaże solidarność z Ukrainą; spotkajmy się w czwartek na placu Defilad

2022-02-17 01:41 aktualizacja: 2022-02-17, 12:22
Fot. PAP/Piotr Wittman
Fot. PAP/Piotr Wittman
Warszawa okaże solidarność z Ukrainą. Spotkajmy się wszyscy w czwartek o 18.00 na placu Defilad - napisał na Twitterze poseł KO Michał Szczerba, zachęcając do wzięcia udziału w wiecu "Warszawa solidarna z Ukrainą".

"Warszawa okaże solidarność z Ukrainą. Spotkajmy się wszyscy w czwartek o 18:00 na placu Defilad. Nigdy więcej wojny! Stop rosyjskiej agresji! #WarszawaSolidarnaZUkrainą #StandWithUkraine https://www.facebook.com/events/1021331608593710" - głosi wpis Szczerby na Twitterze.

Na Facebooku można przeczytać, że w czwartek zorganizowany zostanie obywatelski wiec "Warszawa solidarna z Ukrainą". "Spotkajmy się w czwartek o 18.00 pod Pałacem Kultury i Nauki (przy Teatrze Studio). Zapraszamy z polskimi, ukraińskimi i europejskimi flagami. Kijów – Warszawa wspólna sprawa!" - podkreślili organizatorzy.

Ocenili, że "Warszawa jako miasto dramatycznie dotknięte wojną ma szczególne prawo, by przypomnieć słowa: Nigdy więcej wojny!". 

W środę wiec przeciwko agresji Rosji na Ukrainę odbył się w Gdańsku

W środę wiec przeciwko agresji Rosji na Ukrainę odbył się w Gdańsku. "Napompowany botoksem niedoimperator siedzący na Kremlu odczuwa niedosyt. Mało jemu ziemi Gruzji. Mało jemu aneksji Krymu. Putin chce więcej" - mówiła na Placu Solidarności Marta Kowal ze Związku Ukraińców w Polsce.

Środowy wiec w Gdańsku przeciwko wojnie na Ukrainie zorganizował Związek Ukraińców w Polsce. Na Placu Solidarności przy Pomniku Poległych Stoczniowców 1970 zebrało się wieczorem około stu osób. Obecna była także prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

"Zebraliśmy się tutaj w tak ważnym dla wszystkich gdańszczan, mieszkańców Trójmiasta i wszystkich Polaków miejscu, żeby wyrazić swoje zaniepokojenie rozszerzeniem agresji Rosji na wschodzie Europy. Wojna na Ukrainie toczy się już od ośmiu lat, ale od trzech tygodni cały świat z niepokojem wpatruje się w to co się odbywa na granicy ukraińsko-rosyjskiej" - mówiła przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970 Marta Kowal.

"Napompowany botoksem niedoimperator siedzący na Kremlu odczuwa niedosyt. Mało jemu ziemi Gruzji. Mało jemu aneksji Krymu. Putin chce więcej" - oświadczyła.

Kowal zauważyła jednocześnie, że nareszcie Europa i cały świat zaczęli sobie zdawać sprawę z tego, że jeżeli na Ukrainie wybuchnie wojna na dużą skalę, to ucierpi przez to cała Europa i cały świat.

"Nie chcemy wojny. Nie potrzebujemy wojny i powiedzmy o tym bardzo głośno"

Jak dodała, nie można pozwolić na to, żeby jedna osoba dyktowała całemu światu, jak ten powinien żyć. "Nie chcemy wojny. Nie potrzebujemy wojny i powiedzmy o tym bardzo głośno" - mówiła Kowal.

Aleksandra Dulkiewicz powiedziała, że każdy ma nadzieję, że do wojny nie dojdzie. "Te słowa szczególnie brzmią w Gdańsku, miejscu gdzie rozpoczęła się II Wojna Światowa. My tutaj doskonale wiemy czym jest tragedia wojny, dlatego wołamy, tak jak jest napisane na gdańskim Westerplatte: +Nigdy więcej wojny+" - mówiła Dulkiewicz.

Podkreśliła, że wierzy w pokojowe rozwiązania. Podczas wiecu odśpiewano m.in. "Mury".

Autor: Katarzyna Krzykowska, Krzysztof Wójcik

dsk/