Według ukraińskiego wywiadu, działania Rosji w Doniecku maja na celu "destabilizację sytuacji na czasowo okupowanych terytoriach naszego państwa i stworzenie podstaw do oskarżania Ukrainy o ataki terrorystyczne". Stąd apel do mieszkańców Doniecka, by nie wychodzili z domów i nie korzystali z transportu publicznego.
Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow ostrzegł, że istnieje wielkie zagrożenie, że przedstawiciele Rosji będą przeprowadzać prowokacje. "Będą robić rzeczy, które w żaden sposób nie są związane z naszymi służbami, z naszymi wojskowymi" - stwierdził. I dodał: "Nie wiemy, co mogą wymyślić. Czy wysadzać autobusy, przewożące ludzi, którym proponuje się wyjazd do obwodu rostowskiego. Czy będą wysadzać domy... Nie wiemy".
Rosyjskie media o prowokatorach mówiących po polsku
"Dzisiaj opowiadają, że znaleźli tam jakichś Polaków. Zwróciliśmy się do Polski, by wyjaśnić te wszystkie rzeczy" - poinformował Daniłow.
Z kolei rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn napisał na Twitterze, że rosyjskie media rozpowszechniają informacje o zastrzeleniu "ukraińskich prowokatorów", którzy "mówili po polsku". Dodał, że to "kolejna prowokacja".
Rosyjskie media, powołując się na prorosyjskie władze okupujące Donbas, informują o zastrzeleniu „ukraińskich prowokatorów”, którzy „mówili po polsku”.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) February 18, 2022
To kolejna prowokacja informacyjna, która ma szerzyć insynuacje przeciwko PL, a także próba budowy pretekstu do eskalacji. pic.twitter.com/juUBGYHqIC
Ewakuacje z regionów kontrolowanych przez separatystów
Lider samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) Denys Puszylin ogłosił plan masowej ewakuacji mieszkańców regionu do Rosji. Podobne plany ogłoszono również w drugim kontrolowanym przez separatystów regionie Ukrainy - tzw. Ługańskiej Republice Ludowej. Po poinformowaniu o planach ewakuacji, w Doniecku dało się usłyszeć głośne syreny alarmowe.
Mychajło Podolak z biura prezydenta Ukrainy zauważył, że prowadzona ewakuacja może być wykorzystana do prowokacji poprzez np. ostrzelanie przez separatystów konwoju wyjeżdzających z regionu mieszkańców. "Ukraina nie chce wojny i na pewno nie zamierza prowadzić żadnych działań ofensywnych w Donbasie" - zapewnił przedstawiciel kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Z Kijowa Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ jar/