"Wszystkie wskazania, jakie mamy, mówią o tym, że Rosja jest gotowa do wejścia na Ukrainę" - powiedział Biden, zwracając się do dziennikarzy w drodze do śmigłowca Marine One. Jak dodał, istnieje "bardzo wysokie ryzyko", że do ataku dojdzie w ciągu najbliższych kilku dni, a Rosja prowadzi obecnie "operację pod fałszywą flagą", by wykreować pretekst do inwazji.
"Nie wycofali żadnych wojsk, sprowadzili więcej sił - to jedno. Druga sprawa, to mamy powody, by uważać, że są zaangażowani w operację pod fałszywą flagą, by mieć wymówkę do wejścia [na Ukrainę]" - tłumaczył prezydent.
Zaznaczył jednak, że wciąż istnieje szansa dyplomatycznego wyjścia z kryzysu i dlatego poprosił sekretarza USA o wystąpienie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
"On wyłoży, jak ta ścieżka wygląda. Ja też wyłożyłem to Putinowi" - powiedział Biden, który w czwartek udaje się do Cleveland w stanie Ohio.
Prezydent potwierdził, że USA otrzymały pisemną odpowiedź Rosji na amerykańskie kontrpropozycje dotyczące "gwarancji bezpieczeństwa" żądanych przez Moskwę. Odmówił jednak komentarza, bo jak przyznał, nie miał jeszcze szansy przeczytać dokumentu.
Biden powiedział jednocześnie, że nie ma w tej chwili planów rozmowy z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
js/